Aktywne Wpisy
sotilas +68


Pasterz30 +30
Mit... banderyzmu
Zbrodnia w Zawadce Morochowskiej, Rąbce czy Jedwabnem. Ludobójstwa i represje popełnione przez Polaków na Żydach, Ukraińcach, Niemcach. Zapewne tylko to ostatnie wydarzenie jest znane wykopkom (i to tylko ze słyszenia). Natomiast każdy wykopek słyszał o tzw. rzezi wołyńskiej, serii masakr i pogromów ludności polskiej na Ukrainie w latach 1943-45. To bardzo znamienne, że nie chcemy słuchać o zbrodniach popełnionych przez naszych rodaków i przez lata staraliśmy się wyprzeć to z
Zbrodnia w Zawadce Morochowskiej, Rąbce czy Jedwabnem. Ludobójstwa i represje popełnione przez Polaków na Żydach, Ukraińcach, Niemcach. Zapewne tylko to ostatnie wydarzenie jest znane wykopkom (i to tylko ze słyszenia). Natomiast każdy wykopek słyszał o tzw. rzezi wołyńskiej, serii masakr i pogromów ludności polskiej na Ukrainie w latach 1943-45. To bardzo znamienne, że nie chcemy słuchać o zbrodniach popełnionych przez naszych rodaków i przez lata staraliśmy się wyprzeć to z

Pracuję w #sts w obsłudze klienta w dużym mieście, pieniądze najniższa krajowa plus premia, mam problem z jednym klientem lokalu któremu pożyczyłem kasę a on jak się domyślacie nie chce oddać xD #dlugi
I teraz pytanie, czy pożyczając te pieniądze „na gębę” i dysponując jedynie dowodem w postaci SMS-ów, mogę skutecznie się ich domagać ?
Jak ktoś gra u buka to zapewne wie, że istnieje tam takie coś jak wpłata gotówki na konto online. Gość (30 latek) często do nas przychodził, wpłacał nieraz po kilkaset złotych, zdarzało się że koleżanka z pracy doładowywała mu „na krechę” np. 500 PLN a on za parę godzin wpadał do lokalu i oddawał jej 400 PLN czy dorzucał jakieś dobre wino. Gość wydawał się mega w porządku, pogadał o sporcie, o życiu, czy to rzucił jakimś żartem sytuacyjnym itp.
Bywały sytuacje, że trafiał też na mnie, gdy proponował podobne rozwiązanie początkowo się przed tym wzbraniałem bo przecież nie znam typa, ale przecież „tamta mu pożycza i on zawsze oddaje”, więc też zacząłem mu pożyczać. Cóż, przy niewysokiej pensji skusił mnie dodatkowy zarobek. Gość wedle tego co mówił miał firmę transportową, świeżo po ślubie, ma kilkumiesięczne dziecko, więc nie spodziewałem się żadnej krzywej akcji. Doładowałem mu konto za swoje pierwszy raz, po kilku dniach oddał pieniądze plus dorzucił butelkę whisky, doładowałem drugi raz to z pożyczonych trzystu złotych oddał na konto 350. Nie przeczuwałem, że teraz zacznie lecieć w ch... Najpierw ponownie pożyczyłem mu 300 PLN, potem 500 PLN, w międzyczasie pisał że jest w trasie i ogarnie temat jak wróci (jego firma otwiera kolejną filię, tym razem w Warszawie), w pewnym momencie kwota urosła do 1300 PLN (plus obiecane 600 PLN „za pomoc” jak on to określił, razem 1900 PLN) i wtedy zaczęły się cyrki.
Zaczął mi pisać, że z firmowego konta nie może wysyłać pieniędzy, że pójdzie na pocztę i wpłaci. Na drugi dzień pisze że wpłacił pieniądze przekazem pocztowym, żebym się nie martwił i jak mogę, to żebym mu pożyczył dwie stówki bo ma niezłe typy na „skoki”. Odmówiłem, to już było przegięcie pały.
Zacząłem się zastanawiać- typ śmiga w telefonach, a puszcza przelewy pocztą ? To się kupy nie trzyma. Czekam kilka dni, kasy nie ma, okazało się że niby popier... cyfry w przelewie i zwrócili go z powrotem. Piszę mu, żeby nie bawił się w żadne przelewy, tylko jak biały człowiek wysłał pieniądze express przelewem, odrzekł że jest zawalony robotą i zleci to komuś z rodziny. Na drugi dzień pisze że przelew wysłany i żebym dał znać kiedy dojdzie. Uspokoiło mnie to, myślałem że już mam tą sprawę z głowy. Gdzie tam- pieniądze nie przyszły ! Zaczął kluczyć, pisać że „zapytam co ta żona odpier..., przecież miała wysłać”, potem niby miał problem z wyrwanymi ósemkami, potem że miał covida (wysyłał mi zdjęcie ze szpitala) itp.
I ta sprawa ciągnie się już 2,5 miesiąca, typ ze zwłoką, ale odpisuje mi na SMS-y, nie odbiera telefonów; ostatnio umówiliśmy się na 14/06 gdy wyjdzie niby ze szpitala, że wtedy przyjdzie do lokalu i ureguluje całość. Nie przyszedł.
Powoli myślę, żeby ogarnąć coś w stylu „nakaz oddania pieniędzy w trybie upominawczym” #windykacja tylko problem jest tak, że jedynymi danymi jakie mam jest jego numer telefonu oraz numer konta jego żony (zarejestrowany chyba na adres jej domu rodzinnego), nie mam nawet adresu.
Jakbym zaczął coś napominać o sprawdzenie tego gościa w centrali STS, to pewnie ludzie z office’u zasłoniliby się #rodo i tyle w temacie. Wychodzi na to, że zostałem frajersko wyrolowany, gość wzbudził moje zaufanie a potem zrobił swoją szopkę. Jeden z doświadczonych pracowników przestrzegał mnie, abym nigdy nie wychodził w takie układziki, bo niektórzy klienci to pier... hazardziści którzy sprzedaliby własną matkę byleby móc za co grać. U niego sprawa skończyła się tym, #komornik odzyskał cześć pieniędzy, ale miał wszystkie potrzebne dane.
Co byście zrobili na moim miejscu ? Jak myślicie, da radę jeszcze przycisnąć tego gościa jakimś pismem żeby mu zmiękła rura i aby oddał siano które mu pożyczyłem ? Mówi się, że podczas kryzysu warto sporządzać umowy- zapamiętam
Generalnie pierwszy raz w życiu mam taką sytuację, przeważnie pożyczałem pieniądze tylko w rodzinie albo kolegom których znałem od dzieciństwa, nigdy jakiemuś randomowi. Mam nauczkę, tylko czemu kosztowała mnie aż pół wypłaty xD
#zalesie #hazard #pieniadze