Aktywne Wpisy
antywojo +43
W tym roku studenci poczują koszt życia w miastach wojewódzkich (nie tylko oni), jeszcze kilka takich lat wzrostu cen kupna/wynajmu nieruchomości, a i miasta się wyrzygają populacją. Będzie powrót do miast powiatowych z podkulonym ogonem.
W tej chwili siedzę w powiatowym, za 38m2 płacę 1100zł (właściciel już coś burczy, chce 1500zł, ale mówię mu, że ucieknę i pokornieje), jak patrzę na ceny wynajmu w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu... to ktoś tam z
W tej chwili siedzę w powiatowym, za 38m2 płacę 1100zł (właściciel już coś burczy, chce 1500zł, ale mówię mu, że ucieknę i pokornieje), jak patrzę na ceny wynajmu w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu... to ktoś tam z
mentari +306
Zagadka - patrząc na wykres wskaż kiedy PiS przejął rządy w Polsce.
Zaraz przyjdzie jakiś pis0wiec, albo co gorsza oświecony obiektywny symetrysta spod znaku "nie jestem za pis, aleee" i będą tłumaczyć jak to po 2015 Polska wstaje z kolan.
Zatem krótko. Od 2015 w kraju nie ma polityków, którzy rządziliby mając jakąś wizje. Bo przekupywanie wyborców to nie rządzenie. Rozdawanie nieswojego hajsu na 500+; trzynastki czternastki i piętnastki to przekupstwo. Pis0wcy
Zaraz przyjdzie jakiś pis0wiec, albo co gorsza oświecony obiektywny symetrysta spod znaku "nie jestem za pis, aleee" i będą tłumaczyć jak to po 2015 Polska wstaje z kolan.
Zatem krótko. Od 2015 w kraju nie ma polityków, którzy rządziliby mając jakąś wizje. Bo przekupywanie wyborców to nie rządzenie. Rozdawanie nieswojego hajsu na 500+; trzynastki czternastki i piętnastki to przekupstwo. Pis0wcy
Chwilę się zagapiłem z wpisami, ale już jestem ( ͡º ͜ʖ͡º)
Minęło nieco ponad tydzień - w sumie w większośći standardowe tuptanie, czasami dłuższe a czasami bywało że zaspałem i trzeba było ostro skrócić bieg by wrócić do domu na 6 rano...
Wczoraj nici wyszły z biegania, bo młody się obudził o 5:30 tak rześki, że nie było innego wyjścia jak go poniańczyć. Potem poranna krzątanina, śniadanie, nauka ze starszymi dziećmi, odkurzanie... i pupa, bez szans żeby się choć na chwilę urwać (╯︵╰,)
No ale pozostała jeszcze niedziela... i zdecydowanie postanowiłem ją wykorzystać (òvó)
Co prawda trochę zamarudziłem i zaspałem, bo wyruszyłem dopiero o 5:50. Ale z drugiej strony nic potem nie goniło, więc miałem względny luz. No i ruszyłem.
Z początku spokojnie, ale po pierwszych 2 km jakoś tak ciutkę se przyspieszyłem. I jeszcze ciutkę, potem znowu... i tak jakoś się nawet rozbujałem xD
W planie mininum była połówka, w maximum 26 km. No i okazało się, że skrót którym chciałem przelecieć już nie istnieje i trzeba trochę nadłożyć. W tym momencie z planu minimum wyszły jakieś z dupy 23,5 km a z maximum 28,5 km. No to przecież jasne się stało, że jedyna rozsądna opcja to 30 ( ͡º ͜ʖ͡º)
Poszło zaskakująco dobrze jak na mój brak formy - połówka strzeliła w 1:45:15, a ogólne tempo całości wyszło 5:01 min/km. Czuje dobrze człowiek, jak wróciłem o 8:25 do domu to apetyt na śniadanie był kosmiczny! W końcu 1800kcal poszło...
Za tydzień Marzanna. Nie będę szalał teraz z tempem ani z dystansem - ot tak żeby coś się poruszać i tyle. Na Marzannie też nie planuję niczego spektakularnego - ot co wyjdzie to wyjdzie.
Miłego!
Szalony szaleniec