Wpis z mikrobloga

Zostałem potrącony dzisiaj na #rower ( ͡° ʖ̯ ͡°), sprawca nie chciał się przyznać więc zadzwoniłem na 112, przyjechała drogówka, Pan został ukarany mandatem, co dalej? Szkoda jest tylko na majątku (rower), jestem trochę poobijany, ale przeżyję.
Próbowałem zadzwonić do ubezpieczyciela sprawcy ale niestety infolinia już była nieczynna. Rower niszowy, jakiś singlespeed/fixie, kupiony w markecie kilka lat temu za +- 1600 zł, prawdopodobnie na pewno uszkodzony mam przedni widelec/koło, nie wiem jak z ramą, kupno identycznych jest niemożliwe, w jaki sposób to ugryźć? Ewentualne prostowanie widelca pewnie wpłynie na jego wytrzymałość przyszłą więc nie chciałbym takich rzeczy robić. Oddać do serwisu i przekazać fakturę do ubezpieczyciela? Co jeśli będzie na tyle duża, że ubezpieczyciel stwierdzi "szkodę całkowitą" i nie będzie chciał mi oddać kasy za naprawę? Nie chcę zarobić, chcę sprawny swój rower albo kasę na sprawny rower. (,)
  • 7
@KAROO: nie musisz mieć dowodu zakupu. Piszesz w zgłoszeniu szkody, że ten rower wtedy Cie kosztował 1600zł a koszt jego odpowiednika na ten moment to 2200zł. Ogarnięty serwis (nie jakieś osiedlowe dałny) sam Ci to podpowie jak ogarnąć. Ogólnie to przygotuj się na rok dochodzenia, plus polecam wziąć pełnomocnika.
@KAROO: NA PEWNO do lekarza! Ja żałuję okropnie, że tego nie zrobiłem po moim wypadku na motocyklu. Stara babcia 80 lat o kulach wyjechała mi na czołówkę - cały poobijany i zdarte kolana tak samo jak Ty stwierdziłem, że "nic mi nie jest". Po 3 miesiącach poszedłem w góry, okazało się, że kolano wysiada. Plus po samym wypadku tydzień chodziłem jak z kupą w gaciach. Więc - do lekarza, niech sprawdzą,
jestem trochę poobijany, ale przeżyję.


@KAROO: do lekarza i tak bym szła, to że złamań nie ma nie znaczy, że za jakiś czas coś ci nie wyjdzie. Po zbyt bliskim spotkaniu z samochodem (typek na zielonym wpadł w pieszych na pasach, mnie delikatnie dotknął) robiłam usg kolan. Po innym wypadku (pasażerka taxi), który miał miejsce wiele lat temu i nie byłam tak mądra, szyja (kręgi) dały o sobie znać dużo później.
@KAROO: robiłem się pod koniec maja. Sprawa wyglądała tak, że oddałem rower na przegląd do serwisu, od nich dostałem kosztorys naprawy - a w zasadzie wymiany części z robocizną. W międzyczasie poszły też zdjęcia kasku i kwota jego zakupu. Mniej więcej po dwóch- trzech dniach od wysłania im dokumentów była decyzja o wypłacie i pieniądze były na koncie.

Dzwoń jutro na infolinię albo załóż sprawę przez internet lub, jeśli korzystasz z