Aktywne Wpisy
Ytarka +124
No to co, ja idę spać, bo jeszcze przecież Sylwester dziś, a Wam życzę, żeby w ciągu następnego roku spełniło się przynajmniej jedno z Waszych ważnych marzeń. Bo mi się w tym, spełniło kilka i zamierzam podtrzymać tę passę.
Dziękuję za uwagę, dobranoc.
#sylwesterzwykopem #pokazmorde
Dziękuję za uwagę, dobranoc.
#sylwesterzwykopem #pokazmorde
WielkiNos +114
Oceńcie outficik na dzisiejszą noc ( ͡º ͜ʖ͡º)
Dużo miałem takich pomysłów i całe szczęście że byłem naiwny. Gdybym rzeczywiście posiedział, pokalkulował i na chłodno ocenił rzeczywistość - pewnie 3/4 rzeczy które stworzyłem nie powstałyby, a co za tym idzie nie zdobywałbym rękodzielniczej wprawy.
A jak było? Pierwsze kostki które docelowo robiłem dla siebie i miały być rzeczywiście do grania na gitarze pękały. Druga seria okazała się już lepsza ale zbyt gruba, trzecia seria to było to czego oczekiwałem. Wizualnie ładne, drewno grało pierwsze skrzypce a jednocześnie rzeczywiście do użycia.
Ale sklepy muzyczne chciały bardzo dużą prowizje, na targach kostki przyciągały wzrok, dużo ludzi chwaliło ale prawie nikt nie kupował. Sprzedawałem je z tego co pamiętam za 30-40zł i już wtedy mnie to bolało choć dobrze wiedziałem że to już górna granica która mogę osiągnąć.p
Teraz mogę śmiało powiedzieć że moje piórka do gitary to był biznesowy strzał w kostkę.
Już teraz wiem, że żeby to miało sens, musiałbym je sprzedawać 3-4x drożej, albo tworzyć zestawy 3 kostek np. za 200zł, a tu wchodzimy w rewiry przedmiotów bardzo premium do których nie aspirowałem z moimi umiejętnościami.
Swoje rzeczy zawsze robię seriami. I przy robieniu serii 20-30 kostek zawsze traciłem parę opuszków palców, dwa razy myślałem że palca będę musiał szyć a raz przez błąd przy szlifierce musiałem zrobić przerwę od warsztatu na 2 tygodnie bo tak zjechałem palce szlifując malutka kostkę, że nie byłem w stanie manualnie działać. Ręcznie zajmowało zbyt długo czasu, mechaniczne było kontuzyjnie czyli tak źle tak niedobrze.
Ale lubię przedmioty robione z potrzeby serca - początkowo robiłem je tylko dla siebie. Ba do dzisiaj mam jedną cały czas przy ręku w formie bransoletki :D
I z perspektywy jak to dobrze, że nie patrzyłem i nie patrzę na każdą rzecz którą tworzę z zimną kalkulacją. Gdybym tak robił 90% rzeczy by nie powstała, a ja nie łapalbym powoli doświadczenia jako rękodzielnik.
#rozkminkrzaka #rekodzielo
Świetny pomysł, sam bym taką przygarnął. Tyle tylko żeby takie rękodzieło naprawdę było opłacalne to było sprzedawać je na Etsy za 30-40 $ a nie w Polsce za 30-40 zł. Moja ex robiła jakąś gównobiżuterię, która była lata świetlne mniej warta od Twojej pracy - kilka godzin na przygotowanie grafiki z creative commons do nowego projektu a samo wykonanie to 15 minut na sztukę, ogólnie interes do ogarnięcia w 1-2h
Ale co mogłem to się nauczyłem, mam parę sprawdzonych i w moim mniemaniu naprawdę dobrych projektów które mogę powielać a jednocześnie to nadal jest prawdziwe rękodzieło więc mogę mieć tylko nadzieję że pomimo tego że etsy obecnie to ciężki kawałek chleba to znajdą się odbiorcy na moją niszę.
No i jestem też ciekawy czy rzeczywiście rzeczy które
Znalazłem ją przez przypadek porządkując pracownie i przerobiłem ją na brelok bo to pierwsza seria która nie nadaje się do grania na gitarze :)
@bkwas:
Tego, co robiła moja ex nie kupiłbym za 20 zł (na początku sprzedawała w Polsce za tyle i szło okropnie nawet przy tej cenie) a jednak potem zamówienia zza granicy spływały. Dużo pomogło dodanie darmowej wysyłki, list polecony priorytetowy do 350 g kosztuje teraz 20
Bo dużo ludzi od lat mowi o etsy. Jednocześnie od lat słyszę że jest coraz gorzej, ale jednocześnie sklepów nie ubywa.
No a ja mam niszę dla freaków, szczególnie jeśli chodzi o tryt i "atomowe klimaty", a to są rzeczy których w Polsce nie
Sam robię przedmioty za granicą - ale mój problem jest inny, bo większość rzeczy tnę laserem. I od razu reakcja "phi, laserem". Jednak u mnie kluczowy jest projekt, a nie narzędzie i często rzeczy powstają w ilościach jedna-dwie sztuki. Więc traktuję przytyki trochę jak to, Ian Fleming napisał Bondów długopisem
Albo jak coś sam wypałem laserem i pokrywalem żywicą a później sprzedawałem dane wzory to często ludzie mi na wykopie pisali w stylu "ogólnie super ale nie możesz tego nazwać rękodziełem"
Tak samo ludzie myślą że wypalanie laserem to ot tak wrzucenie projektu i tyle. A później tłumacz, że dużo zależy od drewna na którym się wypala, jego uzwojenia, czasem trzeba wypalić
A raczej dużo nietrafionych projektów które choć wizualnie mi się podobały, tak sprzedażowo albo nie zassaly, albo wymagały ode mnie dużych nakładów pracy które się później nie zwracały.
Przykładem był "Atlantis" - mój chyba ulubiony wzór z początków działania sklepu. Powtarzalny, a jednocześnie miły dla oka i prawdziwie... Mój.
Ale bardzo upierdliwy podczas tworzenia, potrzebne formy silikonowe i ogólnie porzuciłem robienie go.
Ale
I u mnie czasem to bywała granica i rękodzieła i "produkcji".
Swoją drogą ciekaw jestem kto zgadnie co to za drewno "na zewnątrz" :)
@bkwas:
Polecony za 20 zł ma (miał) normalny numer śledzenia, po obydwu stronach. Ja wysyłałem klientom linki do https://www.17track.net/pl, pokazywało wtedy razem śledzenie z poczty polskiej i poczty adresata (USPS, Royal mail, Correos itd.). Tak czy inaczej paczki szły bardzo nieprzywidywanie - czasem
Ale przyznam że kusiło mnie kiedyś ( ͡º ͜ʖ͡º)