Wpis z mikrobloga

#pasta #niemoje #heheszki #niewiemjaktootagowac

Teoria Darwina
Gościu, chcesz skumać, o co u nas chodzi? To posłuchaj dalej, tego wstrząsającego podcastu, w którym podważę lewarem teorię Darwina i nagle okaże się, że człowiek wcale nie pochodzi od małpy, tylko od słonia!
W ramach eksperymentu załóżmy partię "KiS" - Kradnij i #!$%@?.
Naszym hasłem wyborczym będzie "Będziemy otwarcie kraść i rozdawać naokoło." Hasło to tak spodoba się polskim wyborcom, że w wyborach będziemy mieć 25%!
Naszym premierem zostanie Niemy #!$%@? Władek.
Zaraz po wieczorynce pokażą przez 10 minut Niemego #!$%@? Władka, który nic nie będzie mówić, tylko bełkotać "ygyyy byy gyyyy" a potem zacznie trąbić jak słoń!
Ponieważ jednak w TV nie ma znaczenia co mówisz, notowania Władka podskoczą o dalsze 15%.
I wtedy Niemy #!$%@? Władek, zostanie najpopularniejszym polskim politykiem.
przewijamy trochę dalej:
Pierwsze posiedzenie rządu przebiegało w całkowitej ciszy. Wszyscy zastanawiali się, kiedy wreszcie można zacząć kraść.
I wtedy przyszła pierwsza wiadomość, że ktoś #!$%@?ł im płaszcze wiszące w szatni. Zaraz potem znikły ich telefony komórkowe.
Nagle zwalili się na podłogę, bo ktoś #!$%@?ł spod nich krzesła!
I wtedy w podłodze otworzyła się potworna #!$%@?ńska dziura, z
której w końcu - TAK! W końcu, bo kiedyś musiał przyjść! Wylazł potworny potwór w kształcie diabła Boruty! Zaczął ryczeć: BEEE wy #!$%@?! Zaraz #!$%@? ujawnię, kto kradnie państwowe pieniądze!
[...]
Władek cierpiał na potworną potworofobię. Ilekroć widział potwora, włosy na bańce stawały mu dęba.
Teraz też to się stało - Władek zaczął wyglądać jak Mungo Jerry. Nawet bokobrody stanęły mu dęba. Zaczął coś bełkotać: Błyyyyyy! Yyyyyyy! Gyyyyyy! No prawie zaczął mówić.
I nagle z ust wyrwał mu się przerażający słowotok:
"Poczekaj, kiedy na orbitę wyślą pierwszego słonia! Pierwszy człowiek w kosmosie, to jeszcze nic, ale pierwszy słoń to już coś. Na pewno trzeba mu będzie wstrzyknąć jakieś gówno, żeby zwiększyć mu inteligencję, co by trąbą mógł posterować ten swój statek, tak żeby od razu nie #!$%@?ć się na ziemię."
W ten sposób Władek zaczął sypać i ujawnił cały supertajny afrykański program kosmiczny. Skąd o nim wiedział?!
Dlatego, bo był esbekiem i miał w Kongu załatwić wydobycie miedzi dla KGHM. Nie załatwił, ale wdepnął gdzie nie trzeba i zassało go do wielkiej dziury, w której Murzyni przygotowywali do odpalenia wielkie rakiety ze słoniami.
Zaraz potem wstrzyknęli Władkowi to samo gówno, które wstrzykiwali słoniom. Ponieważ gówno było przetestowane tylko na słoniach, a nie na ludziach, Władek dostał od tego najpierw #!$%@?, a potem przestał mówić. O to właśnie chodziło Murzynom. Żeby nie wysypał obcym ich programu.
Niestety nie wzięli pod uwagę potworofobii Władka!
No to teraz macie. Władek posypał plany Murzynów, a więc zaraz przylecą murzyńscy ninja, żeby #!$%@?ć Władka strzałkami z kurarą.
Władek miał jednak cholerne szczęście. Program TV oglądali Obcy! Jak dowiedzieli się, że Murzyni chcą wystrzelić na orbitę słonie, po prostu im #!$%@?ło!
Obcy mieli zajebistą słoniofobię! Jak widzieli słonia, to macki im z dupy odpadały ze strachu. I teraz wyobraźcie sobie słonia na orbicie, goniącego w swoim afrykańskim sklonowanym ruskim Sojuzie ufoludy w latających talerzach. Co za potworny widok!
A co powie taki słoń na Księżycu? "To mały krok dla słonia, ale wielki skok dla konia!"
I to podkreśla różnicę między programem kosmicznym w Afryce, a programem kosmicznym w Mongolii. Tam mają tylko takie małe koniki, które na #!$%@? się przydadzą na orbicie. Po co ci na przykład, łucznik z Mongolii na koniu na geostacjonarnej? A taki słoniu, jak w coś #!$%@? z pierwszą prędkością kosmiczną, to proszę siadać.
Dziękuję, postoję!
  • 1