Trochę byłam zmęczona po weekendzie bo jednak jakby zrobienie 82 km po 2 tygodniach przerwy trochę mnie ściorało, więc na początku tygodnia odpoczywałam. Ponieważ jednak nic mnie nie bolało tak trwale, a giry odżyły już we wtorek, oceniłam że ponownie mogę iść się zmarnować w szczytnym celu. Tym razem biegałam w kółko przy okazji zbiórki na rehabilitację chłopca. Trochę ponad 1000m w górę wpadło, niby niewiele, aczkolwiek to w sumie była głównie jedna głupia górka na niewiele ponad trzykilometrowej trasie. I tak 15 razy. Jak zwykle, muszę powtórzyć, że bieganie w kółko jest niesamowicie relaksujące, w okolicy 3-4 okrążenia już zaczęłam łapać stan w którym w ogóle nie musiałam myśleć nad tym dokąd biegnę, tylko ewentualnie gdzie postawić stopę. Uwielbiam.
@mozgogrdyczka: jakoś tak się złożyło że przez ostatnie dwa miesiące robiłem kółka na bieżni lekkoatletycznej.
Wczoraj pierwszy raz wyszedłem zrobić 10km w teren który znam. I się trochę bałem. Sam nie wiem czego. Także TERAZ rozumiem chociaż kiedyś: w kółko? Bez sensu.
Trochę byłam zmęczona po weekendzie bo jednak jakby zrobienie 82 km po 2 tygodniach przerwy trochę mnie ściorało, więc na początku tygodnia odpoczywałam. Ponieważ jednak nic mnie nie bolało tak trwale, a giry odżyły już we wtorek, oceniłam że ponownie mogę iść się zmarnować w szczytnym celu. Tym razem biegałam w kółko przy okazji zbiórki na rehabilitację chłopca. Trochę ponad 1000m w górę wpadło, niby niewiele, aczkolwiek to w sumie była głównie jedna głupia górka na niewiele ponad trzykilometrowej trasie. I tak 15 razy. Jak zwykle, muszę powtórzyć, że bieganie w kółko jest niesamowicie relaksujące, w okolicy 3-4 okrążenia już zaczęłam łapać stan w którym w ogóle nie musiałam myśleć nad tym dokąd biegnę, tylko ewentualnie gdzie postawić stopę. Uwielbiam.
#sztafeta #bieganie #biegajzwykopem #proszeniebycgrubym
Skrypt | Statystyki
Wczoraj pierwszy raz wyszedłem zrobić 10km w teren który znam. I się trochę bałem.
Sam nie wiem czego.
Także TERAZ rozumiem chociaż kiedyś:
w kółko?
Bez sensu.