Wpis z mikrobloga

Z pięciu najlepszych kumpli zostało nas już tylko dwóch a roczniki młode bo 91,91,91,90,89

Kolega rocznik 90 zmarł jako pierwszy. Zastrzelony w lesie pod miastem. Od zawsze ciągnęło go na ciemną stronę. Sytuacja miała miejsce kilka lat temu

Kolega rocznik 91. Zawał jakieś 3 miesiące temu. Brak karetek w mieście. Wysyłali z pobliskiej miejscowości ale nie zdążyli.

Kolega rocznik 89. Tydzień temu się powiesił.

Mam 30 lat. Straciłem 3 dobrych kumpli. Człowiek zdaje sobie sprawę jak czas zasuwa i grono znajomych już tylko się będzie uszczuplać. Za 30 lat szybciej będzie wymienić osoby pozostające przy życiu. 30 to taki wiek, kiedy trzeba już zacząć o siebie dbać. Żarty się kończą. To wiek, w którym już można dostać zawału, udaru albo jakiegoś innego wylewu. Człowiek o tych chorobach do tej pory tylko słyszał a teraz zaczynają dotykać rówieśników.