Wpis z mikrobloga

Elo łuszcycowe mirabelki i mirasy. Z tym cholerstwem walczę już 15 lat, ale nie pomyślałem, żeby pogadać o tym na wypoku.
Chciałem dać swoje przemyślenia co do tej pory zaobserwowałem i może komuś pomoże.
Ogółem strasznie upartą łuszczycę mam, do tej pory stosowałem różne, głównie klasyczne metody, jednak do pełnej remisji może udało mi się dwa razy dostać. Raz na samym początku - gdy było mało wykwitów. Drugi raz - 4 lata temu - pewnie z 60% pokrycia ciała. A i sam bym z chęcią jakiś dodatkowych rad posłuchał.

Próbowałem naturalnych metod - jaskółcze ziela, ostropesty, olej lniany. Tak średnio działało - może za krótko stosowałem.
Standardzik - sterydy zewnętrznie, głównie klobetazol. Klasyk, szybka pomoc, szybka tolerancja.
Moją typową terapią jest, kąpanie się w emulsjach a potem kremowanie, aż do gładkiego różowego a potem jak już czuje potrzebę, jeb klobetazol z zaskoczenia.

Bardzo mi pomogło dietowanie się, kiedyś przytyłem do 97kg i zszedłem do 70. Razem z kilogramami zeszła łuszczyca. Pewnie pomógł zdrowy tryb życia, brak alko, cukru itd. W rok mi to się udało osiągnąć. Głównie białe mięso, bardzo mało węgli (50g dziennie), mało kalorii - jadłem może 1800kcal. Dużo zmiennych, nie mogłem wyciągnąć co tak na prawdę pomogło.
Bardzo zaostrza też stres - to jestem pewien, jak się stresuję to wyglądam jak Ci z Gry o Tron z tą chorobą XD

Ale to tak wstępem, głównie chciałem napisać o słońcu. Oczywiście rodzina za małolata namawiała "IDŹ NA SŁOŃCE BO WUJEK JÓZEK TO TAKA LUSZCZYCE MA I MU SŁOŃCE POMOGŁO"
Gówno prawda. Mi nie pomaga, przynajmniej tak myślałem do tej pory.

Z cztery lata temu, rok po moim dietowaniu się pojechałem do chorwacji na wakacje, głównie plackiem leżenie i kąpanie się. Po remisji dietowej już trochę miałem łuszczycy. Jednak podczas tego wyjazdu łuszczyca mi KOMPLETNIE ZNIKNĘŁA DO ZERA. Cud, może to te słońce i sól? Piłem oczywiście Ożujsko i Karlowaćko, więc alko było. Jadłem też co chciałem. Trochę olałem, myślałem, że to przez to, że świeżo po diecie i zapomniałem o temacie. Po powrocie do polski nawrót.

I teraz gwóźdź programu.
Tydzień temu byłem na wakacjach na malcie, głównie zwiedzanie, ale też trochę plażingu (bardzo mało, może jeden dzień?) Efekt? Łuszczyca zaczęłą znów znikać. Tylko, że tym razem mam pewność, prawie - to słońce i ewentualnie słona woda i brak stresu. Dieta i healthy life style to na pewno nie. Znowu mi się ostatnio przytyło - 92kg, alko to tak często, czasem coś dodatkowo ( ͡º ͜ʖ͡º), ruch to co najwyżej do sklepu po browara.
Wróciłem do polski i ta szmata znowu zaczęła się pojawiać ( krostki i zgrubienia w wykwitach - zaraz będą całe placki)

Po co to napisałem? Nie wiem. Ale może ktoś z was też coś pdoobnego zauważył - polskie słońce nie działa, południowe tak. Dajcie znać, bo już się podjarałem, że znalazłem sposób na łatwą remisję.

Na jesieni planuje testować kąpiele w zwykłej soli morskiej - zobaczymy. Bo zauważyłem, że kąpu kąpu w morzu słonym bardzo fajnie złuszcza naskórek mi.

ELO

#luszczyca
  • 17
@vealen0: Nie mam łuszczycy więc nie jestem wtajemniczony ale jak czytam co napisałeś to tak na chłopski rozum ja bym powiedział że pomogła Ci zmiana otoczenia a nie koniecznie słońce czy woda.
Na Twoim miejscu pojechał bym np do sąsiedniego miasta czy do rodziny w innym mieście i zobaczył co się stanie
@ZeroX4: Nic z tego, w trakcie chorowania. Przeprowadzałem się 3 razy. Zmieniałem otoczenie z 4/5 razy w Polsce - kompletnie inne miasta i środowiska.
Ale zaraz znowu się przeprowadzam i zmieniam totalnie środowisko - to zobaczę co i jak, może i coś w tym jest.
@vealen0: tzn ja nie wiem co Ci pomoze ale ja np malo sypiam ale jak pojde do dziewczyny to jakos bardziej mi sie chce spac
I napisalem to bez podtekstow
Tak jak na chacie zasypiam o 3 rano tak u niej padam o polnocy
I tak zeby nie bylo jak ona jest u mnie to ona wali zgona a ja ogladam tv czy gram bo spac nie moge
I widzialem u
@ZeroX4:

A co do chorob skory to nie pamietam gdzie to slyszalem ale jak sie przenosisz na chwile powiedzmy tydzien albo dwa albo miecha to jak najmniej rzeczy bierz ze soba

O w sumie nie popatrzyłem na to z tej strony. Może coś w tym być, na wakacjach to jedyne co mialem swoje stare to ciuchy. Z kolei przy przeprowadzkach to trochę więcej tego było. Dzięki miras, wypróbuję.

A co do
@vealen0: Osobiście kąpiele w soli z MM, kąpiele siarczkowe - nic nie dawało. Słońce nasze też nie. Ale na południe nie wyjechałem. Remisję miałem dopiero na cyklosporynie, ale też po roku wykończona wątroba.

W kontekście tego, co @ZeroX4 napisał, to mnie zmiana miejsca nic nie dawała.
@vealen0: Hej

Ja nie wiem czy mam łuszczycę czy łojotokowe zapalenie skóry (nie byłem nigdy u dermatologa z tym). Obstawiam to drugie bo objawy identycznie pasują do tych z internetu. U mnie to się zaczęło jakoś w 2017 i trwa do dziś. Raz mniej raz bardziej, ale codziennie mam w jakimś stopniu czerwona twarz. Najpierw miałem to tylko po jednej stronie twarzy, między nosem a lewym policzkiem, a potem zrobiło się
ja mam, słona woda w lato mi zaogniła tylko koleżankę #luszczyca, co do słońca to nie zauważyłem, żeby miało jakikolwiek wpływ. Niestety też nie jestem w stanie ustalić co ma wpływ na nasilenie objawów.

A pomaga mi systematyczne leczenie, z którym mam duży problem. Stosuje maść(Novate) do momentu kiedy widzę, że jest prawie ok i potem zapominam, jak się nasili to wracam do stosowania i tak mamy cykl życia z łuszczycą.
@czasemgramwgry to ja tez novate. I właśnie efekt ten sam. Lipton. Dlatego staram się szukać innych rozwiązań, nie farmakologicznych. Bo zauważyłem że one właśnie na dłużej powodują remisję. Szczególnie, że nigdy nie udało mi się otrzymać taka remisję samymi kremami i masciami typu novate
@vealen0: jeszcze jedno piszesz, że będąc na wakacjach/urlopie miałeś remisję. Jedyne wytłumaczenie to to, że wtedy zero stresu tak na prawdę.

Łuszczycę da się wyleczyć całkowicie? Z tego co kojarzę to nie, można jedynie doprowadzić ją w stan "uśpienia" tylko jak?

W kwestii alko, byłem kiedyś u dermatologa i powiedziała mi że piwo najbardziej zaognia zmiany.
@vealen0: Ja tez raz do roku ciśnie do Bułgarii. Morze Czarne plus błota i kąpiele w solankach. Patrząc po tym co reaguje to głównie skóra eksponowana na słońce.
W tym roku miałem szybki nawrot po powrocie. Po raz pierwszy poszedłem do szpitala na kilka dni. Cygnolina zniszczyła to scierwo momentalnie, choć przebarwieni na skórze pozostają, ale po trzech dniach, skóra gładka jak u niemowlaka. Za chwile wejdzie leczenie systemowe i pochodne
@vealen0: Po sobie zauważyłem że stres cholernie wpływa. Słona woda i słońce też. Byłem na Polandrocku w sierpniu i tak sobie gorzałke piłem plecami do słońca i powiem że mi z ramion zeszło. Teraz byłem 2 razy na solarce jeszcze nie wiem jak efekty bo przegiąłem i jestem skwarkiem (sobota 5 min, pon 6 min)
@pomidorki_koktajlowe: powiem tak wysrało mnie po całości ze względu na stres ktory nie ukrywam jest bardzo mocny bo Ojciec trafił do szpitala i nie wiem czy chłop będzie funkcjonował w jakikolwiek sposób. W egipcie zaczalem stosować betametazon ale raz na 3 dni. Dużo słońca nurkowanie i w cholere zwiedzania na słońcu mi ulżyło w większości. Ale niestety ten stres jest na tyle silny że efektów remisji pełnej raczej nie zobacze. Podsumowujac