Wpis z mikrobloga

@alteron: nie mówię że masz dbać tylko że ewolucyjnie jesteś przystosowany do pewnych zachowań tak jak większość zwierząt również tobie zależy na przekazaniu genów i jeśli ten zlepek komórek jest twoim dzieckiem bądź krewnym to będziesz czuć do niego większą empatię niż do całkowicie obcego zlepka komórek. Powyższe nie oznacza jednak że wszystkie zwierzęta dbają zawsze o samice czy ich młode.
nie ma racji


@mwmichal: I gdzie w tym twoim marnym wysrywie jakikolwiek argument na temat, że nie ma, nie ma w czym... oczywiście, że ma, tego nawet zanegować się logicznie nie da, tu nie ma dyskusji...

Jaka natura, jakie stado xDDD

Co on żyje w jakimś związku społeczno-poligamicznym, to jest jego wspólna samica czy coś, żeby miała go cokolwiek obchodzić? Cały ten twój wpis to sprzeczne brednie oderwane od rzeczywistości.

Taa,
@Ethernit: nie wiem czy te normy nie były relatywizowane od początku istnienia koncepcji własności. Co jest własnością? W jednej kulturze to co mam w ręku, w innej to co mam w domu, a jeszcze ktoś powie, że nawet podatki to kradzież. Czy człowiek może być własnością?
Myślę, że to nigdy nie był powszechny aksjomat. Po prostu koncept z początku osadnictwa, przekazywany z pokolenia na pokolenie, który każdy rozumiał inaczej.
@Ravenek: Być może tak było, ale to już pytanie do jakiegoś antropologa (którym nie jestem). W każdym razie zmierzam do tego, że relatywizacja jednego aksjomatu pociąga za sobą relatywizację wielu innych. A to oznacza etyczno-kulturowe zamieszanie, które wyrządzi raczej więcej szkód niż pożytku.
@Ethernit: a ja tutaj po prostu neguję sam fakt, że to kiedykolwiek był aksjomat. Nie można relatywizować czegoś, co relatywne było od momentu powstania. Zasady, których uczymy się w dzieciństwie mogą wydawać się oczywiste i istniejące od zawsze, ale nigdy takie nie były.