Aktywne Wpisy

Ehhhhh, taka by wystarczyła dla chłopa, byle tylko była wierna i nie wyzywała od bambusów
#sebcel #szaramyszkadlaanonka
#sebcel #szaramyszkadlaanonka
źródło: xd
PobierzMoja przygoda z inwestowaniem zaczęła się przypadkiem pod koniec czerwca 2025. Dotychczas byłem pod wpływem teorii Krzysztofa Karonia, który głosił jakoby cały rynek kapitałowy to spekulacja i manipulacja przez wielkich graczy. Miałem myślenie, że giełda to morze w którym rekiny zawsze pozjadają płotki, nigdy odwrotnie.
Każdy gadał o inwestowaniu, XTB było wszędzie na YT.
A to kupię sobie jakieś ETF za parę złotych i zobaczymy co się stanie.
Wpadłem w ciągłe śledzenie, dopłacałem coraz
Każdy gadał o inwestowaniu, XTB było wszędzie na YT.
A to kupię sobie jakieś ETF za parę złotych i zobaczymy co się stanie.
Wpadłem w ciągłe śledzenie, dopłacałem coraz





Jaka jest generalnie rola QA w średnim projekcie IT? Mam taki oto projekt w którym uczestniczę: jestem odpowiedzialny za definicję algorytmów, interpretację wyników, definicję procesu i tym podobne sprawy - generalnie, można powiedzieć, że jestem mózg projektu, bo to ja definiuję co i jak ma być zrobione i wszystkie te rzeczy dokumentuję. Mam kolegę, który jest programistą i implementuje mi te wszystkie sprawy, razem z UI i wszelkim podłożem matematycznym. Sprawdzenie, czy jego implementacja i mój zamysł testujemy tak: ja generuję zestaw syntetycznych danych, on mieli je swoim softem, ja miele swoimi skryptami i sprawdzam czy jest to samo. Tak? Ok. Krok 2: bierzemy autentyczne dane z systemu, który mamy zastapić, ja mielę, on mieli, to samo? OK. No i tak pracujemy sobie już jakiś czas i mamy nawet kilka wydanych wersji tego software-u. I teraz pytanie: za każdym razem, kiedy przychodzi czas na QA, pan inżynier z QA generuje kilka identycznych raportów jakie i ja generuję gdy testuję nowy produkt na naszym sofcie i później pyta się mnie, czy wyniki są zadowalające. Na co ja głupieję, bo nie uda mu się uzyskać lepszych wyników niż moje (system wymaga troche manualnej roboty w której to ja jestem specem, nie pan QA). No i mam te głupie wrażenie, że pan QA nie odwala swojej roboty, bo większość błędów zgłaszają mi użytkownicy (na szczęście wewnętrzni). I jak patrze na te błędy, to widzę typowe błedy ignorancji: np. pole akceptuje wynik równy 1e19 kiedy typowy wynik jest między -0.0003 i +0.0001, uzytkownik może omijać niektóre sekwencje i takie tam. No i ja się pytam: gdzie było QA!? Wygląda na to, że pan QA nigdy nie zerknął nawet na nasze algorytmy i ich impementacje oraz wyniki jakie generują. I to chyba nie na tym polega? Mój kolega programista tylko psioczy na niego ale nie zdradza mi zbyt wielu detali (bo kiedyś się poskarżył i teraz jeste persona non grata). Także ten, jakieś komentarze? Najbardziej denerwuje mnie fakt, że pan QA na generację tych reportów potrzebuje 2 tygodni, kiedy nam potrzeba jedynie 4-6 godzin na sprawdzenie, czy nowy moduł działa (bo zmienia się harware, ale nie software).
chciałem sie z nim spotkac, zeby zapytać o co w całym QA chodzi, ale zarówno on jak i jego przełożony stanowczo mówią mi nie (bo się nie znam i będe go spowalniał). Moim zdaniem po