Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam.
#samorozwoj #studia #studiazaoczne #kursy #motywacja #samotnosc #depresja

Na wstępie zaznaczę że jestem 31 letnim #niebieskipasek który szuka nowej drogi życiowej, mam remisję, czuję przypływ energii, chcę coś zmienić w życiu na lepsze, może kogoś poznać, choć po ostatnim długim związku to nie jest priorytet. Zamierzam od października udać się na studia zaoczne.
TL:DR: rozważam #pedagogika #filologia angielska #informatyka i #bezpieczenstwonarodowe

Obecnie mam kilka tytułów technika które nic nie znaczą, zrobiony licencjat z Ratownictwa Medycznego(zdany na państwowej uczelni medycznej, choć szczególnie trudne to nie było) i zastanawiam się co dalej ze sobą począć aby było ciekawie.
Na studia nie do końca zamierzam wrócić z przyczyn zarobkowych, bo zarabiam bardzo dobrze, po prostu chciałbym poznać inne środowisko, i nabrać kręgów znajomych z innych środowisk poza pracą. Tylko tyle i aż tyle. Mimo 31 lat w zasadzie moi znajomi obecnie to kilku ludzi z którymi piszę, i ludzie z pracy.
W MBTI wyszedł mi architekt. Rozważam(biorę udział w rekrutacji) takie kierunki jak:

-MGR Bezpieczeństwo Narodowe w trybie On-line, właściwie tylko dla papiera, który raczej nic mi nie da, a w pracy to mnie wyśmieją jak w ogóle bym się przyznał co ja wyczyniam. Zalety są takie, że zjazdów nie wiele, czyli wada bo nikogo nie poznam, no i coś tam pisali o kursie na broń w programie, o tym też myślałem. No i fajnie było by być magistrem- kolejny papier w szafie.

-Lic Pedagogika, z umiejętnościami miękkimi i ogólnie poznawaniem ludzi, podtrzymywaniem z nimi kontaktu jest u mnie bardzo ciężko, nie rozumiem ludzi, nie wiem kiedy i dlaczego ktoś robi sobie jaja, to też właśnie w tym celu rozważam takie studia. Podobno po 30 roku życia dużo ludzi idzie właśnie na pedagogikę. A mają tam fajną specjalizację w sam raz dla mnie, coś tam z resocjalizacji i terapii odwykowej. Może mnie wyślą na jakiś staż do klubu AA i tam poznam ludzi którzy zbłądzili. No i prosto udało by mi się tam uzyskać być może stypendium rektora.

-Lic Filologia Ang. wiem, że filologia to nie kurs angielskiego, ale akurat na tej uczelni umożliwiają uzyskanie angielskiego na poziomie C1 z certem i drugiego języka np. Hiszpański, Niemiecki na poziomie B2, interesuję się kulturą USA. Jeden mądry człowiek powiedział mi, że to czego warto się uczyć w życiu to języki, bo wszystko inne się dewaluuje.

-Inż. Informatyka, na prywatnej szkole wszystkiego dobrego, tylko tutaj są pewne duże przeszkody z mojej strony, z matmy nigdy nie byłem orłem zdałem maturę ale że tak powiem podstawa i to na średnim poziomie, z 10 lat temu, w pracy mam jakiś kontakt z matematyką ale są to jakieś podstawowe obliczenia. Mimo że uczelnia prywatna, to swój program mają i i tak będą wymagać, przeglądam etrapez, coś tam łapię, ale czy na tyle aby nie zostać przemielonym? Właściwie zrobiłbym sobie to tylko dla papierka, istnieje nie-zerowa szansa że czegoś bym się dowiedział, poznał jakiś ludzi mamionych tym samym co ja, czyli skoro prywatny to łatwiej zrobić. Tylko lipa będzie jak dzieciaki 10 lat młodsze będą rozwalać zadanka, bo umysł świeży chłonny, a taki dziad jak ja, zanim się obejrzy już po sesji i adios(tak było jak poszedłem w 2012 na polibudę dzienną, tu uwaliłem, tam uwaliłem, wszystko się spierdzieliło, a reszta ludzi z grupy miała tylko bekę ze mnie, no tak bywa, od tamtej pory omijam polibudy szerokim łukiem)

Z pracy zawodowej jestem zadowolony powiedzmy jestem elektronikiem. Czemu więc nie pójdę na polibude, otóż nie pójdę bo zależy mi na odbiciu ze swojego zawodowego środowiska w innym kierunku. Szukam czegoś uniwersalnego. Obecnie w weekendy albo chodzę do pracy, albo gram na instrumentach, albo czasem pójdę nie wiem, do lasu się przejść. Tak to nie mam ani znajomych, ani rodziny blisko, znaczy znajomi byli, ale część albo pozakładała rodziny, albo się skończyli jak przestałem pić z nimi browary w hurtowych ilościach.

Po rozstaniu z narzeczoną stałem się wrakiem człowieka, bardzo się to na mnie odbiło, dużo chlałem browarów aby nie pamiętać, ale zamiast się zważyć czy zapić udało mi się w końcu odbić od dna. Staram się wyjść do ludzi, jakoś się rozwijać coś zrobić, nie tylko dla siebie ale też dla innych.

Uważam, że takie studia zaoczne umożliwią mi jakąś stymulację mózgu i być może coś się uda zmienić, Jak widzicie kierunki te nie są zbyt ambitne, bo zaakceptowałem to, że jestem przeciętniakiem. Staram się po prostu być lepszym człowiekiem, a po 30 ludzie zazwyczaj mają już jakieś kręgi znajomych, pozakładane rodziny. Ja mam czystą kartę w tym względzie. Brak dzieci, zobowiązań.

Staram się zmieniać we mnie to co jest słabe, Ratownictwo kończyłem bo bałem się igieł i chciałem pomagać ludziom, przeszło mi jak w karetce posłuchałem tekstów tych wypalonych zawodowo ludzi na 3 etatach wydzierających sobie z zębów każdy nowy wakat

Są tutaj też dostępne jakieś szkółki policealne ale nie oszukujmy się chodzi tam jakaś totalna patola bo im kurator kazał, albo żeby brać alimenty.
Sam nie wiem co warto. Już mówiłem, nie z perspektyw zawodowych bo pracę mam dobrą ale z rozwoju osobistego.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62e537271c3f6119e89f1825
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 16
@AnonimoweMirkoWyznania: Architekt to INTJ, czyli masz w sobie introwertyka. Chce Ci się pracować z ludźmi/uczniami/pacjentami?

Jeśli chcesz się rozwinąć w kierunku informatyki czy angielskiego to nie potrzebujesz żadnych studiów (możesz skorzystać z kursów), szczególnie ze świeżymi studentami, którzy nie wiedzą czego chcą w życiu.

Pomyśl nad podyplomówką, jest dostępna po licencjacie. Mniej teorii więcej praktyki i krótsze. Na studiach też znajdują się osoby co już pracują w danej branży i się
@mlodyernest: Mam know-how z IT ze szkoły i swoich projektów, doświadczenie w marketingu internetowym. Moje "przebranżowienie się" to wejście w świeży projekt związany z medycyną, można powiedzieć, że jestem "project manager". Nie robię tego co robiłem całe życie, ale doświadczenie mi ułatwia pracę.
OP: @blazko: rozważałem taką opcję, czytam dużo książek psychologicznych. Psychoterapeutą raczej nie zostanę. Ogólnie nie dużo z ludzi którzy kończą psychologię potem pracują w zawodzie, jest to ciekawa dziedzina, z tym że do prowadzenia np. psychoterapii i tak potrzeba potem kursów.
---

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: karmelkowa
OP: @Hitsu: Dzięki ziomek za te słowa to jest to czego mi było trzeba,

Mało ambitne kierunki być może, ale rozwijające w tych miejscach które u mnie kuleją, czyli praca z ludźmi.
Masz rację, jeśli już mam się rozwijać to lepiej polec na czymś ambitnym, najwyżej wróci się do punktu wyjścia, i spróbuję czegoś innego.
Zawsze chciałem mieć inżyniera, Ratmeda zrobiłem, bo interesuję się medycyną, jednak na studia te uczęszczają
@blazko: Zamierzasz poznać nowych ludzi, czy potem coś zawodowo z tym związanego? W sumie biorąc pod uwagę plagę samobójstw, być może coś ruszy w kwestii telefonu zaufania dla mężczyzn.
@unitrax na nowe znajomości to już raczej nie mam miejsca, czasu mam za mało,żeby się nacieszyć tymi, których już mam obok siebie:-) sam jestem po terapii i wiem, jak mi pomogła. Poszedlem na te studia, bo terapeuci/psycholodzy przekazali mi fantastyczną wiedzę, chcialbym ją pogłębić.Może dzięki temu wykształceniu kiedyś w przyszłości komuś pomogę. Nawet jak będzie to 1 osoba, to będzie warto.