Wpis z mikrobloga

Ostatni dzień roku, więc czas na #podsumowanie2021 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co mi się udało:
1. Rzuciłam pracę, w której c*ujowej pensji towarzyszyła c*ujowa atmosfera i "lekki" mobbing.

2. Znalazłam drugą pracę, gdzie zarabiam prawie dwa razy więcej (zważywszy na to jak mało płacili w poprzedniej, to nie jest jakiś wyczyn), atmosfera jest o wiele lepsza i ogólnie jest fajniej.

3. Udało mi się utrzymać przyjaźnie i znajomości, na których mi zależy. Przy moim braku skilla społecznego i ogólnej dziwności, to cud.

4. Zmieniłam samochód.

5. Udało mi się trochę poprawić swój wygląd. Nadal jest sporo do zrobienia.

6. Dość systematycznie chodziłam na siłownię. Zważywszy na to, że jestem trochę leniwa a wraz ze zmianą pracy zaczęłam mieć bardzo mało czasu wolnego, to również sukces.

7. Z drobnych, miłych rzeczy: kupiłam parę gier, które od dawna mnie interesowały i powoli, w miarę posiadanego czasu, je ogrywam. Kupiłam też sobie rower i byłam na paru fajnych, choć krótkich wyprawach.

Co mi się nie udało:
1. Dalej jestem samotna. Pewnie już powinnam się z tym pogodzić, ale wciąż się łudzę.

2. Nie zerwałam do końca znajomości, w której byłam we "friendzonie", obym w końcu potrafiła to zrobić.

3. Nie poprawiłam swego charakteru. Pewnie za mało się starałam.

4. Nie udało mi się poprawić swego wyglądu, w takim zakresie jak planowałam.

Co musiałabym osiągnąć, żeby uznać rok 2022 za udany:
1. Znaleźć sobie partnera. To by mi w zupełności wystarczyło. Nie ma co jednak na to liczyć, więc może coś bardziej realistycznego:

2. Dalsze utrzymanie wartościowych dla mnie znajomości. Znalezienie nowych?

3. Zagraniczna publikacja.

4. Choćby zaczęcie (ale takie na serio, a nie tylko stworzenie pliku w Wordzie XD) pisania drugiej książki, tak żeby do końca 2023 była zrobiona. Albo choć bardzo zaawansowana.

4. Polepszenie na stałe choć trochę swego charakteru.

5. Poprawienie wyglądu i zaakceptowanie tego, czego w nim nie mogę zmienić.

6. Kontynuowanie pracy nad sprawnością swego ciała.

#gownowpis #przemysleniazdupy #2021
  • 14
@Lala-Sassy: od czego by tu zacząć... Chyba od najgorszych rzeczy: za szybko się denerwuję i zdarza mi się za ostro zareagować. Powinnam być bardziej tolerancyjna i nie oczekiwać od innych nie wiadomo czego. Po drugie: mam tendencję do tego, żeby dużo planować a potem nie realizować tych planów (częściowo dlatego że są za ambitne), lepiej byłoby mniej mówić o robieniu a więcej robić. Nie mam też social skilla, pewnie przydałoby się
@KatpissNeverclean: Eksperci powiedzą, że nie ma czegoś takiego jak damski przegryw.
Ja bym powiedział, że jest. Nazywa się Krystyna P. ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
Ty masz chociaż jakiś krąg, ja praktycznie zaczynałem od zera. Samotny biały jeździeć. ( ͡ ͜ʖ ͡)
Chociaż z drugiej jest coś wyzwalającego w tym, że możesz mieć na wszystkich i wszystko wywalone.
MrExploder - @KatpissNeverclean: Eksperci powiedzą, że nie ma czegoś takiego jak dams...

źródło: comment_1640958753Nb04VHMLOVfvd3bZnlb8Q4.jpg

Pobierz
@MrExploder: owszem, bycie niezależnym jest ok, z wymienionego przez Ciebie powodu - można żyć po swojemu. Ale, jak powiedział kiedyś Muniek Staszczyk: "muzyka niezależna to ta, na której nikomu nie zależy". Tak samo pewnie jest z ludźmi.
Krystyna P. zapewne nie nazwała by się przegrywem. Zwłaszcza, gdy zauważyłaby, że to spolszczenie angielskiego "loser", a przecież "nie będzie Zachód pluł nam w twarz!" Czy jakoś tak. ( ͡° ͜ʖ ͡
@KatpissNeverclean: Ciężko kogoś zmusić do polubienia jak nie ma trochę dobrej woli. ¯\_(ツ)_/¯
Przede wszystkim grunt, żebyś siebie lubiła. Jak chociaż trochę cieszysz się życiem, to w ogóle masz inny "vibe" i inni ludzie to czują. NIkt nie chce przebywać ze smutasem co się ciągle sam na sobą użala. Ciekawe dlaczego? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A pani Krysia byłaby przegrywem w rozumieniu wykopowej definicji, tylko racja jak
Przede wszystkim grunt, żebyś siebie lubiła. Jak chociaż trochę cieszysz się życiem, to w ogóle masz inny "vibe" i inni ludzie to czują.


@MrExploder: jeszcze nie odkryłam jak to się robi. Kiedyś myślałam, że może udałoby mi się polubić siebie i zacząć cieszyć się życiem, gdybym miała kogoś, kto by mnie kochał. Ale to chyba tylko złudzenie.