Wpis z mikrobloga

Somsiedzi wysrywają psy przed blokiem. Jest o tyle dobrze, że zbierają psie klocki, ale wrzucają je do koszy przy klatkach.
Wychodząc z klatki dostajesz strzała ze smrodu albo wracając do domu otwierasz drzwi na bezdechu.
Jest pomysł, żeby kupić osobny kosz na psie odchody i postawić w dalszej odległości.
Pojawia się kwestia kosztów i... #ankieta
Kto powinien ponieść koszty zakupu i montażu śmietnika?
#psy #wspolnotamieszkaniowa

Kto powinien ponieść koszty zakupu i montażu śmietnika

  • Wszyscy (wspólnota) 69.5% (41)
  • Posiadacze psów 22.0% (13)
  • Nikt - spacer na wybieg dla psów 3.4% (2)
  • Nikt - Można się do smrodu przyzwyczaić 5.1% (3)

Oddanych głosów: 59

  • 19
  • Odpowiedz
@goferek: ale to nie gwarantuje w żaden sposób, że klocki nie będą lądować w koszach przy klatkach. Jeśli będzie stać w popularnym miejscu (na szlaku komunikacyjnym?), to będzie śmierdzieć przechodzącym. A jak gdzieś dalej, to kto tam specjalnie pójdzie, żeby pozbyć się woreczka?
To dodatkowo kwestia pewnej umowy i.. kultury.
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy:
Sam ostatnio o tym myślałem. Wyrzucam gówna po psach jak jestem w parku do śmietników zawinięte w srajtaśme. Pech chce, że 90% tych śmietników znajduje się przy ławkach i to są takie zwykłe otwarte kubły.

No cóż. Nosić tego ze sobą przez 2 godziny zanim dojdę do domu nie będę. Bardziej mnie zastanawia co by sobie jakiś antypsi napinacz pomyślał. Bo IMO mniej szkody to robi jak już w tej
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy: Psiarze mnie pewnie zjadą, ale...
Ja zauważam tu inny problem. Centrum miasta. Kamienice. Wokół same chodniki.
Jak taki pies się skupcia na chodnik (a no nie ma gdzie indziej), to właściciel zbiera tylko to co złapie do worka,
a reszta kupci zostaje przyklejona do chodnika i tego już raczej nikt nie zmywa (potrafimy mieć teraz tydzień-dwa bez deszczu).
Dodatkowo taki pies sika te 2-3 razy dziennie, a jak mnożymy to
  • Odpowiedz
@johnblaze12345: dokładnie, rozumiem mieć psa gdzieś na wsi albo pod miastem gdzie może się wysrać i wysikać z dala od zabudowań ale w mieście psiarze to patologia

Nosić tego ze sobą przez 2 godziny zanim dojdę do domu nie będę

Ani tego jak zebrać nie ma, nie mówiąc że nawet znaleźć to jest ciężko więc ostatnio tych akurat nie zbieram


@ruda_stuleja: jak ci się nie chce nosić ani zbierać to
  • Odpowiedz
@Wincyyyyj: Miastowi psiarze najgorsi. Jeszcze jak ktoś ma blisko park, łąkę, zieleniec, albo samochód i raz na parę dni pojedzie z psem za miasto... Ale ja widzę po sąsiadach, że większość miejskich psów widzi dwór tylko jak sra na beton i to w odległości max 20 metrów od swojej klatki/bramy.
  • Odpowiedz
@Wincyyyyj: Kogo jak kogo, ale akurat Twojego #!$%@? to najmniej mi się chce słuchać. Jedyne co od kilku miesięcy widzę to twoje grzdylenie do tych znienawidzonych przez Ciebie psów. Żeby to jeszcze jakkolwiek racjonalne było. Na #!$%@? ty w tym mieście siedzisz jak tak Ci to przeszkadza? Wyprowadź się do jakiegoś uregulowanego kraju typu nie wiem Szwajcaria, Austria i miej spokój.
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy: w Poznaniu swego czasu można było nawet odbierać worki na psie kupy (szeroko zakrojona kampania, żeby sprzątać po psach). Śmietniki na psie odchody też są - nie wiem czy finansowało osiedle czy miasto czy jakaś akcja z budżetu obywatelskiego (z niego zwykle idzie hajs na wybiegu).

Obowiązek zapłaty przez opiekunów jest nielogiczny z kilku powodów
1. Za plac zabaw dla dzieci nie płacą tylko rodzice
2. Za ścieżki rowerowe nie
  • Odpowiedz
Może zacznijmy od tego, że większe miasta obecnie to jest beton z betonem. Wzięłam moją goldenkę na dwa tygodnie od rodziców do Poznania i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że ciężko jest w takich miastach mieć psa. Zbieram kupy i wyrzucam je, ale nie oczekujcie ze psiarze będą dzielnie targać kupę 3 km żeby komuś broń Boże nie zaśmierdziało pod nosem. Śmietników wbrew pozorom na osiedlach nie ma tak dużo, a przynajmniej
  • Odpowiedz
@judqa:

Może zacznijmy od tego, że większe miasta obecnie to jest beton z betonem. Wzięłam moją goldenkę na dwa tygodnie od rodziców do Poznania i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że ciężko jest w takich miastach mieć psa.


Zależy od regionu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Osiedla budowane w okresie PRL i te na obrzeżach miasta to prawie same parki. Nie wiem czy w Poznaniu jest miejsce, z
  • Odpowiedz
@PiesTaktyczny: To spróbuj dojść te 15 minut do parku w 27 stopniach (a tyle ostatnio jest późnym popołudniem w Poznaniu) po rozgrzanym betonie z większym psem z dłuższa sierścią ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
1. Za plac zabaw dla dzieci nie płacą tylko rodzice

Plac był wliczony w cenę inwestycji więc nietrafiony argument.

2. Za ścieżki rowerowe nie płacą tylko rowerzyści

Miasto ma inne obowiązki, w tym utrzymanie i inwestycje w infrastrukturę. I wybiegi dla psów. Są na każdym osiedlu.

3. Tak samo z placami linowymi i innymi udogodnieniami. Na tym polega życie we wspólnocie

Życie we wspólnocie polega na tym, że jeśli większość się zgodzi,
  • Odpowiedz
To spróbuj dojść te 15 minut do parku w 27 stopniach (a tyle ostatnio jest późnym popołudniem w Poznaniu) po rozgrzanym betonie z większym psem z dłuższa sierścią ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@judqa: no to są te gorsze rejony. Większość Poznania jest zielona i całe osiedla są parkami - poza centrum, które właśnie jest bardziej problematyczne. No i jak są upały, to zdecydowanie mniej wychodzę z psem
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy:

Plac był wliczony w cenę inwestycji więc nietrafiony argument.


Dlaczego? To równie dobrze można napisać, że śmietniki dla psów powinny być wcześniej. Wspólnota nie ma funduszy na takie inwestycje? To nie wybieg za kilkadziesiąt tysięcy i kawał terenu.

A tutaj mamy rodzaj... szantażu - albo się zgodzimy albo będzie po staremu.


Jaki szantaż, jeśli nie ma alternatywy? A może macie za rzadko opróżnianie śmietniki? W mojej okolicy praktycznie nie ma
  • Odpowiedz
Dlaczego? To równie dobrze można napisać, że śmietniki dla psów powinny być wcześniej.


@PiesTaktyczny: W umowie deweloperskiej jest plan inwestycji i zaznaczony plac.
Może ktoś nie podumał, że można wrzucać kupy przed klatką w której się mieszka, albo że za daleko komuś do parku i pies może robić kupy pod oknami. Pewnie powinny być wcześniej, ale... skoro nie ma to właśnie pojawił się problem.

Jaki szantaż, jeśli nie ma alternatywy?

A
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy:

A zwykłe śmieci też można wyrzucać na trawnik jak nie ma alternatywy w postaci kosza?


Skąd wziąłeś ten pomysł, jeśli mówimy wyrzucaniu odchodów do zwykłych śmietników? Jaki masz szantaż, jeśli ludzie będą działać jak dotychczas czyli wyrzucać do śmietnika, ale obok klatki jak to napisałeś? Jaka jest inna alternatywa?

Może ktoś nie podumał, że można wrzucać kupy przed klatką w której się mieszka, albo że za daleko komuś do parku
  • Odpowiedz