Wpis z mikrobloga

Zauważyłem, że najlepsza jest firma średnio prosperującą. Słaba firma wiadomo- nędza. Ale dobra prosperita tez może oznaczać chvjostwo. Np, właściciel (Polski biznesmen czyli bóg) ma za duzo pieniędzy, będzie chciał się popisać przed rodziną/kolegami.. (albo jego żona) jaki jest mądry i tworzy niepotrzebne etaty (wiadomo, kasy starczy) Szwagier/koleś zatrudniony w 99% przypadków ma słabe pojęcie o przydzielonych obowiązkach, ale dużą chęć utrzymania się na stanowisku. Generalnie zajmuje się lizusostwem, zachwycaniem decyzjami, stwarzaniem dobrego wrażenia i #!$%@?.
Problem zaczyna się gdy słabnie prosperita. "Szwagier" musi udowodnić swoją przydatność, mnoży więc wysrywy i maksymalnie uprzykrzya życie innym. Znam przypadek gdzie taki "szwagier" niemal rozłożyl sporą firmę na łopatki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ubliżał menadżerowi od handlu ze wschodem, aż ten się zwolnił. A że menadżer miał bardzo dobre kontakty i sporo odłożonej gotówki, otworzył swoją firmę i przejął większość klientów ( ͡° ͜ʖ ͡°) #przemyslenia #pracbaza