Ulver - Østenfor Sol og Vestenfor Måne z płyty Kveldssanger (1996)
Był taki czas że była to moja ulubiona nie-rockowa/nie-metalowa płyta. Odprężały mnie te akustyki, wokale i minimalizm na wskroś.
------- #cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka. Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
@cult_of_luna: Przeskoki w stylu które Ulver robił pomiędzy różnymi albumami to absolutny top w norweskim black metalu. Na przykład pomiędzy tym a sieczką z wydanego rok później Nattens Madrigal ( ͡°͜ʖ͡°)
@funeralmoon: @ja_nie_lubie: @westsidebarbell: @Mortadelajestkluczem: uwielbiam albumy, które wymieniliście, ale jednocześnie też uważam, że takie "Assassination of Julius Caesar" jest też świetne, jeden z moich ulubionych albumów z 2016.
Niemniej jednak takie "Bergtatt" za każdym razem zachwyca i miło jest do tego powracać. :>
@theicecold: Oni zawsze stawali na wysokości zadania, nieistotne, które rejony muzyczne akurat eksplorowali :) "Zabójstwo Juliusza Cezara" mieści się w moim top 3 ulubionych płyt Ulver btw.
@cult_of_luna: Pamiętam, jak lata temu kupiłam kasetę w Empiku :) A z Ulvera najbardziej lubię Not Saved, ma dla mnie jakiś dziwny postapokaliptyczny klimat.
#cultowe (889/1000)
Ulver - Østenfor Sol og Vestenfor Måne z płyty Kveldssanger (1996)
Był taki czas że była to moja ulubiona nie-rockowa/nie-metalowa płyta. Odprężały mnie te akustyki, wokale i minimalizm na wskroś.
-------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
Niemniej jednak takie "Bergtatt" za każdym razem zachwyca i miło jest do tego powracać. :>
"Zabójstwo Juliusza Cezara" mieści się w moim top 3 ulubionych płyt Ulver btw.
No i ta okładka jest TAK ZAJEBISTA, że nie sposób o niej nie wspomnieć
Aż sobie raz to druknę i powieszę na ścianie