Wpis z mikrobloga

Jak ja Wam #!$%@? współczuje w ta #szkola.

Dochodzą mnie słuchy z rodziny, że już dzisiaj zapowiedziane zostały pierwsze sprawdziany i odbyły się pierwsze lekcje.

Szkołę kończyłem w latach 2000-2012. Nie przypominam sobie bym na którymkolwiek etapie nauki miał jakiekolwiek lekcje 2 września. Zawsze była to organizacja i jak ktoś się uwinął szybciej to wolna lekcja. Lekcje zaczynały się 3 września tak na dobre.

Sprawdziany we Wrześniu? Jedynie pod koniec z Matmy lub Polskiego, z przedmiotów typu Historia czy Biologia czasem mieliśmy problem by było z czego oceny wystawiać bo mieliśmy po 2-3 max na koniec semestru.

Mam wrażenie, że dzisiejsza szkoła polega na #!$%@? jak korposzczur, w korpo. Zabieracie codziennie naukę do domu, jak "dobry pracownik" pracę. #!$%@? na 1,5 etatu.

TO SIĘ #!$%@? W GŁOWIE NIE MIEŚCI.

I potem się dziwię, że do mnie na treningi nie chodzą ludzie w wieku szkoły średniej. No tak, zajęcia do 17 a potem zakuwanko do 22.

Mam nadzieję, że nie dacie się skrzywić i nie skończycie jako korposzczury w wyścigu szczurów, bo to wyścig bez mety i bez sensu. Szukajcie siebie, tego co kochacie, tego co lubicie. A #!$%@? za brak zadania może sobie w dzienniku wisieć.

#szkola #licbaza #podbaza #gimbaza #boldupy #gorzkiezale #edukacja
  • 11
@ChickenDriver: U mnie lekcje organizacyjne trwały góra 20 minut i potem normalny temat. Z niektórych przedmiotów, zwłaszcza z #!$%@? geografii to co roku był sprawdzian ze skali i liczenia czasu słonecznego. O ile skala to banał, o tyle ten czas słoneczny to w zasadzie też prosty, ale na cholerę to - do dziś nie wiem :D No i oczywiście nauczycielka miała ból dupska motzno i ciągle się cieszyła, że na pewno