Wpis z mikrobloga

#psychologia #psychiatria #zalesie

Nerwica lękowa jest okropną chorobą jak coś wejdzie do głowy, zwłaszcza kiedy jak u mnie branie leków kończy się źle. Nabawiłem się jakiś problemów trawiennych, już z 1.5 tygodnia i dzisiaj idę 2 raz do rodzinnego, bo tydzień temu mnie tylko na USG i kolonoskopie posłała. Najchętniej bym z toalety nie wychodził, trochę bóli w różnych miejscach. Niby nic strasznego, członek rodziny też już ma podobne objawy, ale lekkie, a przed nami kot 1.5 tygodnia wymiotował bez powodu. Ale w mojej głowie od 1.5 tygodnia pojawiają się myśli, że mam raka z przerzutami, czy inne rzeczy na podobnym poziomie. Ledwo pracować mogę, a mój stan psychiczny i chodzenie jak zbity pies w ciągłym strachu i panice wpływa na rodzinę. Zrobiłem sobie morfologię krwi, wszystko idealnie w normie, ale zakamarków umysłu to nie przekonuje, od razu myśli, że to tylko morfologia i w sumie nic w niej nie ma ważnego i i tak umieram. USG dopiero w następny wtorek. I niby mama ma podobne objawy, więc pewnie zwykła bakteria czy co, bo nifuroksazyt trochę pomaga, ale nie wpływa to na problem losowo pojawiających się myśli w głowie, nad którymi nie panuję..
Jestem zmęczony tym. (,)
  • 4
@XanderPLXE: kolego też tak miałem - a obecnie miewam coraz rzadziej ... dopóki nie skumasz że jelita to drugi mózg it's over.

spina, stresy, przejmowanie się wszystkim a bardzo często czymś na co wogle nie masz wpływu ... to robi ci masakrę w jelitach ...

co mi pomogło ... generalnie problem był u mnie złożony bo 10 lat piłem ... nie pije od 2,5 - po niepiciu terapia małżeńska, potem moja
@brakmaila: Jestem aktywny na tyle na ile mam siłę. Ledwo studia skończyłem, a ten rok dał mi w kość mocno, łącznie z załamaniem nerwowym. Tylko u mnie najpierw się pojawił problem z jelitami, a potem dopiero w głowie. Więc psychika jak już to nakręca to bardziej, a nie jest główną przyczyną, ale jakąś bakterię czy wirusa raczej złapałem. Liczę na jakieś leki na to, a jutro jeszcze kontrolnie do proktologa, chyba