Wpis z mikrobloga

@Sloneczko: Bardzo pięknie bagatelizujesz, jaki wpływ na nas mają czynniki związane z rodzicami. Nikt nie piszę, że wszystko się ułoży ani że cały świat się na nas uwziął. Zobacz na OP, poszedł do psychiatry i psychologa. Walczy z tym. Poza tym, czemu uważasz, że Twoje rady są dobre? Dlaczego to Ty masz rację? Jest tak jak napisałeś w pierwszym poście, po prostu nas nie rozumiesz i nie chcesz nawet zrozumieć. Masz
@shigeno14 nie ma sensu dyskusja miedzy nami poniewaz masz zabetonowany punkt widzenia, nie mowie ze moje rady są dobre, to po prostu moje zdanie ale Ty od razu je odrzucasz. Zasadniczo tez widze, ze do kazdego (rowniez do mnie) piszecie: "fajnie, ze Ci sie w zyciu udało". To swiadczy o Waszym zerojedynkowym podejsciu. To nie jest tak, ze sie udało i o. W jednym sie udało, w drugim nie, raz jest lepiej,
@Sloneczko: Masz racje, ta dyskusja nie ma sensu, bo obaj mamy zabetonowane punkty widzenia, Ty nie jesteś tu wyjątkiem. Jeśli piszesz, że nie jesteś przegrywem, to znaczy dla mnie, że jednak coś Ci się w życiu udało, przynajmniej sam to tak oceniasz. Wiesz, dlaczego wcześniej pytałem Cię o wyjście z przegrywu. Bo to, że zawsze byłeś, powiedzmy „normalny” sprawia, że nigdy nas nie zrozumiesz. Przeprowadzono kiedyś eksperyment z grą Monopoly. Poczytaj
w sumie cała ta dyskusja nie ma sensu, bo i tak normictwo będzie nadal patrzyło ze swojej perspektywy nieugięcie na sytuacje przegrywa, bez nawet żadnej próby wczucia sie w jego problem i wejścia choć na chwile w jego skóre
absurdem jest już samo wypowiadanie sie kogoś kto nie przeżył choćby namiastki takiego przegrywu życiowego
wszystkie te #!$%@? ich problemy 1szego świata nie stały nawet obok tych, które chłop musi na codzień przeżywać