Wpis z mikrobloga

Jeżeli kogoś ciekawi tak duże braki kadrowe w szkołach to to wynika to nie tylko z tego że brakuje zwykłych nauczycieli, ale też to wynik bzdurnej ustawy Czarnka, że w każdej szkole musi być przynajmniej 1,5 etatu dla specjalistów pokroju pedagogów, psychologów, logopedów i pedagog specjalny. Mamuśka która jest dyrektorką w szkole na podkarpackim zadupiu w której uczy się około 113 dzieci, zwyczajnie nie ma jak znaleźć ludzi którzy by się zgodzili pracować w szkole. Jaki normalny człowiek po specjalizacji i po psychologi chciałby przyjeżdżać specjalnie do szkoły na parę godzin za groszowe stawki, zwłaszcza jeśli jest to tak oddalona wieś?

Żeby to jeszcze było że tylko jeden specjalista... 50% godzin musi pracować psycholog a po 25% dla pedagoga i pedagoga specjalnego. Na szczęście rok wcześniej pojawiła się w szkole niepełnosprawna dziewczynka i nauczycielka
pedagog zrobiła papiery na pedagoga specjalnego i jakimś cudem po zmianie planu uda się zdobyć te wymagane od Czarnka 50% godzin. Oczywiście pedagog to mały pikuś, ale psycholog jest w zasadzie nieosiągalny. Szkoła ma przydzieloną liczbę godzin w zależności od liczby uczniów i dla tych 113 uczniów to potrzeba by było psychologa na 9 godzin w tygodniu. No już widzę te kolejki by pracować przez 9 godzin zamiast szukać jakiejś porządnej pracy na cały etat.

Mniejsze szkoły przez te ustawę mają zwyczajnie przesrane. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#pis #nauka #nauczyciele #czarnek #bekazpisu #wtf #szkola #psychologia #pedagogika #dyrektorka #panstwozdykty #panstwozkartonu
  • 2
@Aster1981: Nie chodzi o to, czy są potrzebni czy też nie, ale chodzi o to że ich zwyczajnie nie ma i stąd w dużym stopniu te dziury w etatach. To nie komunizm, że przydzieli się ileś tysięcy psychologów do szkół od ręki i mamy pewność że się tam pojawią czy tego chcą czy też nie. Mamy wolny rynek i wolny wybór a specjaliści nie pójdą ot tak do szkół za groszowe