Wpis z mikrobloga

Uwaga bo możliwe że bede sypał lekkimi spojlami, twarde spojlery schowam

Kurde już myślałem że ten serial sie stacza, od nadmiaru nowych wątków i akcji w s04 gdy byłem koło 15 odcinka.. Po prostu męczyło mnie to jak intensywnie twórcy nakreślają nową scenerie, o wiele szerszą od poprzednich sezonów (siłą rzeczy), ale w sumie wyszło im to całkiem zgrabnie, bałem sie tylko że ta narracja bedzie już wyglądała tak do końca, ale od odcinka kiedy bracia Yeager sie spotykają w koordynacie ten serial kupił mnie na nowo
Od dawna ciekawiła i podobała mi sie postać Griszy, teraz to już chyba moja ulubiona męska postać w tym uniwersum. Nie wydealizowana. Człowiek który popełnia błędy, ale sie zmienia nie jest ciągle betonem staczającym sie na dno. Potrafi zapłakać nad swoimi grzechami.
Poza tym na przykładzie Zeke (w sumie na przykładzie Erena również, tylko w innym stylu) twórcy nieźle grają na emocjach widza, ale nie jest to próżny trolling, tylko skłonienie do refleksji. Myśle że obu tych postaci nie da sie jednoznacznie znienawidzić, albo jednoznacznie pokochać.


Ciekawe jak sie los potoczy i jaką role odegra Zeke. Myśle że kluczową, obok starych znajomych Erena.
Ogromnym plusem jest to że twórcy nie porzucają postaci drugoplanowych.

Więcej nie pisze, bo 4 sezon musze za jakiś czas obejrzeć drugi raz. To moje pierwsze oglądnięcie.

#attackontitan
  • 7
@guest: no Grisza go prosi wyraźnie żeby powstrzymał/ocalił Erena.
Nie sądze żeby Zeke tak po prostu wyparował w tym momencie. Chyba by pokazali że Eren go zjada czy coś gdyby tak sie to miało skończyć.
To jest w sumie chyba największy plot twist 4 sezonu a przynajmniej drugiej połowy, to "spotkanie" Griszy z Zeke.