Zaprosiłem kiedyś taką dziewczynę na randkę. Ładna i pojętna, taki trochę wykształciuch oczytany. Mi się zawsze to podobało. Dziewczyna ze #swidnik (później okaże się to istotne).
Ja jestem z całkowicie innej części kraju. W Świdniku nigdy nie byłem, nawet nie wiedziałem, gdzie leży dokładnie. Los jednak chciał, że dosłownie parę dni wcześniej otrzymałem #wykopaka od wykopka ze Świdnika. Najwyraźniej krejzol na tle świdnikowych klimatów bo dużo różnych gadżetów dostałem z tego regionu, za co dziękuję, bo zdecydowanie podreperowałem swoją wiedzę. Jednym z prezentów była książka o Świdniku - legendy, opowieści itd. I do tego mapka świdnika.
Tutaj na chwilę wrócę do randki. Było super, pochodziliśmy po mieście, pojedliśmy, pośmialiśmy się, łącznie z 7 godzin. Więc zaprosiłem ją do siebie. Jak się domyślacie, w planach #seks na stole itd.
Mam taką tradycję z ziomkami, że często wymieniamy się książkami. A że różne osobowości w moim otoczeniu w tamtych latach się pojawiały to i wiadomo - tytuły też zróżnicowane. Tak się złożyło, że w dzień, czy dwa dni przed tą randką wchodzili i wychodzili ode mnie z domu różni ludzie, więc i książki po nich zostały.
No i wbijam z tym #rozowypasek na kwadrat, szmery bajery na sofce przy ławie, robi się gorąco, muzyczka gra, mała lampka daje ciepłe światło. No ale wiadomo, trochę jej oko wędrowało obczajając co i jak w otoczeniu, no i patrzy na książki na stole. A tam Psychoanaliza Freuda, Biblia Szatana, Świdnik mity i legendy i mapa Świdnika ( ͡º͜ʖ͡º)
Tej nocy się nie udało. Udało się innej, ale to mniej istotne.
Chłopaki prośba, jak nie jesteście już nastolatkami, to nie noście dżinsowych krótkich spodenek... :( Ja wiem, reeee gorąco. Ale to nawet chłodne nie jest, bo za grube i nieprzewiewne absolutnie. Źle to wygląda, mówię Wam, zwłaszcza jak chłop 30 lat założy...
Zaprosiłem kiedyś taką dziewczynę na randkę. Ładna i pojętna, taki trochę wykształciuch oczytany. Mi się zawsze to podobało. Dziewczyna ze #swidnik (później okaże się to istotne).
Ja jestem z całkowicie innej części kraju. W Świdniku nigdy nie byłem, nawet nie wiedziałem, gdzie leży dokładnie. Los jednak chciał, że dosłownie parę dni wcześniej otrzymałem #wykopaka od wykopka ze Świdnika. Najwyraźniej krejzol na tle świdnikowych klimatów bo dużo różnych gadżetów dostałem z tego regionu, za co dziękuję, bo zdecydowanie podreperowałem swoją wiedzę. Jednym z prezentów była książka o Świdniku - legendy, opowieści itd. I do tego mapka świdnika.
Tutaj na chwilę wrócę do randki. Było super, pochodziliśmy po mieście, pojedliśmy, pośmialiśmy się, łącznie z 7 godzin. Więc zaprosiłem ją do siebie. Jak się domyślacie, w planach #seks na stole itd.
Mam taką tradycję z ziomkami, że często wymieniamy się książkami. A że różne osobowości w moim otoczeniu w tamtych latach się pojawiały to i wiadomo - tytuły też zróżnicowane. Tak się złożyło, że w dzień, czy dwa dni przed tą randką wchodzili i wychodzili ode mnie z domu różni ludzie, więc i książki po nich zostały.
No i wbijam z tym #rozowypasek na kwadrat, szmery bajery na sofce przy ławie, robi się gorąco, muzyczka gra, mała lampka daje ciepłe światło. No ale wiadomo, trochę jej oko wędrowało obczajając co i jak w otoczeniu, no i patrzy na książki na stole. A tam Psychoanaliza Freuda, Biblia Szatana, Świdnik mity i legendy i mapa Świdnika ( ͡º ͜ʖ͡º)
Tej nocy się nie udało. Udało się innej, ale to mniej istotne.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora