Wpis z mikrobloga

Mam taką rozkminę.

Jako, że mam psy i kota to wiadomo raz na jakiś czas śmigam z nimi do weta. Różne rzeczy się trafiały. Kot jak się przybląkał to miał roztocza, parę razy trzeba było zbadać kał u psów, obciąć pazury. Zazwyczaj do tego trzeba było czasem paru chwil, mikroskopu ewentualnie jakiegoś komercyjnego testu jak się okazuje.

W badaniu krwi przed kastracją wyszło, że pies mógł mieć pasożyta jakiegoś. Babeczka mnie poprosiła, żeby kupy z 3 dni zebrał jej do badań. Dzwoniła po kilku godzinach, że już po i nic tam nie znalazła, zrobiła też test antygenowy i też zero.

I tak mnie naszło. Może nie chodzi już bardzo o te kilka dych za takie pierdoły, choć to jednak kilka dych, ale zawsze to logistycznie więcej pracy wychodzi jak muszę z tym do weta latać niż jakbym to sam rozpoznanie chociaż zrobił i pojechał tylko po lek. A mogę. Za to badanie kału i sprawdzenie rany po kastracji zapłaciłem 140 zeta. Kał za przeproszeniem oglądam codziennie, bo badam dietę wilczą, a zerknąć na szwy czy się nie sączy coś i spryskać glinem to też jest chyba lepsze niż ugadywać się, jeździć i zajmować kolejkę jak mogą mieć poważniejsze rzeczy do zrobienia. Wykształcenie biologiczne mam, doktorat robię z wilków, nawet mam na chacie solidny mikroskop do badań. Ba nawet złapanemu wilkowi temperaturę mierzyłem i w wilczym kale bąblowca rozpoznałem! Mało tego w sumie. Pomagałem weterynarzowi przy sekcji zwłok skłusowanego wilka. Coś tam robiłem, coś tam wiem.

Podstawowe zabiegi, rozpoznanie myślę lajtowo bym ogarnął. Nie wiem tylko jak się konkretnie tego nauczyć? Literatura to może być mało. Zagadać niby prywatnie do weta? W sumie po podstawówce znajoma po weterynarii jest, kontakt raz na rok sporadyczny, ale mamy.
#weterynaria
  • 12
@ruda_stuleja warto badać kupę regularnie i jeśli tylko masz mikroskop to nic nie stoi na przeszkodzie, aby badać i swoim zwierzętom - do tego nie trzeba być weterynarzem, wystarczy zaplecze biologiczne, które już masz

Wystarczy poczytać o roztworach do flotacji i metodach, mieć szkiełka podstawowa i nakrywkowe i ćwiczyć
Jak masz kogoś znajomego, który siedzi w parazytologii to możesz zdjęcia z mikroskopu podsyłać jak widzisz coś ciekawego

Książki do parazytologii są ok
no za szybko dałem enter ;-P
encore zatem
no rozbawiłeś mnie
flotację czy sedymentację kału to jasne mógłbyś zrobić
mógłbyś nawet przygotować preparat
a skoro masz mikroskop
to mógłbyś go nawet obejrzeć
...
i tu widzisz zaczynają się schody
no niby owszem mógłbyś kupić atlas parazytologiczny
i sobie siedzieć i porównywać ten preparat z tym atlasem
masz praktykę pewną to myślę że w dobę dwie byś obgladnął cały preparat i porównał go
@Fforrespectmidgets: takie hobby można i ba nawet warto mieć
ostatnio udało mi się np rozpoznać plasmodium relictum w ptasiej krwi patrząc na fotkę mikroskopową na telefonie
nigdy ptrzy tym nie widziałem tego na żywo ani w atlasie parazytologicznym nawet
ot w jakiejś tam starej książce był odręczny rysunek jak to wygląda
...
tyle że zabawa zabawą a choroba stanowi czasem ryzyko poważne
np przy babeszii - 7 dni i pies jest
@przemek-leniak:
No widzisz, cos tak czułem, że entuzjazm tego pomysłu mógł mnie lekko ponieść.

Ale patrz. Flotacja, sedymentacja kału, to nie wydają się tak obce terminy jak ma się magisterkę z ochrony środowiska i zna się proces oczyszczania ścieków. A mam i znam.

Przygotowanie preparatu? No to to jest podstawa przecież. Chyba się to specjalnie nie różni?

Jeśli chodzi o schody. Jakiś klucz do oznaczania? No bo właśnie tego by mi
jeszcze dopiszę może skoro mnie wzięło już na edukowanie mikrów

diagnoza nie polega na obejrzeniu preparatu zrobieniu testu płytkowego czy też PCR
to sa tylko narzędzia - nie one stawiają diagnozę

często się w gabinetach powtarza "nie leczymy wyników badań tylko pacjenta"
i wierzcie mi że tak jest

ja technik wety czasem wiem co jest danemu zwierzu - np koci katar wczoraj u znalezionego kotka był oczywisty
nie mniej to że ja
@przemek-leniak weterynaria to ciężkie studia fakt, ale kończysz takie studia i jeśli nie chodziłeś na dodatkowe praktyki w czasie studiów (nie te obowiązkowe) to też uja umiesz. Młodzi lekarze umiejętności praktyczne mogą mieć zerowe, bo wszystkiego niestety trzeba się uczyć od początku zaraz po zakończeniu studiów, studia nie przygotowują aż tak do pracy w gabinecie, bo to też jest awykonalne

Poznałam trochę praktykantów (ostatni rok np.) czy dopiero co lekarzy, jak się
@ruda_stuleja: jako hobby jak najbardziej
ba nawet więcej hodowcy w sumie powinni mieć spora wiedzę i nie ma problemu by sami monitorowali np pasożyty

do badania kup to akurat wiele nie trzeba
są gotowe kubeczki na kał w których robi się flotację
nalewasz roztworu soli i lżejsze jaja pasożytów masz na menisku wypukłym
kładziesz szkiełko - ew potem barwisz
i oglądasz
podstawowe jaja ogarniesz szybko - są charakterystyczne
możesz korzystać z
@Fforrespectmidgets: wiesz to jest tak że po studiach weci maja kupę wiedzy zazwyczaj mało praktyki
(ale tam pobieranie krwi czy zakładanie kaniuli - to są rzeczy którymi się człowiek przejmuje na początku kiedy jeszcze nie wie że zawsze przyjdzie coś czemu najdoświadczeńszy zespół kaniuli nie wetknie gdzie trzeba albo gadzina która nie krwawi znikąd)
ale ta wiedza wraz z postępem praktyki się uruchamia
oczywiście w tej branży uczysz się i praktycznie
@przemek-leniak ja się z Tobą zgadzam absolutnie, że po diagnozę to do lekarza.

Mnie nie trzeba tłumaczyć, że przy robaczycy serca to nie można sobie ot tak podać leków. Ja pisałam w kontekście profilaktyki, teraz zalecane i tak jest badanie regularne kału, odrobaczanie 2 razy w roku w ciemno.

Ja prowadzę ogólną dyskusje - op nie pisze o objawowych zwierzętach, nie oszukujmy się do weterynarza jednak rzadko chodzą zwierzaki bez objawów profilaktycznie.
@ruda_stuleja: z entuzjazmu to nie rezygnuj
parazyty są świetne
dla przykładu giardia jest śliczna - choć hmm niezbyt lubiana
...
świerzbowiec czy hmm kotek o którym pisałem miał wszy co niby wychwyciłem bo znalazłem gnidy ale tak naprawdę to nie skojarzylem gnid z wszami (że się do tego przyznaję to sam się dziwię a le tak było)
no więc świarzbowiec lub wszy są zasadniczo na pograniczu mikro ale też fajne do