Wpis z mikrobloga

Dwa dni temu, jak byłem w dyskoncie widziałem zapewne przyszłego tagowicza (mniej więcej w wieku 15 lat), który był na zakupach z mamą. To akurat nie było dla mnie nic nadzwyczajnego, bo nawet ja jako dwudziestoparolatek jeździłem z ojcem na większe zakupy. To co przykuło moją uwagę to rozwiązany but tegoż chłopaka. Co w tym jeszcze dziwniejsze jego własna matka sama tego nie zauważyła. Kilka razy jak przechodziłem obok niego, to miałem ochotę zwrócić mu uwagę, by zawiązał to głupie sznurowadło, ale zabrakło mi uwagi, by się do niego odezwać. Tak oto jedna gelejza przez jakąś fobię i obawę jak zareaguje nieznana jej osoba nie pomogła podobnemu sobie. Po prostu poszedłem do kasy, zapłaciłem, wróciłem do domu i olałem tamto zdarzenie. Teraz, jak mi się to przypomniało mam pewne wyrzuty sumienia z tego powodu, lub inaczej rzecz ujmując czuję się jak debil. W końcu ten szczun mógł przysłowiowo złapać zająca i rozbić sobie łeb, np. o paletę. Następnym razem muszę znaleźć w sobie więcej odwagi, by w razie potrzeby ostrzec kogoś, gdy dostrzegę, że coś może mu zagrażać.
#przegryw #clumsycel #wyrzutysumienia #zalesie
CulturalEnrichmentIsNotNice - Dwa dni temu, jak byłem w dyskoncie widziałem zapewne p...

źródło: comment_16542736604vRdHxMRaibyzHtxJUSkGt.gif

Pobierz
  • 8
@CulturalEnrichmentIsNotNice: Ja mam w sąsiedztwie przegrywa, bardzo rzadko go widzę, bo obaj wychodzimy z domu od święta, gość o około 10 lat młodszy, ale jestem przekonany, że ma nasze problemy. Mimo to nie będę go zagadywał, bo nawet gdyby, to od czego zacząć rozmowę, skoro nic nas nie łączy, żadna znajomość oprócz mieszkania dwa domy dalej? Od "cześć, domyślam się, że jesteś przegrywem, może się poznamy"? No raczej nie, echh
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@CulturalEnrichmentIsNotNice: a może to nastoletni bunt. Chodzi w rozwiązanych cały czas, taka moda. Matka mu zwracała uwagę, a on nie chciał zawiązać. To olała i czeka aż się #!$%@? to się sam nauczy.

Byś powiedział, to by ci odpyskował "zajmij się swoimi sprawami stary dziadu", a od matki byś dostał #!$%@? że "co ich zaczepiasz". Szkoda nerwów. Jeszcze gorzej byś się poczuł, że chciałeś pomóc, a okazało się, że to patologia.