Wpis z mikrobloga

#wesele #prawo

Ejże, dostałem od sali weselnej umowę, w której jest następujący zapis:

Wysokość opłaty o której mowa powyżej będzie podlegała corocznemu podwyższeniu o wskaźnik wzrostu cen na

towary i usługi konsumpcyjne ogółem ogłaszany przez Prezesa GUS w Monitorze Polskim za poprzedni rok kalendarzowy,

Wzrost opłaty następować będzie automatycznie, ze skutkiem od 1 stycznia każdego roku kalendarzowego, a pierwsza

waloryzacja zostanie dokonana do dnia 31 stycznia 2023 roku.


Czy teraz taki zapis w umowie to standard? Myślicie, że jest tu jakieś pole do negocjacji? Rozumiem, że tutaj chodzi o "uśredniony" wskaźnik za cały poprzedni rok. Z tego co wyliczyłem średnią inflację za poprzednie miesiące to jest już ok. 11% a będzie tylko rosnąć. Ile to może ostatecznie wynieść? Będzie 20%? Nawet te 11% to już jest sporo, a nie łudzę się, że będzie mniej.

Z jednej strony rozumiem, ba nawet wolałbym uniknąć sytuacji, gdzie 2 miesiące przed weselem piszą do mnie z nowiną, że trzeba dopłacić bo inaczej im się nie kalkuluje i mieć dylemat czy się zgadzać i mieć spokój czy iść na noże z ludźmi, którzy organizują twoje wesele i przygotowują twoje jedzenie, ale z drugiej nie podoba mi się coś takiego. Osobiście bym wolał, żeby to oni ustalili cenę i wliczyli w to inflację i całą resztę ryzyka i wtedy albo mi ta ostateczna cena pasuje albo nie. W takim przypadku jak jest teraz to nie mam pojęcia jaki będzie końcowy koszt.

Co robić, jak żyć?
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lempek: Jest to zupełnie uczciwa klauzula waloryzacyjna, która powinna być standardem we wszelkiej maści umowach - czy to umowie weselnej, czy umowie na budowę autostrady.

Pamiętaj, że wskaźnik GUS działa na twoją korzyść - inflacja realna cen żywności jest zwykle wyższa niż ta podawana przez GUS, stąd większe ryzyko i tak ponosi usługodawca.

Ja sam w umowie z salą mam taką klauzulę.
  • Odpowiedz
@Lempek: Niestety takie zapisy stają się standardem. Dawniej też miałeś zapisy, że cena końcowa może się różnić np. o 10-15% od ustalonej.
A lepszy taki zapis niż dowiedzieć się tuż przed weselem, że na przykład cena z dupy wzrasta o 100% i albo bierzesz albo zwracają Ci zaliczkę i szukaj innej sali
  • Odpowiedz
@Lempek: A co do pójścia na noże - to ciężko z takiej sytuacji wyjść na +, albo zostawią Cię bez sali a nawet jak się jakoś ugadasz to całe wesele będzie stres o jakość wykonanych usług
  • Odpowiedz
@Celinka95: @getresh:
No właśnie się zastanawiam. Kuzynka rok temu organizowała wesele i chyba mieli jakiś zapis, że może być podwyżka o maks. ileś procent, ale jakoś wynegocjowali wymazanie tego zapisu. No ale to było rok temu i wesele było w tym roku.

Z drugiej strony jeden kolega też ogarniał na początku roku salę i też wynegocjował, że cena nie może się zmienić i teraz się zastanawia jak sala
  • Odpowiedz
@Lempek: nie podpisuj czegoś takiego, nie wiesz czy przy tym sasinowaniu inflacja nie wyniesie w styczniu np. 25%, a to już trochę przypał. To loteria i wielka niewiadoma. Nie wiemy czy rosyjskie rakiety nie spadną na terminal gazowy, a Baltic Pipe nie zostanie wysadzony w powietrze przez rosyjskich płetwonurków, a wtedy inflacja może wynieść i 50%. Opcja z zapisem o maksymalnej podwyżce procentowej jest o wiele lepsza (bo wiadomo, że
  • Odpowiedz
@Safajer: myślę, że spróbuję wynegocjować jakiś dodatkowy zapis o maksymalnej wartości, typu 15% albo 20% góra. A co tam, nawet pójdę im na rękę i niech dodadzą, że minimalny wzrost jest 0%, na wypadek deflacji :)
  • Odpowiedz
@Lempek: z perspektywy osoby, ktora w tym roku bierze slub i mocno uczestniczyla w grupach Panien Młodych: taki zapis nic nie gwarantuje. Po 80-100zł popodwyższali ceny w umowach z takimi zapisami czy bez (u nas tylko 10zl - ale u innych na grupie byla taka burza, ze szok). Jak Ci cena nie pasuje - oddawali zaliczke x2 i do widzenia. Tak więc z doswiadczenia powiem: musisz miec zapas hajsu na
  • Odpowiedz
@jatylkozapytac: hmm, to niedobrze, bo byłem przygotowany, że co najwyżej będzie to co w umowie + wskaźnik inflacji i to będzie cena ostateczna. Z drugiej strony no bez przesady, w końcu po coś te umowy i te zapisy są. Ja wiem, że klienci są na "przegranej" pozycji, ale w drugą stronę nie byłoby takiego patyczkowania się, że miesiąc przed weselem nagle mówię, że jednak nie będę płacił pełnej kwoty tylko
  • Odpowiedz
@Lempek:

Ja wiem, że klienci są na "przegranej" pozycji


na przegranej? ( ͡° ͜ʖ ͡°) prowadzę obecnie jeden proces w takiej sprawie, klienci zarobią najmarniej 70k na januszach-organizatorach.
  • Odpowiedz
@Lempek: az sobie sprawdzilam sale, ktore wywinely taki numer innym - nadal maja dobre oceny.

co najwyżej będzie to co w umowie + wskaźnik inflacji i to będzie cena ostateczna

Weź sobie zabezpiecz choc 5% zapasu ponad to. Nam sala jak wyzej pisalam podwyzszyla, o malo bo o 10zł ale jednak. Wydaje mi sie (z obserwacji), ze im lepsza renoma i jakosc a za tym poczatkowa cena talerzyka, tym mniej
  • Odpowiedz
@Karoleer: no spoko, ale jak to wyglądało? Czym jest 70k wobec takich akcji, stresu, zmarnowanego czasu i potencjalnie wesela? Nie wszystko przeliczysz na pieniądze
  • Odpowiedz