Wpis z mikrobloga

Już chyba piąty raz widzę w gorących ból dupy o określenie "w Ukrainie". Wszyscy przeciwnicy tej formy powołują się na wypowiedź prof. Miodka sprzed kilku lat wygodnie ignorując fakt, że od czasu wojny prof. Miodek wypowiadał się na ten temat co najmniej dwa razy.

Wojna na Ukrainie czy w Ukrainie? Która forma jest poprawna? Jeszcze kilkanaście dni temu większość z nas wskazałaby na tę pierwszą. Ale od rozpoczęcia rosyjskiej napaści na naszych wschodnich sąsiadów coraz częściej można usłyszeć o wojnie w Ukrainie i wyjeździe do Ukrainy. Jak należy mówić poprawnie? Specjalnie dla portalu TuWroclaw.com tłumaczy to profesor Jan Miodek, językoznawca.

Jak wyjaśnia wieloletni dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Jan Miodek i jedna, i druga forma są poprawne.

- Tu nie ma żadnego błędu. Spontanicznie Polacy, zwłaszcza starszego pokolenia, powiedzą na Ukrainę jadę i na Ukrainie byłem. Tak jak na Litwę, na Łotwę, na Węgry. Natomiast z tych wszystkich narodów to właśnie Ukraińcy od lat dziwili się najbardziej temu, dlaczego my jeździmy na Ukrainę, a nie do Ukrainy. Przyszła wojna i w tej chwili zauważam syntagmy do Ukrainy i w Ukrainie. To jest wyłom w długoletniej tradycji. Sytuacja spowodowała, że życząc Ukrainie jak najlepiej, również w języku chcemy pokazać jej samovyznachennye, czyli samostanowienie. Można też to pięknie nazwać znakiem solidarności: jeśli Was trochę to raziło, że my jeździmy na Ukrainę, to proszę bardzo - jesteście w sytuacji dramatycznej, my szanujemy Waszą chęć, żeby raczej mówić w Ukrainie i do Ukrainy i tak robimy - mówi prof. Jan Miodek. I przyznaje, że tak szybka zmiana utartego zwyczaju językowego jest zaskakująca. - Jeszcze za swojego życia nie widziałem takiej sytuacji, że w ciągu zaledwie paru dni uzus został w gruncie rzeczy zmieniony - dziwi się prof. Miodek.

Naukowiec dodaje, że niejednokrotnie tłumaczył i Ukraińcom, i Polakom, że forma na nie jest w żaden sposób krzywdząca ani deprecjonuja, czy umniejsza samostanowienia Ukrainy. - Skąd się to na wzięło? Jest to niewątpliwie znak bardziej swojskiego traktowania. W języku niemieckim też się jeździ nach, czyli na. Wyjątek jest ze Szwajcarią: in die Schweiz - mówią Niemcy, a nie nach Schweiz. Polacy też jeżdżą czasem na Wrocław, na Warszawę - mówi prof. Miodek. I podaje kolejny przykład. - Myśli pan, że w moich Tarnowskich Górach okoliczna ludność jeździ do Tarnowskich Gór? Kaj jedziesz? Na Góry! I wszyscy wiedzą, że jadą do Tarnowskich Gór, a mówią krótko, węzłowato i jeszcze z przyimkiem na. Na Góry jadą! Można też przywołać przykład Chorwacji. Oczywiście, że do Chorwacji, w Chorwacji. Ale od momentu, kiedy Chorwacja stała się niewątpliwie najpopularniejszym krajem letnich wyjazdów turystycznych Polaków, dziesiątki razy słyszałem: “Gdzie byłeś na wakacjach? Na Chorwacji” - zaznacza językoznawca.

Trzeba jednak pamiętać, że na i do nie można stosować zamiennie w każdym przypadku i nie zawsze na jest poprawną formą. M.in. na Ukrainie, na Słowacji, na Węgrzech to formy poprawnie, ale na Chorwację, na Wrocław, na Niemcy zdecydowanie powinniśmy zastąpić sformułowaniami do Chorwacji, do Wrocławia, do Niemiec.


https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,na-ukrainie-czy-w-ukrainie-jak-mowic-odpowiada-profesor-jan-miodek,wia5-3315-64202.html

#ukraina #polska #jezykpolski
  • 4