Wpis z mikrobloga

TL;DR: UPS od ponad roku nie dostarczyło mi paczek, które sama sobie wysłałam z Anglii.

Paczek wysłałam w sumie 5. Jedną zwrócili do nadawcy (zaopiekowała się nią uczelnia), jedną do mnie dostarczyli (ciekawym zbiegiem okoliczności dwa dni robocze po tym, jak na infolinii dowiedziałam się, że wszystkie paczki w sumie są dalej w Anglii), dwie zaginęły gdzieś w Anglii… a ostatnia jest od kwietnia regularnie skanowana w magazynie w Strykowie, a nikt nie jest w stanie mi powiedzieć, kiedy ją dostanę.

Do czerwca myślałam, że wszystkie paczki zostały zwrócone do akademika (uczelnie przesłała mi informację o oczekującej paczce, kiedy na stronie UPS żadnej informacji o zwrocie nie było, więc założyłam że statusy nie są aktualizowane albo coś - bo skąd uczelnia miałaby mieć numer przesyłki której u nich nie ma?).
Uczelnia dała mi w czerwcu znać, że muszę zabrać moje klamoty albo się wszystkiego pozbędą, zorganizowałam lokalnego kuriera który by dostarczył paczuchy do rodziny mieszkającej w UK, i poinformowałam recepcję, że mają moje pozwolenie by wydać takiemu i takiemu dostawcy moje paczki. Odpowiedź recepcji sprowadzała się do: „jakie paczki?” W końcu ustaliłam, że mają jedną z nich i bez większego problemu została ona dostarczona do rodziny.

Wtedy zainteresowałam się statusami pozostałych przesyłek. Paczka, której numer wysłała mi uczelnia (jako numer paczki, która oczekiwała na mnie w recepcji) jeszcze w kwietniu była skanowana w Anglii z opisem „przygotowanie do odprawy celnej”. Inna w lutym została oznaczona jako „dostarczona” do jakiejś miejscowości w Anglii, a dwie były skanowane w Strykowie.
Skontaktowałam się z infolinią. Miła pani poinformowała mnie, że z tego co ona widzi, to paczki w ogóle do Polski nie dotarły, tylko są dalej w Anglii. Tę rozmowę odbyłam krótko przez weekendem, w czwartek albo piątek z rana.
W poniedziałek zastałam jedną z paczek na moim progu (dość rozwaloną, wsadzoną w inny karton). Założyłam, że mój telefon dał jakiś efekt i niedługo dostanę resztę.

Jakiś tydzień bądź dwa później męczyłam innego pracownika infolinii. Ten dla odmiany mi powiedział, że wszystkie trzy paczki najprawdopodobniej są w Polsce i powinnam je dostać w ciągu paru dni.

No, nie dostałam.

We wrześniu w końcu się wkurzyłam, bo zaraz będę znowu potrzebować mojego ulubionego swetra, więc ponownie zaczęłam wydzwaniać do firmy. Tym razem pani z infolinii powiedziała mi, że jestem w kiepskiej sytuacji, bo paczki nie były skanowane od dwóch tygodni i jest możliwe, że zaginęły na magazynie! Zasugerowała pisanie na jakiś mail dedykowany paczkom wysyłanym do Polski w czasie Brexitu, bo polska UPS strona nic nie może mi pomóc. Więc napisałam.
W odpowiedzi zostałam poinformowana, że konieczne jest wszczęcie dochodzenia w celu zlokalizowania paczek. Zostałam poinstruowana, by wypełnić online formularz reklamacji, jednakże przy próbie zrobienia tego, po podaniu numerów paczek, byłam przez stronę informowana, że mam się kontaktować z Customer Service. Przekazałam wieści osobie z którą wymieniałam maile, poprosiła żebym wysłała jej wypełniony formularz na maila. Jako że strona nie pokazywała mi pełnego formularza, odesłałam informacje które uznałam za relewantne (i zapytałam, czy jakieś inne informacje są potrzebne - dostałam odpowiedź, że jest ok).
Wtedy zmieniła się osoba odpisująca mi na maile i zostałam poproszona, by wysłać wspomniane informacje w PDF. Tak uczyniłam, wspominając ponownie, że nie wiem, co dokładnie ma być tam zawarte. W odpowiedzi dostałam do wypełnienia formularz w excelu. Wypełniłam go i odesłałam.
Wtedy ponownie zmieniła się osoba odpisująca mi na maile. Po upewnieniu się, że paczki wysyłałam z Anglii do Polski zapytała, czy widziałam aktualizację statusu - paczki zostały zeskanowane przez magazyn 20 października (no, trochę czasu ta wymiana maili zajęła).
W odpowiedzi opisałam ponownie całą sytuację, podkreślając, że tak, ta jedna paczka w Polsce jest dość regularnie skanowana, co jest fajne, ale jeszcze fajniej by było jakby w końcu do mnie dotarła :).
Wtedy znów zmieniła się osoba odpisująca mi na maile i… ponownie zostałam poinstruowana by wypełnić formularz reklamacji online. Przy okazji zostałam poinformowana, że mogą wszcząć dochodzenie by paczki znaleźć. Co prawda sądziłam, że zostało już wszczęte po tym, jak wysłałam informacje które ode mnie chcieli, ale hej, może tym razem się uda.

Ponownie powiedziałam o niemożności złożenia reklamacji online. Wtedy dowiedziałam się, że w sumie przez maile nie mogą przetworzyć tych formularzy (czwarta osoba i dopiero się o tym dowiaduję?). Zapytano mnie, czy jestem nadawcą czy odbiorcą, i zaoferowano skontaktowanie mnie z działem rozwiązań, na którą to propozycję przystałam. Dostałam maila, że wszystkie informacje i formularze zostały przekazane.

Dział rozwiązań skontaktował się ze mną, poinformował, że konieczne będzie wszczęcie dochodzenia, i poprosił o przesłanie informacji na temat paczek. Odesłałam wypełniony w excelu formularz.
Zostałam poinformowana o wszczęciu postępowania dla jednej paczki (tej regularnie skanowanej w Strykowie), bo dla pozostałych upłynęło zbyt wiele czasu. Zaproponowano mi, że dalej mogą wszcząć postępowanie, by je zlokalizować, ale nie będą mi przysługiwać żadne roszczenia. Spoko, zawartość paczek ma i tak przede wszystkim wartość sentymentalną.

Dwa tygodnie później dostałam maila z informacją, że dochodzenie zostało przerwane. Zadzwoniłam na infolinię i dowiedziałam się, że przerwali je, bo brakuje im jakichś informacji na temat paczek, a nie mogli się ze mną skontaktować (warto w tym momencie wspomnieć, że kilkukrotnie podkreślałam, by kontaktować się ze mną poprzez maile, bo od stycznia nie ma mnie w Anglii i nie mam angielskiego numeru). Jednakowoż miły pan poświęcił mi trochę czasu i wpisał polski numer kontaktowy do jakichś notatek wraz z adnotacją że preferuję kontakt mailowy. Miałam czekać na telefon bądź maila. Miało to miejsce 20 bądź 21 grudnia. Od tego czasu nikt się ze mną nie kontaktował, a paczuchom stuknął roczek :)

Załączam screen statusów paczki leżącej w polskim magazynie, może ktoś się pośmieje ze mną, tutaj backup na wypadek gdyby wypok coś przyciął :)

#ups #brexit #kurier #wykopefekt - może w końcu bohatersko znajdą paczkę skanowaną na magazynie i mi ją dostarczą, że pozostałe się znajdą już nawet nie liczę (ಥಥ)
BotGirl - TL;DR: UPS od ponad roku nie dostarczyło mi paczek, które sama sobie wysłał...

źródło: comment_164529226255RFH8K4xCUjWF3XVbt2kH.jpg

Pobierz
  • 5