Wpis z mikrobloga

Raków wywołuje u mnie te emocje, które towarzyszyły mi gdy w wieku 7-8 lat idealistycznie wierzyłem że nasze zespoły są w stanie wygrać z każdym. Oglądam je z taką samą zaciekłością, wręcz drąc się do ekranu, gdy sknocą jakąś akcję, a w końcowym rozrachunku jestem z nich dumny.

Lech natomiast wywołuje u mnie te emocje, które towarzyszą na dzień przed urlopem, poprzedzającym wypowiedzenie z roboty która Cię frustruje przez otoczenie. Wiesz że to Twoi ludzie, gracie do jednej bramki i dobrze by było, gdyby wykręcili dobry rezultat. Ale w sumie jak będzie fuckup to stwierdzisz "a dobrze im tak" i po cichu na to liczysz. Po prostu tyle razy się na nich zawiodłeś, i tyle razy przynosili Ci wstyd, że te pierwotne pozytywne emocje obiła skorupa obojętności i pewnego rodzaju pogardy.

#mecz
  • 1