Wpis z mikrobloga

Pytanie do doświadczonych użytkowników klasycznej MJ. Czy ktoś z Was realnie i na dłuższa metę przestawił się na vaporyzator? Czy po grubych latach walenia bonga, wiader, butli itp. Po latach codziennych gwałtów konopnych na moim umyśle, taki waporyzator będzie w stanie porządnie mnie usadzić? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czy jednak to sprzęt bardziej do lecznictwa niekoniecznie do jak największego zbombienia? #konopie #marihuana #cbd #420
  • 14
@adrian-mateusz: jasne że tak, ale trzeba wydać kilka stówek żeby to miało sens. Dla mnie największy minus waporyzacji to jest aspekt socjalny. Przekazywanie sobie pudła z baterią to nie to samo co kopcący się dżojson..
@adrian-mateusz: vapcap plus bongo do niego , na poczatek jakos zastepuje dym , do tego vapowane ziolo możesz jesc , (co ogolnie jest dobrym wyjsciem po latach , katowania pluc , ) ,do tego drugi elektroniczny z jakąś dyza komora na większe cisnienie ;-)
@Eftef: Jedzone zioło działa dłużej i mocniej, to akurat wiem bo nie raz lubie sobie pogotować. Jednakże faktem warunkującym odpowiednie działanie MJ, zawsze było zmieszanie jej z jakimś tłuszczem bo jak wiemy THC słabo rozpuszcza się w wodzie, stąd tez konieczność tłuszczów. Dlatego bardzo mnie zaintrygowałeś, sprawdzę na pewno
@adrian-mateusz: jeśli chodzi o ujaranie się waporyzowanym suszem - można, jak najbardziej. Nie wiem jak to wygląda w przypadku hard userów, ale ja osobiście w życiu paliłem gibonka łącznie ok. 10 razy (albo i mniej, tbh) i do porobienia się wystarcza mi niedrogi sprzęt, przez wielu uważany za absolutne gówno - XMax Starry 3.0 jeżeli się dzielę, VapCap m 2021 jeżeli używam w odosobnieniu. Kumpel mi też mówił, że ta cała