Wpis z mikrobloga

Drogi incelu,
Kolor tej pigułki możesz wybrać sam, chociaż ze swojej strony radzę Ci przestać postrzegać świat w formie Matrixa, z którego internetowi mędrcy mogą Cię wyciągnąć swoimi mądrościami. Ten blackpill, którego połknąłeś i w którego święcie wierzysz, tak jakby sam Duch Święty się spuścił do ampułki, to nic innego jak cudzy punkt widzenia, który bezrefleksyjnie przyjąłeś jako swój, bo pokrywał się z Twoimi przypuszczeniami.

Odkąd spotkałeś na Wykopie swojego Mirfeusza i ostatecznie zerwałeś z iluzją świata równych szans, kroczysz oświecony po czarno-białym łez padole, w którym Ty jesteś ten dobry, a dziewczyny są z natury złe lub zbyt głupie, żeby Twoje dobro dostrzec. Pewnie jako jedna z bardzo niewielu kobiet chcę potraktować takie nastawienie inaczej niż wypowiedzenie wojny i ze szczerej, czystej chęci niesienia pomocy drugiemu człowiekowi dać Ci wgląd do naszej, żeńskiej perspektywy. Pokazać Ci inny punkt widzenia, równie prawdziwy jak ten, poprzez który obecnie patrzysz na relacje damsko-męskie.
Specjalnie dla Ciebie sprowadzę zagadnienie o rozmiarze galaktyki do prostej matmy, bo chciałabym żeby przekaz mojej pigułki był jak najprostszy. Otóż udany związek pomiędzy kobietą i mężczyzną można porównać do umowy handlowo-usługowej, która jest korzystna dla obydwu kontrahentów. Każda ze stron przystąpiła do tego dealu WYŁĄCZNIE dlatego, że warunki były dla niej korzystne. Wcześniej jednak oba podmioty musiały zapoznać się ze swoimi ofertami, aby stwierdzić, czy zawarte w nich podpunkty i klauzule odpowiadają ustalonym wymogom.

Nadążasz? Porównujemy teraz rynek matrymonialny do panoramy firm. Jesteś niewielkim przedsiębiorstwem, które szuka jakiejś zgrabnej firmy do współpracy. Nie idzie Ci, bo Twoje oferty są wciąż i wciąż odrzucane przez te bezduszne sukowate korporacje. dla których liczy się tylko ZYSK i ŁADNE BIURO hehe.

Ale możeeee... nie wszystkie korporacje są sukowate?

Może te spoczko firmy z tradycjami gdzieś tam są, a nawet jest ich całkiem sporo, ale te również konsekwentnie odrzucają Twoją ofertę, gdyż ona zwyczajnie jest #!$%@??

Stop! Nie wściekaj się na mnie jeszcze, tylko daj mi dokończyć. Bo wiesz, nawet najlepiej wykwalifikowany, najbardziej doświadczony kandydat odpadnie już na pierwszym etapie rekrutacji w każdej firmie, jeśli CV zrobi sobie w Paincie. I dokładnie to mam na myśli, że Twoja oferta może być nawet bardzo dobra, mogąca zadowolić większość kobiet na tej planecie, ale nawet nie dasz szansy się żadnej o tym przekonać, jeżeli będziesz ją proponował w takiej formie jak dotychczas.

Wiesz, my kobiety to wcale nie AŻ TAK skomplikowane konstrukcje, jak sobie wyobrażasz. Szukamy w facetach w gruncie rzeczy przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa i potwierdzenia własnej atrakcyjności (to jeden z fundamentów naszej pewności siebie, kiedy jesteśmy z kimś w związku). Na to się sprowadza oczywiście cała masa rzeczy, przez jego fizyczność, przez zarobki aż po status społeczny i opinię na osiedlu. Zastanów się i powiedz szczerze, czy to, że chcemy czuć się przez mężczyznę zaopiekowane to aż taki powód do hejtowania całej żeńskiej rasy?

Jasne, to się objawia w różny sposób, bo nie brakuje lasek, dla których 'zaopiekowana' oznacza tyle co 'dobrze wyruchana'. Ale każde z tych równań możesz sprowadzić do jednego wspólnego mianownika, w którym potrzebujemy mężczyzn dokładnie po to, żeby czuć się przy nich bezpieczne i ładne.

I ja wcale nie wątpię, że możesz zaoferować kobiecie przynajmniej jedną z tych rzeczy (bo to wcale nie muszą zawsze być obie, żeby kogoś poznać). Jednak jak wiele czasu poświęciłeś na zastanawianiu się, w jaki sposób je o tym informujesz? Z moich własnych, w zasadzie dość bogatych doświadczeń w rozmowach z incelami, czy to na Wykopie, Reddicie, 4chanie czy Tinderze, na pewno mogę wysnuć taki wniosek, że obudowani za murem pogardy, kompleksów i ironii sami odbieracie sobie szanse na kontakty z kobietami i to nie Wy personalnie, a ten mur jest problemem.

Oddzielny akapit muszę poświęcić temu, w jak niechlujny sposób podchodzicie do prezencji swojej osoby. Tak bardzo gardzicie ludźmi, którzy obrabiają swoje zdjęcia, że na znak protestu wstawiacie selfie z najbardziej niekorzystnego konta, z każdą niedoskonałością skóry twarzy widoczną, a wręcz wyeksponowaną. Do tego półprzymknięte oczy i znudzona mina - zapowiedź nudnego wspólnego życia.

Zapętliłeś się w swojej zbuntowanej postawie. Laski tak bardzo zwracają uwagę na wygląd i kondycję, że potrafisz przez tydzień nie wyjść nawet z domu na spacer. Hajs jest dla nas tak ważny, że pracujesz w Januszexie na minimalnych obrotach, a czas po pracy przeznaczasz z zasady wyłącznie na niepracowanie. Lecimy na pewnych siebie, więc pogrążasz się w depresji i przez większość czasu definiujesz siebie samego jako gówno. Jesteś tak #!$%@? obrażony na to, czego my chcemy, że dokładasz wręcz starań, żeby dać nam do zrozumienia, że na pewno nam tego nie dasz.

No spoko, tylko jaki to ma sens?

Możesz mieć 170cm wzrostu, aparycję Habsburga i zajebiście popularny profil na Tinderze. Nie musisz mi wierzyć, ale to serio jest możliwe. Trudniejsze niż w przypadku lepszego zestawu genów, ale nadal spokojnie do ogarnięcia dla każdego Mireczka. Tylko że to jest kwestia poświęcenia serio pracy i energii życiowej, żeby skonstruować taką informację, taką ofertę dla płci przeciwnej, która dotrze i odniesie właściwy skutek.

Możesz być niski, ale umięśniony.
Możesz być brzydki, ale zabawny.
Możesz być biedny, ale zaradny.
Możesz być nieśmiały, ale mieć pasję.

Jak się przyjrzysz, to na rzeczy po lewej masz mniejszy wpływ niż na te po prawej, a te naprawdę wystarczą, żeby w oczach kobiety być zajebistym chadem, który może mieć prawie każdą, przy czym 'prawie każda' to chyba wynik więcej niż zadowalający, hm?

Wszystkie te powyższe literki mogę sprowadzić do krótkiego przesłania: Incelu, popracuj nad swoją ofertą.

Ja wiem, że możesz podważyć ten tekst na milion różnych sposobów, wtrącić swoje ALE do każdego z akapitów, jednak zadaj sobie najpierw pytanie: czy obrona Twojego obecnego światopoglądu ma jakikolwiek sens? Jeszcze raz przypominam: mówiąc o Twojej ofercie mam na myśli zarówno jej zawartość, jak i prezentację

Tekst zainspirowany dzisiejszym postem i dyskusją, która pod nim rozgorzała. Życzę wszystkim (a zwłaszcza incelom) całuśnego czerwca

#tinder #blackpill #incel #przegryw #logikarozowychpaskow
  • 41
@callmecherry200: Co do zasady nie dyskutuję z różowymi, głównie ze względu na wrodzony kobiecy solipsyzm jakiego natężenie często uniemożliwia jakąkolwiek komunikacje. Jednak ty wydajesz się inteligentną różową z którą mógł bym porozmawiać. Pomimo tego mój wpis nie będzie próbą przekonania twojej osoby do moich racji, to niemożliwe, zresztą nawet gdyby mi się to udało, to i tak nie miało by to większego znaczenia, piszę to raczej dla niebieskich jacy będą to
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Tylko że to jest kwestia poświęcenia serio pracy i energii życiowej, żeby skonstruować taką informację, taką ofertę dla płci przeciwnej, która dotrze i odniesie właściwy skutek.

Incelu, popracuj nad swoją ofertą.


@callmecherry200: A co jeżeli pracujesz nad sobą i to do tego stopnia, że nie jesteś sobie w stanie znaleźć kolejnego działania na poprawę bo w każdym możliwym aspekcie który jest w twoim zasięgu coś robisz. I próbujesz ze wszystkich sił.
@callmecherry200:

To, że przegryw jest przegrywem nie jest tylko i wyłączenie jego winą. To jest jak ciąg przyczynowo-skutkowy.

Rodzisz się mniej atrakcyjny od rówieśników -> okolo 13-15 roku życia coś zaczyna Ci nie pasować, że najładniejsza w klasie Natalka inaczej rozmawia z Tobą niż ze szkolnym rozrabiaką - Mateuszkiem z loczkami -> mama dalej wpaja Ci że jesteś przystojny i masz same pozytywne cechy, że pewnie każda laseczka się za Tobą
@callmecherry200: Sorry, ale rynek matrymonialny to nie koncert życzeń, może profil będzie popularny, ale co z tego skoro się nie spełni założonego celu, czyli znalezienie dziewczyny. Ja potrafię sam dobrze rozmowę poprowadzić, zawsze znajdę z kimś wspólny temat, jak mam dobry humor to jestem duszą towarzystwa, w klubach potrafiłem tańczyć 3/4 laskami z klubu To nie jest niestety tak ważne, jak wygląd mimo, że jestem oceniany na 7.5, ale mam 173cm
Otóż udany związek pomiędzy kobietą i mężczyzną można porównać do umowy handlowo-usługowej, która jest korzystna dla obydwu kontrahentów. Każda ze stron przystąpiła do tego dealu WYŁĄCZNIE dlatego, że warunki były dla niej korzystne. Wcześniej jednak oba podmioty musiały zapoznać się ze swoimi ofertami, aby stwierdzić, czy zawarte w nich podpunkty i klauzule odpowiadają ustalonym wymogom.


@callmecherry200: A zdajesz sobie sprawę, że oferta musi być zawsze korzystniejsza dla kobiety?
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@callmecherry200: Dobra, wróciłem to tego i przeczytałem ponownie, tym razem bez zamykających się ze zmęczenia oczu i dodać muszę dwie rzeczy. Po pierwsze, dzięki za rady i próby pomocy, to rzadkie żeby ktoś wyciągał do nas rękę. Doceniam. A po drugie, do tego co piszesz trzeba brać poprawkę ponieważ człowiek nie funkcjonuje w próżni. Życie i to jakiej będzie jakości nie zależy jedynie od pracy nad sobą. Jest ona z pewnością