Wpis z mikrobloga

@Reevder: Pamiętam mój pierwszy global, to było tej zimy. Jestem instruktorem narciarstwa, więc robota na zewnątrz-nie oszczędzałem psików, wpadło dużo w opór. Drapało po nosie, drapało po gardle. Zapach to nie ulep, ale nie powiem że nie przeszkadzał mi w trakcie dojazdu do roboty, niestety było za późno żeby to zmyć a zapasowa kurtka została na drugim stoku. Rozgrzałem się przed robotą, do naszej instruktorskiej klitki tylko wparowałem i wyparowałem, żeby