Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rozmawiamy z #rozowypasek o jej przeprowadzce do mnie i zastanawiam się jak zaproponować jakiś podział opłat za mieszkanie. Oczywiście nie oczekuję, że będzie spłacała mój kredyt, dlatego chciałem zaproponować żeby wzięła na siebie czynsz i rachunki (łącznie około 700 zł miesięcznie). Mieszkanie jest świeżo po remoncie, dobrze wyposażone, w mieście wojewódzkim. 3 pokoje, ponad 60m2 + dodatkowo ogródek.
Patrząc na ceny najmu, wydaje mi się to rozsądną propozycją, ale chciałem zapytać o opinie tutaj, żeby nie wyjść na dusigrosza.

#rozowepaski #mieszkanie #wynajem #zwiazki

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62960f5b6c4acecd3174b94d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 85
@AnonimoweMirkoWyznania: tutaj nie ma jednego, dobrego rozwiązania
1. Sytuacja teoretyczna - razem wynajmujecie mieszkanie, płacicie za nie 1600 + rachunki
Dzielicie się po równo, każde płaci 800zł + połowę rachunków

2. Sytuacja teoretyczna - jedno z was ma mieszkanie bez kredytu, płacie tylko czynsz 700zł + rachunki
Dzielicie się po równo, każde płaci 350zł + połowę rachunków

3. Sytuacja faktyczna - jedno z was ma mieszkanie na kredyt, płacicie ratę 1300,
@AnonimoweMirkoWyznania: Moja siostra ma taki układ z narzeczonym: mieszkają w jej mieszkaniu (bez kredytu) i płacą za wszystko po połowie. Nie sądzę, że jakby to mieszkanie było na kredyt, to byłoby inaczej. Z tego co wiem, to nawet się nad tym nie zastanawiali, po prostu założenie od początku było takie, że płacą po połowie.

Sprytnie to się zwalić do kogoś na gotowe i płacić tylko za połowę rachunków, a resztę pensji
@pianinka: nie wiem, czy masz własne mieszkanie (ja mam, ale mieszkam sama). Ja sobie nie wyobrażam kazać płacić partnerowi całość rachunków, "bo się zwalił na głowę i by płacił więcej za wynajem". No jednak ludzie nie decydują się zazwyczaj na wspólnie mieszkanie z obcymi ludźmi, tylko po jakimś czasie znajomości, z osobami już raczej kwalifikującymi się jako osoby bliskie. No nie wyobrażam sobie sytuacji, aby partner musiał płacić całość opłat.