Wpis z mikrobloga

Czytam #hyperion po raz drugi, tym razem w tłumaczeniu z Artefaktów. I powtarzam po raz kolejny gównowojnę - Chyżwar, jakkolwiek to abstrakcyjne słowo zdaje się nie mieć nic wspólnego z oryginalnym Shrike i tak jest lepszym rozwiązaniem od dosłownej Dzierzby - brzmi tajemniczo, złowrogo, złowieszczo (samo słowo "Shrike" jak się domyślam też, polska dzierzba jakoś niestety brzmi bardziej swojsko niż strasznie).

To samo z intruzami, w nowym tłumaczeniu są "wygnańcy" - już nie pamiętam o co z nimi chodziło, nie znam też angielskiej nazwy, ale jakoś "intruzi" też brzmi jak coś niebezpiecznego, tajemniczego, powodującego odruch obronny.

Jest jeszcze kilka drobnych, już nie tak bolących rzeczy, niektóre nawet dość udane ("transportal" zamiast "teleportu" w sumie mogłoby przyjąć się na stałe we wszystkich książkach SF).

Chyba się wkurzę i swojego MOBI przerobię aby było tak, jak być powinno.

#sciencefiction #ksiazki

Które tłumaczenie Hyperiona lepsze?

  • Stare - Chyżwar, intruzi 44.6% (25)
  • Nowe - Dzierzba, wygnańcy 55.4% (31)

Oddanych głosów: 56

  • 6
@Pink_Floyd: Stare tłumaczenie Nakoniecznika to abominacja!

Chyżwar to zlepek liter bez znaczenia, nie ma takiego słowa a mimo to tłumacz postanowił ingerować w oryginał sądząc, że wie lepiej. Ha tfu! Dzierzba może i brzmi swojsko ale nie sama nazwa ma tu działać. Jest też opis i tu w połączeniu z trzymetrową, czteroręką bestią, która nadziewa na drzewo bólu potrafi przerażać. Dodaj do tego kościół kultystów Dzierzby.

Intruzi to też jakieś brednie.
Whoresbane - @Pink_Floyd: Stare tłumaczenie Nakoniecznika to abominacja!

Chyżwar t...

źródło: comment_1646255859gzuF6YGoDgseC91C27ePKd.jpg

Pobierz