Wpis z mikrobloga

Dziwi mnie trochę podejście ludzi do tematu samobójstwa i śmierci ogólnie. Jak już w jednym wpisie wspominałem rozmawiałem na ten temat wiele razy zarówno z członkami rodziny jak i lekarzami, czy psychologami.

Wychowywałem się w rodzinie katolickiej. Na przestrzeni lat wykształciłem jednak swój światopogląd i definiuję siebie jako agnostyka. Niemniej jednak w rozmowie z rodziną zawsze przewija się motyw wiary, życia wiecznego, nieba, piekła itp. Długo z nimi rozmawiałem i próbowałem nim jakoś wytłumaczyć, że na świecie jest ponad 4000 religii i to tylko kwestia wiary. No ale to jak gadanie do ściany, więc dałem sobie spokój. Ciekawa jest również kwestia egoizmu z mojej strony. Kiedy ja mówię, że chcę się zabić, oni nazywają mnie egoistą, bo matka trafi do psychiatryka, brat będzie miał traumę do końca życia, wpędzę dziadków do grobu itd. Natomiast kiedy oni chcą żebym żył na siłę i cierpiał, tylko po to, żeby im było dobrze, to wcale nie jest egoizm.

Można powiedzieć, że w pewien sposób fascynuje mnie śmierć. Z tego powodu zacząłem zgłębiać wiedzę na ten temat. Czytam różne artykuły naukowe, badania, eksperymenty, oglądam filmy, słucham wypowiedzi lekarzy, naukowców. Near death experience wydawało się intrygujące ale jak się okazuje ten sam efekt można uzyskać stymulując odpowiednie obszary mózgu albo za pomocą substancji takich jak np. ketamina. Większość ludzi nauki jest tego zdania, że po śmierci nie ma po prostu nic.

No i tutaj dochodzimy do ciekawej sprawy. Mianowicie, skoro po tej śmierci nie ma najprawdopodobniej nic, to dlaczego ludzie tak bardzo spinają się o to życie? Mówią, że "może tak być, że po śmierci nie ma nic, w takim razie trzeba brać życie za rogi i wykorzystać ile się da". No dobra ale po co? I tak koniec końców umrzemy i nie będziemy mieli nawet świadomości, żeby wspomnieć to co udało nam się osiągnąć. Co to za różnica, czy umrę teraz w wieku 22 lat śmiercią samobójczą, czy w wieku 70 lat śmiercią naturalną, która swoją drogą jest niekiedy nawet gorsza od samobójstwa.

Myślę, że ludzie wymyślili sobie te wszystkie religie i filozofie dlatego, że jak się pomyśli, że później nie ma nic to psychika siada. Trzeba wstać rano iść do pracy, odwieźć dzieci do szkoły, słuchać narzekania żony, użerać się z ludźmi w robocie za marne pieniądze ale przecież później będzie dobre miejsce w niebie.

Nie interesuje mnie konsumpcjonizm, pogoń za pieniędzmi, kupowanie nowego auta, tyranie w gównianej robocie, robienie dzieci, branie kredytu na mieszkanie/dom i spłacanie tego do końca życia. Wszechświat istnieje prawie 14 miliardów lat, przez większość tego czasu nas tutaj nie było, czy komuś to przeszkadzało? No właśnie. Ja po prostu chcę mieć już święty spokój.
#przegryw #depresja #samotnosc #samobojstwo #dzienniczekmatthewv3
  • 36
@Nieironiczny: powinno być prawo do eutanazji w godnych warunkach, za pomocą substancji zapewniających lekką i szybką śmierć. A nie skazywanie ludzi, żeby gdzieś pokątnie popełniali samobóje, najczęściej w drastycznych okolicznościach i w aurze potępienia. HA TFU na n0rmickie społeczeństwa i ich durną afirmację życia - życia, które najczęściej to oni ludziom uprzykrzają i niszczą
@MatthewV3 to że nic nie znaczymy, to nie jest jakaś nowość. Chodzi o to, że przez 50 lat ktoś będzie cieszył się życiem każdy dzień, a Ty przez 50 lat dzień w dzień będziesz płakał i narzekał jakie to życie jest #!$%@? (pod warunkiem że nie padniesz wcześniej). Jakby stwierdzenie "po co żyć jak i tak umrzemy" byłoby sluszne, to każdy popełniłby magika a jednak nikt tego nie robi.
Myślę, że ludzie wymyślili sobie te wszystkie religie i filozofie dlatego, że jak się pomyśli, że później nie ma nic to psychika siada. Trzeba wstać rano iść do pracy, odwieźć dzieci do szkoły, słuchać narzekania żony, użerać się z ludźmi w robocie za marne pieniądze ale przecież później będzie dobre miejsce w niebie.


@MatthewV3: Tylko, że większość pierwotnych wierzeń powstała, kiedy o takich rzeczach nie mogło być nawet mowy. xD

Poza
@MatthewV3: Ten lęk przed śmiercią jest paradoksalnie dobry momentami. Moja psychiatra powiedziała, że często to jest coś, co powstrzymuje chorych przed samodzielnym zakończeniem życia i daje szanse na leczenie (z drugiej strony to trochę odbiera prawo do decydowania o sobie, bo zmuszasz się do dalszego cierpienia tylko z powodu strachu). Wiesz, ta świadomość, że z tej decyzji nie ma odwrotu, że będzie ta mistyczna wieczność i ni chu nie wiemy jaka
Nie interesuje mnie konsumpcjonizm, pogoń za pieniędzmi, kupowanie nowego auta, tyranie w gównianej robocie, robienie dzieci, branie kredytu na mieszkanie/dom i spłacanie tego do końca życia. Wszechświat istnieje prawie 14 miliardów lat, przez większość tego czasu nas tutaj nie było, czy komuś to przeszkadzało? No właśnie. Ja po prostu chcę mieć już święty spokój.


@MatthewV3: Nie chcesz grać w grę, którą stworzyli inni ludzie? Niedobrze, potrzebujesz pomocy specjalisty!

Obecne tempo jakie