Wpis z mikrobloga

Ludzie to jednak k---y są.

Znajoma ma córkę która musi mieć operację nóg. Oczywiście można na NFZ, termin za 2 lata, prywatnie może być na przyszły tydzień. Koszt dość skromne 20k, ale wiadomo, że nie każdy ma taką kasę od ręki, zwłaszcza jak na rehabilitacje co miesiąc wydaje parę koła. Więc zamiast krzyczeć, że ma "horą curkę" i się jej należy wpadła na pomysł zorganizowania wiejskiego festynu. Zorganizowała nagłośnienie, jakieś zespoły ludowe, grilla, licytacje, jakąś loterię fantów. W pomoc zaangażowało się sporo ludzi z okolicy w tym koło gospodyń wiejskich, które sprzedawało pierogi, bigos, gróchówę i upieczone przez siebie ciasta. Całość kasy z sprzedaży tego szła na młodą, wszystko do zapieczętowanych puszek.

I teraz najlepsze. Ktoś p----------ł imprezę do sanepidu, że sprzedają jedzenie bez pozwolenia. Na charytatywnym festynie!!!

Całe szczęście że sanepid chyba wykazał się tu RIGCZEM i nie zdążyli dojechać na czas ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bekazpodludzi #niewiemjaktootagowac
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@VR46: bo sanepid najpierw telefonicznie się dowiedział co za impreza i powiedzieli że mieli zgłoszenie
  • Odpowiedz