Wpis z mikrobloga

Nowy #kreator jest naprawdę bardzo przyzwoity. Nie tak dobry, jak "Gods of Violence" i chyba nieco słabszy od "Phantom Antichrist", ale nie brakuje soczystych numerów. Cały album bardzo trzyma poziom, chociaż dla mnie highlighty to "Killer of Jesus" i "Conquer and Destroy". Jakoś natomiast nie porwały mnie "Crush the Tyrants" i singiel promujący wydanie płyty, czyli "Become Immortal" - ten drugi jest jakąś taką zapchajdziurą, nagraną po to, by publiczność mogła drzeć ryja na koncertach, ale brakuje w tym polotu.
Ogólne wrażenie jest takie, że kompozycje mają coraz mniej wspólnego z klasycznym thrash metalem, ale są zdecydowanie dojrzalsze muzycznie, niż na początku działalności zespołu, gdy panowie po prostu chcieli grać szybko. Teraz oczywiście nie brakuje brzmień typu wiertarka udarowa i przeładowana pralka, ale jest też kontrapunkt w postaci harmonii gitarowych i naprawdę interesujących, niebanalnych partii solowych. TBH wolę to, niż dzikie napieprzanie po skali chromatycznej i męczenie wajchy tremolo.
#thrashmetal
  • 6
@Zjedzon: Megadeth mnie konsekwentnie od przeszło dekady rozczarowuje... Ostatnim albumem, który jakoś bardziej zapadł mi w pamięć, było "Endgame". "Dystopię" kupiłem jakoś parę dni po premierze, przesłuchałem raz i od tamtej pory leży na półce i się kurzy.