Wpis z mikrobloga

właśnie wróciłam z "Don Jona" (to taki "Wstyd", tyle, że na wesoło i z ładniejszymi dupami). Mój konkubent znał tytuły wszystkich pornosów wykorzystanych w filmie. Nie jestem pewna, czy powinnam być dumna, czy zaniepokojona :>
  • 10
  • Odpowiedz
@Nieinterere o serio, to się nazywa wnioskowanie na fałszywych przesłankach. Nie mam niczego przeciwko pornoskom, oglądaniu blogów pornogwiazdek, rozmowami znawców typu "Puma Suede nie jest taka sama od kiedy poszła w anal", dopóki traktuje się porno jak sztukę filmową (i umowną), a nie prawdziwe życie. pod złym adresem te pociski o typowych kobietach.
  • Odpowiedz
@t3m4: dlatego tak je lubię, kojarzy mi się z libacjami alkoholowymi, nieślubnymi dziećmi, koleżkami od kieliszka i kilkudziesięcioma ciosami nożem, a przecież mimo wszystko to stan prawny związków 4/5 moich znajomych :>
  • Odpowiedz