Wpis z mikrobloga

Mój tata umiera. Właściwie już Go nie ma. 74 lata, 25 lat (czyli większość mojego życia) z niepełnosprawnością po wylewie. Nigdy nie doświadczyłem od Niego złego słowa, krzyku. Zawsze opanowany. Pokazał mi jak być dobrym Ojcem, co dzięki niemu- przekładam teraz na swoje dzieci.
A teraz? Krwiak mózgu, niesprawne nerki, zapalenie płuc i zawał. Nieobecny wzrok i respirator. Gdyby nie maszyna już by nie żył. Czekam na ostateczny telefon ze szpitala. Brak mi sił. Muszę wspierać mamę i siostrę. Przed żoną i dziećmi trzeba się trzymać. Starość jest brutalna.
  • 11
Starość jest brutalna.


@wahwah: Nie traktuj tego jako atak - bardziej jak stwierdzenie oczywistosci.

Ludzie tak maja ze sie starzeja i umieraja. Tego nie przeskoczysz. Gorzej jak umieraja w wieku w jakim "nie do konca powinni byli umrzec"

74 to nienajgorszy wiek i trzeba to brac pod uwage. Trzymaj sie. Ja musialem "grac bohatera" przed siorka jak matka zmarla. Siorka jest dosc emocjonalna i jakbym sie posypal to bylaby katastrofa. 64
Ojciec żony miał 37 lat.


@dzieju41: Kumpel zszedl na zawal w wieku 28 lat. Nie pil, nie palil, uprawial sport. Zostawil 2 malych dzieci.

Tu nie chodzi o licytowanie sie. Nie to bylo moim zamiarem. Bardziej chodzilo mi o to ze no nie przeskoczysz...ludzie umieraja i tego nie zmienisz. Tak to dziala.

Jak umieraja w "slusznym wieku" to troche inaczej niz jak umieraja w wieku 28 lat.
@gorzki99: Wszystko się zgadza, w marcu byliśmy z żoną na pogrzebie jej babci, miała 102 lata, owszem komuś tam łza w oku się zakręciła ale generalnie przyjęto to jako coś zupełnie naturalnego. Na stypie była luźna atmosfera i babcię wszyscy wspominali z tej jej pogodnej strony.
ale generalnie przyjęto to jako coś zupełnie naturalnego.


@dzieju41: Jakkolwiek to brutalnie nie zabrzmi: i to bylo naturalne przyjecie.

No 102 to calkiem rewelacyjny wynik. Ale wspomniane przez OPa 74 tez nie jest jakimstam "przedwczesnym odejsciem". Smutne i bolesne jaknajbardziej no ale jak juz sie zgodzilismy - nie przeskoczysz.

Mam taka zasade w zyciu i poki co sie sprawdza: jak nie mam na cos wplywu to nie ma co nad tym
@wahwah: #!$%@?, ale tak jak @gorzki99: mówi. Jeżeli twoi rodzice dożywają 70 to powino się już być przygotowanym na ich śmierć, nie powinna być jakimś wielkim dewastującym zaskoczeniem, tylko po prostu smutkiem ale też i poczuciem, ze przezyli pełne, wartościowe życie.

No ale może to jakiś nieempatyczny punkt widzenia.
No ale może to jakiś nieempatyczny punkt widzenia.


@iAmTS: No ja mam taki "problem" (celowo w "") ze jestem malo empatyczny. Na pogrzebie matki musilem zachowac spokoj bo jakby nie zachowal to siorka by sie posypala totalnie. Wiec to bylo "usprawiedliwione" tak czy inaczej.

Tylko ze no ja tak podchodze. Malo empatycznie a bardziej racjonalnie. Tak, wiem, kawal uja reszta gnoja no tak juz mam.
@wahwah bardzo mi przykro z powodu Twojego taty. Jeśli faktycznie był takim dobrym człowiekiem, to naprawdę bardzo szkoda. Trzymaj się Mirku w tym trudnym czasie.

Pamiętaj, że każdy musi kiedyś umrzeć i jeśli jak dobry człowiek przeżył swoje życie tak jak opowiesz, wychował Ciebie na porządnego człowieka, to można powiedzieć "misja zakończona sukcesem".

Oby tata nie cierpiał. Ty będziesz, ale staraj się, bądź dumny z ojca.
@wahwah: matkę i siostrę wspieraj, ale przy kimś musisz puścić emocje bo Cię zagryzą. Żona powinna to rozumieć i wspierać Ciebie jak Ty wspierasz siostrę i matkę