Wpis z mikrobloga

Kiedyś w #cinemacity były seanse o 22, 22 30 a nawet o 23. Teraz jak patrzę to najczęściej ostatni leci 21 40. Kiedyś chłop kończył robotę o 18 i mógł sobie spokojnie odpocząć, zebrać się i ogarnąć kino na 22 30. Teraz chłop się nie wyrabia po pracy i zostały filmy o protagonistyscznych gejach na NEtflixie. Achhh kiedyś były czasy, tera nie ma czasów
#kino #poznan
  • 6
@Replikantka: Dla mnie klimat kina zanikł lata temu, dać zarobić twórcom możesz też przez VOD, bez reklam, a za jedno wyjście do kina dla dwóch osób opłacić kilka miesięcznych subskrypcji, decyzja jest prosta. Kino to fajna opcja raz na jakiś czas. Będąc ostatnio w dawnym Kinepolis zastanawiałem się jak oni tam spinają budżet, cały budynek świecił pustkami, a na seansie garstka osób.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@wielki_hrabia_spekulacji: zależy jakie seanse, jak pracowałam jeszcze w zeszłym roku to były seanse o 22:30 to ostatni pracownicy na barze smutni, bo skończą robotę po 1 raczej, nim popcornica wystygnie i ja umyją
A to o której może się zacząć ostatni film zależy od jego długości i tego o której kończy się najwcześniej kończący się seans + długości filmu, bo jak nie ma eventów np super premiery czy maratonu to raczej
@voliereen: a powiedz mi jak to jest - seans zawsze leci jak nawet nie ma ludzi? Bo np. zaczyna się film o 12.00 i nie ma nikogo, ale ja nie chcę oglądać reklam więc przychodzę 12.15. To te reklamy lecą od 12.00 czy seans jest odwołany?
@salcefrytki: leci do końca reklam, a potem aż ktoś z obsługi zgłosi do managerów. Jeśli masz pecha i przyjdziesz powiedzmy ta 12:20, a nikt nie przyszedł i ktoś z obsługi bardzo przestrzegał zasad i managerowie akurat nie byli zajęci to jest szansa, że seansu nie będzie jak przyjdziesz
A jeśli chodzi o ten ostatni seans, to nawet jak reklamy trwają 27 minut powiedzmy, to wejście do kina się zamyka 15 minut