Wpis z mikrobloga

ryby, osobno wędliny, osobno sery, osobno podroby


@voot: No tak, to jest jasne. Każdy z tych produktów wydziela swój specyficzny zapach, z mięsa kapie czasem krew, z sera jakaś słonawa woda, na wszystkim zbierają się inne mikroorganizymy, trzeba to pooddzielać. Dlaczego na przykład podroby odzielone są od mięsa, skoro wiele podrobów to tkanki mięśniowe? Z tego samego powodu, dla którego pomidor mimo, że jest owocem znajduje się na stoisku warzywnym -
żeby nie wszystko było krojone tymi samymi nożami


@paramyksowiroza: No oczywiście, że tak. Poza tym ryby mają swój specyficzny zapach, a na przykład mięso wołowe czy wieprzowe bywa krwiste i brudzi. Do tego nawet nie jest potrzebna znajomość mikrobiologii - stragany rybne i mięsne jatki znane były przecież już wcześniej. Mięso czasem trzeba rąbać siekierką, zmielić. Ryby sprzedaje się zwykle całe, albo filetuje nożem. To jest rozróżnienie kulturowe - być może
@swiadomy_anakolut: Jasne, pełna zgoda. Do tego się akurat nie odniosłem, ale jak najbardziej się z tym zgadzam.
Zresztą co do Azjatów, oni mają własne przekonania i to całkiem podobne do nas, choć oni nie dzielą mięs na wodne i lądowe, tylko na gorące i chlodne i praktykują to wyznając Yin-Yang w kuchni.