Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
Hej,
Potrzebuję rzeczywiste przykłady, jak reaguje i co robi bank w wypadku, gdy nie jesteśmy w stanie od np. pół roku spłacać hipoteki. Przypadki z życia, rodzina, znajomi.

Długotrwała choroba, nagła niepełnosprawność, upadłość DG.
Nieważne czy CHF, czy PLN.

Czytając pierdylion artykułów widzę tylko porady "co robić" ale żadnego rzeczywistego, historycznego przykładu.
Teoretycznie bankowi w Polsce nie robi żadnej różnicy za ile zlicytuje mieszkanie, i może równie dobrze komorniczo opchnąć za połowę rynkowej i reszty zobowiązania kapitału żądać w spłacie długu, dobrze rozumiem?

Z powodu braku przykładów mam ogólną hipotezę, że w CHF pakowali się ludzie z aspirującej klasy średniej (średnia cena mieszkania 7k za metr w Poznaniu pod koniec 2007 przy średniej pensji krajowej 2700 brutto).
Imho byle kto z ulicy się w to nie pakował, ponieważ: przy ówczesnym Wiborze 4-6% + marża 1,5%, przecież to jest rata 3-3,5k PLN za mieszkanie 40 metrów, czyli PONAD ŚREDNIA KRAJOWA ZA DWA CIASNE POKOJE W DUŻYM MIEŚCIE.
Do 2015 zdążyli się umocnić na rynku pracy, więc dwukrotny wzrost raty nie zatrząsł ich budżetami (zresztą, wraz ze wzrostem kursu LIBOR CHF stał się ujemny. Współczesne kredyty hipoteczne w PLN jeszcze nie przeżywały dużej podwyżki, bo od 2010 (z małym wzrostem na 2012) do niedawna trend był mocno spadkowy.
Dlatego nie ma przypadków związanych z niemożnością spłacenia raty, albo było ich niewiele.

Moje wnioski i możliwe warianty:
choćbyśmy się zesrali, to w zębach przyniesiemy ratę do banku jako naród (i to mnie totalnie nie dziwi, jeśli masz rodzinę i dzieci i muszą one gdzieś żyć).

jako zenials dopiero wchodzący na rynek pracy nie pamiętam na własnej dupie jak kiedyś było #!$%@? i jaką transformację jako kraj przeżyliśmy w ostatnie 20 lat, bo pomysł płacenia w 2007 ponad ówczesnej średniej krajowej brutto za 40 metrów mnie przeraża.

w 2020 i 2021 udzielono około 500 tysięcy z ok. 2,5 mln aktywnych kredytów hipotecznych, ale również w latach 2015-2019 WIBOR utrzymywał się poniżej 1,7%, co zwiększało dostępność kredytów. Obala to trochę tezę naczelnych spadkowiczów o pakowaniu w miniratkę tylko w trakcie covidu. Chociaż ci, którzy spłacili część kapitału przez kilka lat będą mieli lżej niż świeże kredyty.

jakość nowych osiedli przez ostatnie 6 lat wywaliło do poziomu podłogi, a PUM, zyskowność i marże dewów w kosmos. W dużych miastach nie ma już nowych inwestycji w dobrych lokalizacjach, a jak są to zdecydowanie się wybijają ponad średnią cenę.
Na przykładzie Poznania: Saperska Wechty była uważana w momencie budowy za tanie mieszkania, a ciężko mi obecnie znaleźć inwestycję w średnim zakresie cen, która by była tak blisko miasta, usług i komunikacji publicznej.
Ataner z Winograd, centrum i Jeżyc wyniósł się na Marcelin który jest mieszkaniowym Mordorem, a to co buduje w centrum to inwestycje prestiż+ na wynajem krótkoterminowy (Towarowa i Zwierzyniecka).

co się stanie z mieszkaniami, których właściciele nie dadzą rady spłacać?
Jak wiele ich będzie?
Czy będą ratowani jeszcze gorszymi programami niż zaproponowany przez PiS? Czy banki założą własne fundusze skupujące mieszkania na najem?
Czy u bram aktualnie stoją jeszcze jakaś liczna grupa inwestorów za gotówkę, która mogłaby powstrzymać krach?
Jaka będzie szansa na masowe licytacje komornicze, i czy utrzymanie cen na obecnym poziomie w PLN/m2 to już będzie wyraźny krach dla spadkowiczów?

#!$%@? wie, tutaj czekam na opinie ekspertów, czy zagraniczne fundusze inwestycyjne odważą się wjechać na pełnej #!$%@? w tak niestabilny politycznie kraj.

#kredythipoteczny #mieszkanie #nieruchomosci
  • 1