Wpis z mikrobloga

#gdansk #ptaki

Gdzie się podziało ptactwo? Jeszcze na początku sierpnia darły dzioby na całą okolicę: chmary szpaków, stada wróbli wojujące z kawkami i srokami, eskadry jaskółek co wieczór śmigały między budynkami w parach prowadzący ze skrzydłowym i gdzieś w połowie sierpnia całe towarzystwo się zapodziało. Nawet dwie pary gołębi wędrownych, za którymi szczególnie nie tęsknię, zniknęły.

Za plecami stary cmentarz, przed budynkiem sad, dalej ogromy obszar ogródków działkowych, więc miejsc bezpiecznego gniazdowania i żerowania jest dość. Ale skrzydlatych nie ma.

Zerknijcie, Gdańszczanie, jak na waszych osiedlach, bo zaczęłam ostatnio wypatrywać ptaków w miejscach, gdzie bywam i ani je widzę, ani słyszę.
  • 15
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@krystal_Tri_tapik: do mniej więcej lipca budziło mnie zawsze o świcie stado wróbli. Od tego czasu już nie budzi, pierwszy raz od miesięcy. Ale za dnia je widać czasami jak przylatują do poidełka w ogródku sąsiada. No i widać je przy śmietniku i z drugiej strony bloku.
Inne ptaki są normalnie. Widocznie latają w inne miejsca w Twojej okolicy.
@Meritneit: mewy bywają, ale to zawsze zależało od kierunku i siły wiatru, pojawiały się przy mocnym wietrze i sztormowej pogodzie. Gołębi prawie nie widuję, wyłączając tę wspomnianą parkę wędrownych i jakieś hodowlane, wypuszczane przez właściciela na przelot kilkaset metrów dalej.