Wpis z mikrobloga

11/20 Pójdź z nami, ludzkie dziecię… cz. 2 - o wyglądzie, zwyczajach i języku średniowiecznych elfów

Kontynuacja poprzedniej części. Tym razem zastanowimy się m. in., dlaczego średniowieczne elfy opisane w XII-wiecznej historii miały długie włosy - temat jakby na czasie ( ͡° ͜ʖ ͡°) - i jak brzmią prawdopodobnie najstarsze znane historii słowa w języku (prawie) elfickim.

Wersja rozszerzona z obrazkami tutaj, blog można też śledzić na FB.

Dzisiejszy temat może zainteresować kogoś z #lotr #wladcapierscieni #tolkien , więc pozwolę sobie podpiąć tagi.

Istoty o pięknych włosach

Opowieść z Itinerarium Geralda z Walii opisuje "małych ludzi" jako niewielkiego wzrostu, ale bardzo proporcjonalnych, a do tego posiadających piękne, długie włosy:

Choć byli ci ludzie małej postury, to jednak w stosunku do [swoich] rozmiarów byli zbudowani bardzo proporcjonalnie. Wszyscy byli złotowłosi i mieli wspaniałe włosy, po kobiecemu długie i opadające na ramiona.

W fantastyce również zwykło się przedstawiać elfy jako długowłose, niezależnie od płci - i nie jest to przypadek, bo ten wizerunek jest zakorzeniony m. in. w średniowiecznym europejskim folklorze. W kulturze średniowiecza długie, bujne włosy, szczególnie w kolorze blond, miały pewne znaczenie symboliczne: z jednej strony wiązano je z urodą i pokusą, zwłaszcza w kontekście kobiecej seksualności. Stąd np. syreny i inne podobne kusicielki były przedstawiane z długimi, złotymi włosami, a czasem dodatkowo z grzebieniem i lustrem symbolizującym próżność.

Z drugiej strony, długie włosy mogły w średniowieczu oznaczać związek ze światem natury i stanem "dzikości", a także życie poza zasięgiem ludzkiej cywilizacji i jej praw. Stąd długie włosy mieli np. średniowieczny dzicy ludzie - włochate stwory, które miały podobno zamieszkiwać leśne ostępy i prowadzić prymitywny tryb życia.

Podsumowując: symbolicznie długie, piękne włosy elfów w średniowieczu miały podkreślać ich urodę, ale także subtelnie wskazywać na związek fey z przyrodą, dzikością i tym, co poza światem ludzi. Mogły też być postrzegane jako oznaka kusicielskiej elfiej natury.

Polujący wegetarianie…?

Opisując tryb życia „małych ludzi”, Elidor miał zwrócić uwagę na fakt, że ich pożywienie było dość specyficzne:

Mieli konie stosowne do ich rozmiarów i charty, także odpowiedniej wielkości. Nie spożywali ani mięsa, ani ryb; odżywiali się głównie mlecznymi potrawami przyrządzanymi w formie gęstych dań doprawianych jakby szafranem.

Wzmianka o koniach i chartach jednoznacznie wskazuje na zajęcia takie, jak polowanie, więc skąd ten wegetarianizm? Znowu mamy tu prawdopodobnie do czynienia ze średniowieczną symboliką. Permanentne niejedzenie mięsa bywało w średniowieczu przypisywane m. in. wspomnianym już dzikim ludziom, a niektórzy z nich mieli się żywić wyłącznie zrywanymi z drzew owocami, jak choćby opisane w XIII-wiecznym Romansie o Aleksandrze leśne istoty z Indii. Owocami żywią się też ludzie w błogiej, rajskiej rzeczywistości przedstawionej na obrazie Boscha "Ogród rozkoszy ziemskich".

W średniowiecznych źródłach nieczęsto jednoznacznie opisuje się elfy jako wegetarian, za to często pojawiają się w nich - podobnie, jak w powyższym fragmencie - wzmianki o upodobaniach fey do mleka. Tak czy inaczej, w opowieści Elidora mamy kolejną cechę, która łączy średniowieczne elfy z dzikością i stanem pierwotnej, nieomal rajskiej harmonii z naturą.

Język niezupełnie tajemniczy

Najfajniejsza sprawa - w niemal wszystkich dawnych historiach fey posługują się tym samym językiem, co ludzie zamieszkujący dany obszar. W opowieści przekazanej nam przez Geralda z Walii jest jednak inaczej.

[Elidor] zaznajomił się był także z ich [małych ludzi] językiem i zwykł recytować jego słowa, które szybko przyswoił był sobie w młodzieńczych latach, jak to zazwyczaj bywa. (...) Kiedy [mali ludzie] życzyli sobie wody, mówili: Ydor ydorum, co znaczy: przynieś wodę (…) Kiedy życzyli sobie soli, mówili: Halgein idorum, przynieś sól.

Już średniowieczny autor zauważył, że język „małych ludzi” z opowieści Elidora przypomina pod pewnymi względami… grekę. Możemy raczej spokojnie założyć, że ten rzekomy język fey jest tylko i wyłącznie wytworem czyjejś wyobraźni, zapewne samego Elidora – w końcu miał kontakt z greką nie tylko podczas pobierania nauk za czasów swej młodości, ale także później, już w dorosłym życiu.

Ale...

Niezależnie od wszystkiego, powyższy fragment to – o ile mi wiadomo – najstarsza wzmianka o języku fey odmiennym od ogólnie przyjętego wśród ludzi, jaka zachowała się w średniowiecznych źródłach. Co prawda, to tylko kilka słów wyglądających jak zniekształcone pod wpływem łaciny lub greki słowa walijskie. Jednak, jakby nie patrzeć, przeszły do historii jako próbka języka czarodziejskiego ludu (i chyba też jako jedna z pierwszych próbek średniowiecznego sztucznego języka).

Tym sposobem prawdopodobnie najstarsze znane historii słowa w rzekomym języku elfów, które w XII wieku zmyślił Walijczyk Elidor, oraz najbardziej złożone, kunsztowne języki elfickie, które przeszło siedem stuleci później stworzył Tolkien, mają – z różnych przyczyn, ale jednak – wspólny walijski mianownik ( ͡° ͜ʖ ͡°) Quenya i sindarin pod względem brzmienia były w końcu wzorowane na języku walijskim, do którego Tolkien miał szczególny sentyment. Nie można tu mówić o bezpośredniej inspiracji historią o Elidorze, ale tym bardziej - uroczy zbieg okoliczności.

Ilustracja poniżej: fragment z frazami "Ydor ydorum" i "Halgein idorum" z oryginalnego manuskryptu, zielone zaznaczenie moje. Gerald z Walii, Itinerarium Cambriae, 1191 r.

#apaturium #sredniowiecze #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #magia #elfy
Pobierz Apaturia - 11/20 Pójdź z nami, ludzkie dziecię… cz. 2 - o wyglądzie, zwyczajach i jęz...
źródło: comment_1644700191GuJjtq1XfQpo1a5zHGjBmH.jpg
  • 8