Wpis z mikrobloga

Espresso blend z czarnej kawki to taki entry level. Dosyć ciężko jest zrobić dial-in, ale jak już wejdzie idealnie to muszę przyznać że jak za 50 zł/kg to jest naprawdę bardzo dobrze, lepiej niż to samo z Blue Orca. A pod mleko to w ogóle nic więcej nie trzeba.
#kawa
kabzior - Espresso blend z czarnej kawki to taki entry level. Dosyć ciężko jest zrobi...

źródło: comment_1640169374zbRx2wNnVGWTo68EJKyHuk.jpg

Pobierz
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pingWIN00: ascaso dream, chociaż nie ma to większego znaczenia, taki sam efekt można uzyskać z podstawowego ekspresu za 1k, dużo bardziej liczy się tutaj młynek który odpowiada za IMO 90% końcowego efektu
  • Odpowiedz
@pingWIN00: na to też pewnie zachoruję pewnego dnia, kiedyś odrzucałem wszystko co ręczne, ale od czasu jak kupiłem ręczny młynek to odkryłem ile "analogowej" zabawy to daje i jestem niemalże pewien, że kiedyś skończę z np Kazakiem Rota ;)
  • Odpowiedz
@pingWIN00: tak, ten sam system, nad klasyczną dźwignią ma to przewagę większej mobilności, łatwiej zabrać ze sobą coś w stylu dużego młynka niż coś co ma wielką odstającą dźwignię ;)
a kazaka robi Valeri, dobry chłopak tu od nas, świetne wsparcie i pomoc w razie czego ;)
  • Odpowiedz
@kabzior: O widzisz. Ja akurat i tak nie patrzę pod względem turystycznym, bo pewnie wtedy kupiłbym jakieś kompresso lub nanopresso, to byłoby zbyt ciężkie myślę w jakieś góry.
  • Odpowiedz
@pingWIN00: jak jadę w góry to biorę v60 żeby robić dużo kawy rano do śniadania na kwaterze dla siebie i różowej, nanopresso żeby zrobić espresso w górach i Aero żeby zrobić sobie popołudniową kawkę po powrocie. no i 1zpresso do tego ;)
  • Odpowiedz
@kabzior: Ojej, mi by się nie chciało tyle sprzętu brać xD Ja zazwyczaj przed wyjazdłem robię na 2 razy V60 (tak, żeby 1L kawy był) do termosu. Kawę mielę do małego pojemniczka przed wyjazdem też, żeby nie brać młynka, kawiarka + palnik. A jak na więcej niż dzień to biorę aero. Nanopresso fajnie się sprawuje? Zastanawiam się czy zamiast palnika + kawiarki nie byłby taki lepszy. I jak wygląda robienie
  • Odpowiedz
  • 0
@pingWIN00: tak, na dwa razy. Plus na początku sporo go musisz płukać wrzątkiem bo inaczej kompletnie niedoparzone wychodzi. Biorę go ze sobą i termos i jak jest ciepło to robię espresso a zimą americano bo inaczej icecafe bym pił ;)
  • Odpowiedz
@pingWIN00: o, w ogóle mam minipresso a nie nanopresso, tylko chciałem uszczegółowić :)
nie wiem jak mieli xeo, ale w wacaco najlepiej sprawdza się coś pośredniego pomiędzy kolbą a AP, przemiałem który mam ustawiony na Mignion pod kolbę zapycham.
1zpresso - 33 kliki na espresso w kolbie, 45 na AP i około 37-38 na minipresso
  • Odpowiedz
@kabzior: Ok, dzięki. Czyli pewnie okolice kawiarki lub trochę drobniej. Dużo jest tych podobnych tego typu urządzeń, nanopresso, minipresso, picopresso i jeszcze by się pewnie coś znalazło. Może kiedyś kupię i się pobawię. Tak z ciekawości posiadasz prismo do AP i masz jakieś porównanie do swoich innych metod pod espresso?
  • Odpowiedz
  • 0
@pingWIN00: z tym że wszytko to jest robione przez jedną firmę, tylko co roku robią coraz mniejszy i mniejszy model. Miałem styczność z tańsza wersją innej firmy, żeby nie powiedzieć podróba, i popatrzyłem sobie rękę bo ciekło bokiem, jednak warto chyba dołożyć do wacaco
A espresso z AP nie robię, trochę jestem tradycjonalistą w tej kwestii i nie uznaję kompromisów :)
  • Odpowiedz
@kabzior: Ok, no właśnie podobnie wyglądają. Będę pamiętał, żeby nie kupować podróbek :) Myślałem jeszcze nad kompresso, bo podobno fajne efekty też są.
Rozumiem, byłem ciekaw po prostu, sam jestem sceptycznie nastawiony do prismo i jednak zostałem przy kawiarce, a hajs z prismo wolę przeznaczyć na kawę.
  • Odpowiedz