Wpis z mikrobloga

Prosty przykład, dlaczego Wanikani jest lepsze od Anki. Wanikani najpierw dziesiątki razy powtarza ci znak 教, który wymawia się kyou w onyomi i znaczy "uczyć" i dzięsiątki razy 室, który czyta się shitsu i oznacza pomieszczenie. Masz już solidnie wbite do głowy znaczenie tych znaków. I dopiero później zaczyna się słownictwo, które staje się oczywiste. 教室 - kyoushitsu - sala lekcyjna.

Co robi Anki? Po prostu pokazuje jukugo (czyli sklejki tych kanji) z wymową nie objaśniając niczego. Nie wspominając nawet o mnemonice, której na Wanikani pełno, choć ostatnio ją pomijam, to jest fajne na początku. Ponadto Anki całkowicie olewa temat radicali. Nawet nie wyjaśnia, czym jest okurigana, jukugo, rendaku. Domyśl się ;d

Jedyna przewaga Anki, to jukugo na żywym materiale, w którym prócz pełnych zdań masz wizualizację i czytanie ich przez lektora. Ale takie bezmyślne wciskanie guzików od 1 do 4 w zależności od tego, jak dobrze coś znasz, jest dość bierne. W Wanikani ciągle piszesz. Ciągle widzisz jak powstaje hiragana z tego, co piszesz na klawiaturze i ciągle ją sobie utrwalasz. A jak bardzo chcesz, to możesz ogarnąć sobie katakanę do onyomi, choć mi to nie odpowiadało.

Bardzo ważną rzeczą jest też ścisła kontrola tego, jak dobrze znasz jakiś znak, jukugo czy słownictwo - osobno znaczenie i osobno czytanie. Zrobisz błąd, poziom znajomości spada i element pojawia się częściej. Jeżeli robisz jakiś błąd notorycznie, to notorycznie się pojawia. Tak długo, aż to się wbije do głowy. Anki tak tego nie kontroluje. Tam samemu musisz decydować, jak dobrze znasz dane zdanie i tylko na tej bazie pojawia się częściej lub rzadziej.

Anki nie ma żadnego SRS. Nie ma żadnych poziomów. Nie masz poczucia, jak w erpegu, że wbijasz coraz większy poziom. Nie masz żadnych dodatkowych narzędzi, a na https://www.wkstats.com/ masz dokładną wizualizację materiału z Wanikani. Po samych kolorach możesz zobaczyć swój progres i jak dobrze coś znasz. Możesz sprawdzić swój poziom biorąc pod uwagę JLPT, Joyo, czy frequency list. Masz tabelki, które wskazują jaki procent kanji z danego poziomu JLPT znasz na danym poziomie Wanikani. Widać też, na jakim poziomie ile z JPLT będziesz już znać. Można sobie to również porównać ze statystykami występowania tych kanji w tekstach na Aozora Books, NHK Easy, japońskich newsach, japońskim Twitterze, czy japońskiej Wikipedii. Anki nie ma nic.

Wanikani > Anki. Change my mind.
#japonski #jezykjaponski
tamagotchi - Prosty przykład, dlaczego Wanikani jest lepsze od Anki. Wanikani najpier...

źródło: comment_1649239464woR1fkL4yzFnGoveeoOzW5.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@tamagotchi: imho taka nauka ma sens jedynie w przypadku znaków, które mają jedno onyomi. Wkuwanie słówek bez kontekstu, bez używania ich w zdaniach i utrwalania poprzez praktykę jest na dłuższą metę bez sensu, bo co z tego, że znasz tysiąc złożeń i umiesz je przeczytać, kiedy wyświetlą ci się na ekranie, skoro nie wiesz, które słowa łączą się z innymi (chociażby różne czasowniki do zakładania różnych części garderoby). Mi najbardziej
  • Odpowiedz
@wysuszony_szkielet_kostny_czlowieka: dzięki, zerknę na polecanki. A to, że to działa, to widzę - codziennie rano włączam sobie japońską telewizję i coraz więcej umiem przeczytać. Jak oglądam anime to słyszę często coś, co umiem z Wanikani i żałuję wtedy, że nie oglądam z japońskimi napisami - to muszę robić częściej. Może i taka nauka za pomocą apki nie jest jakoś ultra efektywna, tym bardziej że nie ćwiczę gramatyki, ale olbrzymią zaletą
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Ogólnie wydaje mi się, że anki bardziej sprawdza się jak chcemy spersonalizować własne decki. Np używając yomichana. Dużo też zależy od autora fiszek, jedne potrafią mieć tylko słówko i tłumaczenie, a inne potrafią mieć wszystko z przykładami i wymową włącznie. Więc jeśli zaczynamy naukę z japońskim to anki nie jest rzeczywiscie chyba najlepszym wyborem.
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Anki ma personalizacje, to dosłownie tylko program do fiszek. Możesz sobie tworzyć własne deki, mnemotechniki bazując na czym chcesz, nawet na obrazkach z gier czy anime, gdzie słowo jest użyte w kontekście.

Anki przy Wanikani to jak Linux przy Windowsie. W Wanikani masz gotowy program nauczania by wpoić ci znaki, łatwy w obsłudze i płatny. Anki jest darmowe i możesz sobie zrobić pełną personalizację. Spędzisz na tym sporo czasu
  • Odpowiedz
@Amasugiru: oczywiście, części znaków nie ma na Wanikani. A na http://kitsun.io/ jest deck "The Lost WK Levels: 61-70". Jeżeli ktoś chce koniecznie darmowe rozwiązania i mnóstwo grzebania, to OK. Płatne są dużo wygodniejsze. Zaletą Wanikani jest również społeczność, która dodaje swoje style, skrypty czy tworzy zewnętrzne dodatki, które używają API. Masz świadomość, że pracuje nad tym mnóstwo ludzi, którzy mogą wyłapywać błędy, tworzyć zmiany i rozwijać aplikację. Nad twoim własnym
  • Odpowiedz
Co robi Anki? Po prostu pokazuje jukugo (czyli sklejki tych kanji) z wymową nie objaśniając niczego. Nie wspominając nawet o mnemonice, której na Wanikani pełno, choć ostatnio ją pomijam, to jest fajne na początku. Ponadto Anki całkowicie olewa temat radicali.


@tamagotchi: Widzę że nie zrozumiałeś instrukcji do Anki.
Anki używa tylu radicali, tyle zdań przykładowych i tyle kontekstu, ile tylko potrzebujesz.

Prosty przykład, dlaczego Wanikani jest lepsze od Anki. Wanikani najpierw dziesiątki razy powtarza ci znak 教, który wymawia się kyou w onyomi i znaczy "uczyć" i dzięsiątki razy 室, który czyta się shitsu i oznacza pomieszczenie. Masz już solidnie wbite do głowy znaczenie tych znaków. I dopiero później zaczyna się słownictwo, które staje się oczywiste. 教室 - kyoushitsu -
  • Odpowiedz
@void1984: nie czytałem instrukcji. Ściągnąłem jeden z decków i zacząłem naukę. Z czasem odkryłem, że miał błędy, jak nieprawidłowe grafiki, które musiałem samemu usuwać, żeby nie wprowadzały mnie w błąd i w ten sposób zostałem bez grafik w niektórych przykładach.

Jak ktoś nie szanuje swojego wolnego czasu i lubi dużo grzebać i robić wszystko sam, co samo w sobie daje spore ryzyko pomyłek, ryzyko złej metody bądź nieefektywnego podejścia, to
  • Odpowiedz
@void1984: nie był przypadkowy, polecony przez kogoś kto zna japoński i nauczył się go w kilka lat. Nie pisałem, że mi deck nie pasuje. Do Anki i tak nie zamierzam w najbliższym czasie wracać, ale dzięki za rady.
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Skoro miał błędy, to dałeś się źle skierować. Tutaj krytykować ten deck.

Anki to tylko narzędzie. Fiszki kształtujesz zgodnie z własną fantazją. Korzystanie z cudzych decków to najgorsze podejście.
Anki nie jest ograniczone tylko do japońskiego.
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Zupełnie się nie zgadzam z tym co napisałeś. Anki i Wanikani to dwie różne rzeczy. Używają systemu spaced repetition - to prawda. Wanikani to płatny kurs języka japońskiego(słownictwa), gdzie idziesz według ścieżki i masz materiały ułożone przez ludzi którzy się na tym znają. Anki to narzędzie które pozwala na pełną konfigurację wszystkich decków, ustawień, algorytmów etc.
"Anki nie ma żadnego SRS" - chyba nie rozumiesz rozwinięcia skrótu SRS -
  • Odpowiedz