Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, mamy kryzys z moim #rozowypasek. Dziewczyna ma 26 lat. Studiów nie skończyła, bo była na polibudzie i nie udźwignęła psychicznie. Od kilku lat pracuje - ale niespecjalnie widać owoce jej pracy. Sam nie zarabiam jakoś bardzo dużo, ale jestem w stanie odłożyć około 2,5 tys. złotych miesięcznie na przyszłość oraz rozwijam się w zawodzie dającym nadzieję na dobre zarobki. Ona nie potrafi odłożyć nic patrząc z perspektywy tych kilku lat. Zaczęło mi to przeszkadzać, bo nie chcę być jedyną osobą, która tyra na naszą przyszłość. Próbowałem ją namówić do zmiany pracy - jakiegoś doszkolenia się we własnym zakresie, obecnie jest mnóstwo kursów w internecie i możliwości. Wszystko bez skutku - jej wolny czas wygląda w ten sposób, że scrolluje media społecznościowe, albo ogląda filmy / seriale. Ja w wolnym czasie mam swoje pasje i zajęcia, co uważam że trzyma człowieka w dobrym stanie psychicznym i zapobiega depresji. Ona nie widzi sensu w żadnym hobby i wszystko porzuca - jak zaczęła kurs Illustratora, to może z miesiąc porobiła i rzuciła w kąt. Jakiś czas temu dostała 30 tys. od ojca, z czego ubyło z 10 tysięcy, resztę kasy wpłaciła na jakiś finax, czy coś, gdzie jest 20% marża przy wypłacie. W każdym razie została bez poduszki finansowej, co moim zdaniem jest nieodpowiedzialne i dziecinne. Moim zdaniem zachowuje się jak utracjuszka, a nie dorosła osoba gromadząca kapitał i dążąca w pozytywnym kierunku do zabezpieczania swojej przyszłości i gromadzenia dóbr.

Pytanie do was mirki, co z taką różową zrobić? Ogólnie jest dobrą osobą, wspiera mnie i tak dalej, ale wydaje mi się, że w związku chodzi o partnerstwo i powinna zacząć coś robić. Nie oczekuję, że będzie zarabiać 15 tysięcy, tylko tyle żeby odłożyć racjonalną kwotę na zakup jakiegoś mieszkania w przyszłości / wakacje itp. Zaproponowałem jej żeby poszła do psychologa i przepracowała te swoje problemy, albo możemy iść razem. No i powiedziałem, że jeśli tak ma wyglądać nasze życie to sorry - ale ja dziękuję, bo chciałbym popróbować różnych rzeczy w życiu, czuć że mam wsparcie w partnerce również jeśli chodzi o tematy życiowo / finansowe i nie chcę być jeleniem, który na wszystko będzie tyrał, a ona sobie będzie żyła "od pierwszego do pierwszego". Dobrze zrobiłem?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #620375039f21295cc9771814
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 26
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: dużo jest takich różowych. Dobrze zrobiłeś, ale sporo przed Tobą. Zwróć też uwagę czy swoim zachowaniem odpowiednio motywujesz, bo może ona ma większy potencjał w kwestiach o których wspomniałeś ale brakuje czynników nakręcających wykorzystanie tego potencjału. Choćby przez Twoje limity, których możesz nie zauważać. Przegląda social media i ogląda filmy bo nie ma nic ciekawszego do roboty - może by jej coś pokazać?
  • Odpowiedz
PospolitaUkochana: Ja nie umiem oszczędzać. Z tego powodu moja wypłata idzie na życie, a mojego niebieskiego całą odkładamy. Ja nie mam do niej dostępu, więc nie mogę jej wydać. Polecam. Tylko mamy wspólność majątkową, bez ślubu jakoś trzeba by się zabezpieczyć.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz
OP: > może by jej coś pokazać?

@jerzalke: bardziej myślałem o psychologu, ja jej mówiłem żeby sobie znalazła jakieś zajęcie i zaczęła się rozwijać zawodowo. Ale bez skutku - z jednej strony narzekanie i depresja, z drugiej żadnego progresu i chęci walki

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: I jak z tą terapią wybierze się?
Drugi akapit to trochę zajechało buractwem z twojej strony. Postawiłeś jej ultimatum, że nie spełnia twoich oczekiwań a sam przecież ją wybrałeś na partnerkę do związku. Nie rozumiem tych pretensji do niej. Zamiast ją zmieniać albo zmieniłabym nastawienie, że partnerka nie musi ci towarzyszyć krok w krok we wszystkim co robisz bo idzie swoją drogą albo się rozstańcie i poszukaj kogoś kto
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: co zrobic z taka różową? nic bo nic nie da się zrobić jeśli ona nie chce,zrobić możesz jedynie coś dla siebie a mianowicie zakończyć ten zwiazek skoro juz ci wiele rzeczy w nim nie pasuje a za 2-3 lata bedzie tylko gorzej.
  • Odpowiedz
Jak tak będzie dalej to różnica potrzeb i zachcianek będzie między wami tylko rosnąć. Twoja frustracja będzie rosła również. Dlatego ludzie często wiążą się z osobami o podobnym statusie społecznym/materialnym/itp.
Chociaż pewnie kobietom częściej przeszkadza mężczyzna o niższym statusie niż odwrotnie.

Czym później tym trudniej coś zmienić. Za cztery lata jeżeli nie ruszy nic to właściwie nie zrobi pewnie w życiu nic. Znam osoby, które w wielu 30~ lat zaczęły lub kończą
  • Odpowiedz
OP: > Ja nie umiem oszczędzać. Z tego powodu moja wypłata idzie na życie, a mojego niebieskiego całą odkładamy.

@AnonimoweMirkoWyznania: dla mnie gość jest wołem roboczym, a Ty jesteś dzieckiem. Żadna baba by takiego gościa nie chciała, gdyby sama miała ambicję. Ciekawe jest porównanie tego co tutaj mogę przeczytać w odpowiedziach z podobnymi wątkami na kobiecych forach. Jednak jak masz c1pę to wymagania społeczne wobec Ciebie są zerowe - to Ty wtedy stawiasz wymagania.


czy swoim
  • Odpowiedz
OP: Czyli chyba najlepiej będzie to zakończyć. Nie mam zamiaru pełnić roli woła roboczego. Jestem chory na drżenie samoistne, co sprawia że mam skłonności do fobii społecznej i generalnie jeśli chodzi o pracę to wszystko przychodzi mi ciężej. Mimo wszystko to ja mam ambicje żeby dążyć do zapewnienia godnego bytu, a ona mimo pełnego zdrowia woli scrollować facebooka cały dzień niż wziąć się za coś produktywnego.

Porównałem z ciekawości wasze odpowiedzi do kobiecego spojrzenia na ten temat w analogicznej sytuacji, gdy to mężczyzna nie ma ambicji i żyje "od pierwszego do pierwszego".
Oczywiście tam nie pojawiały się zarzuty o materialiźmie XD Jak zwykle podwójne standardy w tych kwestiach.

No nic - spróbuję ją namówić na wizytę u psychologa, najlepiej jak razem pójdziemy. Jeśli nie weźmie się za siebie, to ja rezygnuje, bo chcę więcej od życia niż takie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@AnonimoweMirkoWyznania:

O jakiej samorealizacji Ty mówisz? Chyba o Twojej realizacji oczekiwan względem niej. Ona nie musi chcieć robić tego co ty, żyć tak jak ty, wykorzystywać swój czas tak jak ty. Nie musi być wersja ciebie w spódnicy. Skoro uczciwie pracuje, zarabia na swoje utrzymanie to wszystko jest ok. Nie każdy ma ambicje dużo się uczyć, dużo pracować i dużo zarabiac. Ba, większość osób wybiera ścieżkę zgoła inna.
Być może wcale jej nie zależy na akumulacji dóbr jak to ująłeś, zależy tylko tobie ¯\_(ツ)_/¯

Do psychologia imo ty się powinieneś wybrać bo chyba masz problem z zaakceptowaniem tego, że Twoja partnerka jest osobnym bytem z osobnymi marzeniami, zamiłowaniami
  • Odpowiedz
@Shyvana: Ja rozumiem OP'a. Który jak pisze, sam w życiu nie ma łatwo.

Pomyśl o tym w perspektywie kolejnych lat. Strzelam, że za chwilę będzie myśleć o wspólnym mieszkaniu, może o rodzicielstwie? Co w tedy? Jeżeli mu kariera się powiedzie to będzie chciał korzystać z życia. A nie sponsorować wakacje swojej kobiecie.

Nie każdemu pasuje model rodziny sprzed lat, gdy to facet przynosił hajs do domu, a żona była gospodynią
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@Matemit: zgadzam się, ale to nie w niej jest problem, tylko w wyborach opa ¯\_(ツ)_/¯ sam ja sobie taką wziął.

Jak mu nie pasuje to należy się rozstac i gdzieś indziej szukać przedsiębiorczej babki na wysokim stabowisku, a nie jęczeć dziewczynie miesiącami ze ma iść do psychologa się leczyć bo za mało zarabia.
Może mieć wymagania jakie mu się podobają, ale to należy znaleźć osobę, która je spełnia na starcie,
  • Odpowiedz
OP:

Jak mu nie pasuje to należy się rozstac i gdzieś indziej szukać przedsiębiorczej babki na wysokim stabowisku, a nie jęczeć dziewczynie miesiącami ze ma iść do psychologa się leczyć bo za mało zarabia.

@Shyvana: jak ją poznałem to miała 21 lat i dopiero zaczynała wchodzić w życie na własny rachunek. Skoro dotarła na 3 rok polibudy to spodziewałem się po niej więcej, a ona totalnie spoczęła na laurach.
  • Odpowiedz
OP: >O jakiej samorealizacji Ty mówisz? Chyba o Twojej realizacji oczekiwan względem niej. Ona nie musi chcieć robić tego co ty, żyć tak jak ty, wykorzystywać swój czas tak jak ty. Nie musi być wersja ciebie w spódnicy.

To by była prawda przy założeniu, że jest jej dobrze w takiej sytuacji zadowowej, jak teraz. Ale przypominam, że ma depresje i marzy np. o podróżach, czy własnym domu. Nie zamierzam być sponsorem. Jeśli masz takie marzenia, ale nie gonisz ich to dla mnie jest równoznaczne z byciem leniem, albo posiadaniem jakichś problemów. Jednak tutaj nie ma żadnej akcji żeby te problemy przepracować - jest tylko prokrastynacja.

Dlaczego chcesz ją zmuszać do czegokolwiek
  • Odpowiedz