Wpis z mikrobloga

A gdyby tak...

Stworzyć małe miasteczko o nazwie "Mała Ukraina" gdzieś we wschodniej Polsce. Całkowicie, lub w większości zbudowana od podstaw. Gdyby tak inicjatywa wyszła oddolnie - przez zbiórkę crowdfundingową a osoby, które zafascynowane możliwościami tej inicjatywy stworzyły fantastyczny plan zagospodarowania terenem z ogromną liczbą atrakcji. Gdzieś dalej od miasta, gdzie ziemia kosztuje grosze. Każda osoba wpłacająca nie tylko przyczyniałaby się do pomocy Ukraińcom(poprzez fundowanie im mieszkań) ale i sama by nabywała kawałek terenu. Byłoby to miasto, w którym to inwestorzy mogliby realizować swoje pomysły - sensory, AI itd. A może i tani i autonomiczny transport kolejkowy? Taki samochód osobowy ale na torach. Łatwo by było wsadzić dziecko w taki moduł z samego rana a kolejka by sama je dowiozła do szkoły - spod samego domu. Gdyby tak #pesa się wkręciła w ten projekt. Myślę, że AI nie potrzebowałaby aż tak wyrafinowanego systemu sterowania jak w Tesli. Poza tym sensory mogłyby ją wspomagać. Taką kolejką mieszkańcy by szybko dojechali pod stację szybkiej kolei PKP. W przyszłości taki nietrudny autonomiczny środek transportu mógłby zastąpić tramwaje w większych miastach. Oczywiście droga byłaby wytyczona obok torów, ale tylko jednokierunkowa.

Jak już wlazłem w buciorach z pomysłem godnym maniaka kolei to pora powrócić do zalążka pomysłu. Otóż jest w naszym kraju 2mln uchodźców z Ukrainy. Za parę tygodni ta liczba może się zwielokrotnić. Będziemy potrzebować ogromnej ilości powierzchni mieszkalnej dla tych ludzi. Oni nie chcą jałmużny, chcą pracować. Tacy i my byliśmy jak w 2004 zostały otwarte granice Unii Europejskiej. Ukraińcy przechodzą drogę podobną do naszych rodziców. Ciężką, czasem rujnującą wiele dziedzin życia, ale dającą nadzieję na poprawę. Plan zakładałby budowę tysięcy tanich lokali opartych o np. konstrukcje modułowe[1] lub poprzez zabudowywanie i porządne ocieplanie kontenerów morskich. Zbiórka crowdfundingowa obejmowałaby nie tylko wpłaty pieniężne ale także przekazywanie sprawnych, używanych elementów mieszkań - mebli, ceramiki sanitarnej itd. przez chętnych. Nie chodzi o to, żeby te domy stały tam wieczność. To ma być dynamiczne i tanie miasto. Może trochę też próba wyparcia państwowego betonowego zarządzania miastem na takie, które rządzi się rynkiem i nie boi się innowacji. To także szansa dla tych, którzy nie chcą płacić kilkuset tysięcy złotych tylko ze względu na lokalizację. Zakup gruntów nastąpił by gwałtownie i masowo. To też remedium na popularny chów klatkowy. Nareszcie można by było wytoczyć ogromne przestrzenie zielone #kooperatywamieszkaniowa.

Myślę, że nie jeden #inzynier chciałby połączyć tworzenie start-upa z pracą i stabilnoscią. Nie jest łatwo rzucić pracę na etacie/kontrakcie, gdy chce się zapewnić przetrwanie rodzinie. Możliwością jest praca na część etatu a rozwój swojego projektu w pozostałym czasie. Fajnie by było gdyby środowisko technologiczne ze sobą współpracowało, organizowało ze sobą spotkania, kursy za które dodatkowo można byłoby dorobić. Potrzebne by były też laboratoria, narzędzia i obiekty do prototypowania otwarte dla każdego za pewną opłatą. Jeżeli udałoby się pozyskać licencje akademickie, można by myśleć o wysokich technologiach - biotech, fotonika, półprzewodniki, AI, new space. Bo to mam na myśli mówiąc o nowoczesnych i wymagających startupach a czego zdecydowanie brakuje w naszym kraju. Ludzie, którzy znają się na komercjalizacji mogliby co jakiś czas organizować warsztaty i szkolenia, tak aby startupowicze wiedzieli jak spieniężyć swoje pomysły. Same innowacje mogłyby być szybko aplikowane w Małej Ukrainie. To ze względu na konstrukcję "od podstaw", dynamiczny charakter miasta oraz styl życia early adoptera. Podsumowując - jest sobie Kamil, który skończył elektronikę ale siedzi w bazach danych. Pisze sqlki nie dlatego, że lubi ale dlatego, że jego godziny są wynagradzane 3xtyle co by dostał za zaprojektowanie układu do komputera kwantowego. Nie ma u nas tego typu przemysłu by pracodawcy konkurowali o niego. Ma wyjście - A) poddać się B) samemu zacząć działać. Dzięki domkowi w Małej Ukrainie, którego wybudował za minimalne pieniądze ma dostęp do ekosystemu, w którym może sobie popracować nad własnym projektem w piątek i ew. sobotę. Pracuje na 4/5 etatu pisząc triggery i robiąc migracje. Zawiązuje współpracę z Ivanem, który projektuje układ w FPGA i Anią, która robi chip design. Razem są w stanie pchać pasję i startup do przodu nie tracąc przy tym stabilności życiowej. Nie muszę wspominać, że można łączyć rozwijanie własnego projektu z PhD. Pani Alina, która uciekła przed wojną pracując w żłobku może zaopiekować się swoimi jak i dziećmi Ani i Kamila.

Lista przykładowych wymagań odnośnie miasteczka crowdfundowanego:

1. Lokalizacja najlepiej przy linii kolejowej.
2. Nawiązać współpracę np. z #ikea, która zachowała się fair w czasie tego konfliktu. Poprosić aby wybudowała zakłady pracy w okolicach miasteczka. Również #google mógłby postawić tam swoje biuro lub też kurort turystyczny dla speców z Warszawy. Polityka otwarcia na pracodawców tak aby pobudzić konkurencyjność miasteczka.
3. Nakręcić serial/reality show w Małej Ukrainie. Stworzyć percepcję dla młodego pokolenia, że inżynieria jest czymś cool. Przedstawić proces projektowania i efekt końcowy. Młode pokolenie ma bardzo powierzchowne pojęcie o przemyśle. Podstawową ideą przyświecającą stworzeniu miasta jest pomoc ludziom w potrzebie. Jest to bardzo ważne by kolejne pokolenia o tym pamiętały.
4. Dla wielu mogłoby być to biuro dla pracy zdalnej.

Wielu z was pewnie wie, że Ukraina to kraj inżynierów. W czasach ZSRR była koniem napędowym imperium. Dlatego też idea nowej "doliny krzemowej" (która to też w dużej części była inicjatywą oddolną) może się połączyć z epokową zmianą dla naszego społeczeństwa. Ja wiem, że fajnie jest zrobić robota kroczącego na #elektroda. Jednakże jest wielu ludzi, którzy chcieliby popchnąć pasję w przemysł wysokotechnologiczny oraz przebić się przez szklany sufit jakim jest tkwienie w tyłach łańcuchów dostaw. Zapoznawanie się z procesem technologicznym i budowanie know-how buduje się wiele lat. Fajnie jakby nie skończyło się poważnymi problemami finansowymi. Istnieją już tak zwane living-laby ale są one tworzone odgórnie[2].

Jest kilka pomysłów rozwijających tą myśl - poprzez lepszy i atrakcyjniejszy transfer wiedzy, zielenie się narzędziami pracy, lepsza logistyka jeżeli chodzi o towary spożywcze (patrz autonomiczna kolejka).

Być może to bujanie w obłokach, ale chciałbym was zaprosić do tej nietypowej dyskusji. Czy bylibyście w stanie zainwestować w podobny projekt? Jak byście go usprawnili? Jak spowodować harmonijną i zorganizowaną strukturę zarządzania takim przedsięwzięciem? Jakie osoby mogłyby się pozytywnie przysłużyć przedsięwzięciu? Jakie mogą być problemy natury administracyjnej? Jakie są realne możliwości pomocy ludziom z Ukrainy, tak aby nie wpadli w szarą strefę?

[1] Przykładowy producent : https://karmod.pl/produkty/kontenery-modu%C5%82owe
[2] Living lab pod Warszawą (nie wiem jaki jest stopień zaawansowania projektu) : https://whatnext.pl/warszawie-powstaje-najwiekszy-europie-living-lab/

#polska #inzynieria #technologia #wojna #bartosiak #budownictwo #livinglab #fizyka #startup #tesla #musk #ukraina #tvn #lewandowski #elektromagnetyzm #nanotechnologia #kwantowo #elektronika #innowacje #antena #radar #lidar #sztucznainteligencja #cern #politechnikawarszawska #politechnikarzeszowska #politechnikapoznanska #politechnikagdanska #politechnikakrakowska #politechnikalodzka #politechnikawroclawska #onz #pck #pomagajzwykopem #volvo #cad #inzynieriaboners #materialoznawstwo
  • 21
@bobiczek: Wielkoskalowy crowdfunding z wykupem dużego obszaru na tanim miejscu. Każdy wpłacający otrzymuje część ziemi. Tworzy się miasto od zera, a państwo i tak musi zapewnić usługi publiczne - gdyż zaludnienie jest wysokie. Dzięki temu masz nieruchomość za grosze. Rozwinięcie pomysłu to przeznaczenie części pieniędzy na mieszkania dla uchodźców oraz zrobienie z tego doliny krzemowej.
@KrolArthur: Do tego aplikacja. Coś na zasadzie Estonii i ich govchainu jak XRoad. Powinna zostać zapewniona tym ludziom płynność w przekazywaniu i rejestrowaniu dokumentacji. Dodatkowo zautomatyzowany prototyp procesu skalującego nasz system urzędowy byłby prostszy do adaptacji dla Ukraińców i pozwoliłby przetestować użyteczność. Wgląd w domumenty, autentykację; w te technologie powinny wejść organizacyjnie produkty jak mObywatel, mojeID, bluemedia itd.
@bobiczek Zgadzam się. Budowa infrastruktury jak żłobki, szpitale, spalarnie śmieci itd. to długa historia. Pytanie czy w obecnym momencie, gdy i tak jest oczywistym, że należy te inwestycje poczynić, nie lepiej część z nich usadowić w powyższej mieścinie? Przyrost ludności o parę milionów wymaga intensywnego poszerzenia wszystkich usług miejskich. Może to potrwać, rozumiem, ale jest to najlepszy moment na odważne posunięcia. USA i EU będą pakować miliardy w inwestycje powiązane z kryzysem
@mechanicoffate: Dobry punkt. Generalnie wysokie nasycenie systemami rozproszonymi i idea open source to coś co społeczność mogłaby rozwijać dla siebie ale również dzielić się z miastami-projektami siostrzanymi w reszcie świata. Jeżeli oczywiście idea by się przyjęła.
@56632: Można pomyśleć o więcej niż jednej lokalizacji. Plusem mogło być to, że mimo, że fizycznie miasta mogłyby być oddalone pod innymi względami tworzyć jedną całość. Mówię o przetransferowywaniu technologii itd.

Rozwinięciem idei mogłoby być pełne skomercjalizowanie miasta i utworzenie przedsiębiorstwa, które by posiadało 90% terenu w granicach administracyjnych. Reszta to usługi publiczne lub Partnerstwo publiczno-prywatne. Również wejście na giełdę po paru latach działalności byłoby możliwe. Dywidenda byłaby wypłacana mieszkańcom, czyli
@KrolArthur:
Rozwinąłem Twoją ideę, ale pomyślałem.. tu jest Polska i tu są tylko pomysły i skasowałem ( ͡º ͜ʖ͡º)
2 posty pod Twoim wystarczyły żeby zniechęcić i zobrazować realium mentalno społeczne.
Ukraińskie babcie z pasztetem mają więcej werwy.. ( ͡º ͜ʖ͡º)
@TradingWykop: Bardzo jestem ciekaw twojego rozwinięcia. Próbuję pchać tą ideę, nawet jeżeli tylko część by się spełniła jestem w stanie zainwestować, bo w sumie jedno jest życie. Kiedy nie próbować jak teraz. Nawet najbardziej okrojony pomysł na wielkoskalowy crowdfunding/kooperatywa mieszkaniowa tak aby przechytrzyć obecne trendy deweloperskie to już coś. Im bardziej pomysł zacznie krążyć tym więcej ludzi może wskoczyć do statku.

Dodam, że obecna wojna na wschodzie może sprzyjać myśleniu -