Wpis z mikrobloga

Dorzucę swoje kilka groszy Wiedźminowi. Jestem w trakcie oglądania serialu, wyłączyłem gdzieś w połowie szóstego odcinka, i chyba nie przemogę się, aby to skończyć.

Na wstępie chciałem napisać, że w niczym nie przeszkadzają mi czarne elfy i inne pierdy, o które płaczą wrażliwe płatki śniegu. Geralt dla mnie mógłby być murzynem, Yennefer transseksualistą, a Ciri lesbijką (wink, wink), gdyby cały serial miał przy tym sens fabularny. A niestety, fabuła jest tak słaba, że czuje się smród kleju, którym na szybko została połatana.

Co ciekawe, pierwszy odcinek oglądał się całkiem nieźle. Być może dlatego, że zaczerpnięto z materiału źródłowego coś więcej, niż tylko imiona bohaterów. Czuje się klimat zamczyska z baśni o Pięknej i Bestii, jest zagadka i jest napięcie. Wysuszają trochę odcinek drętwe dialogi, ale jeszcze nie bolą od nich zęby.

Dlatego też, kolejne odcinki, są tym większą ruiną. Adaptacja książki na potrzeby serialu rządzi się swoimi prawami. Zupełnie zrozumiałe jest łączenie postaci, wycinanie rozdziałów, tworzenie nowych wątków. O ile ma to sens i służy ku lepszemu odbiorowi dzieła na ekranie. Tymczasem tutaj wszystkie wątki, dodane przez scenarzystów, brzmią jak generyczne questy z masowego rpga, lub z popłuczyn książek osadzonych w świecie d&d. Zastanówmy się. Wątek Yennefer tracącej moc? Klisza. Wątek zakazanej magii ognia? Banał. Wątek tworzenia potworów przez moce Ciri - generic fantasy. Wątek głównej złej wiedźmy, czy tam ducha opętującego? Do porzygu oklepany. Można tak bez końca.

Mam takie brzydkie podejrzenie, że spłycanie fabuły nie jest nawet winą scenarzystów. W moim podejrzeniu, po prostu Netflix właściwie określił target odbiorcy serialu, i kazał stworzyć właśnie takie fantasy dla debili. Jak ktoś to trafnie określił, poziom Xeny lub Herculesa.

Medal z ziemniaka natomiast dla scenarzysty, który pisał wątek Cahira. W pewnym momencie tak bardzo się zaplątał, że aby pozostawić go przy życiu, musiał #!$%@?ć całą motywację Yennefer do kosza i użyć jej jako Deus ex machina. Powstała z tego jedna z bardziej cringe'owych scen, jakie widziałem. Wraz z uciekinierami, na koniu odjechała w siną dal nie tylko logika. Odjechała przede wszystkim cała spójność postaci Yennefer i jej motywacje. Od tej pory, jako widz serialu, nie rozumiem, dlaczego laska, co zabiła pół armii, która najechała jej królestwa, teraz nagle bez zastanowienia ratuje szefa tychże armii. Fabularnie, uwięzienie Cahira, jego ucieczka, przybycie do Cintry, nie dało zupełnie nic. Zero jakiejkolwiek, #!$%@?, entertainment value. Wystarczyło go wyciąć, aby od początku po bitwie był w Nilfgaardzie, Cintrze, czy #!$%@? wie gdzie. Efekt byłby taki sam.

No dobrze, zastanówmy się zatem jak wypadł główny zły serialu? Tylko kto nim jest? Nie dowiadujemy się tego aż do końca. Jest to jakaś wiedźma z chaty, jej motywacje nieznane, #!$%@?ć wiedźminów uga buga, plus gada do yennefer. Wrzucamy czasem randomowe potwory, aby pokazać, że mamy większy budżet na CGI i kolejny raz zadowolić sceną walki widownię z kółka: fantasy dla debili.

Tymczasem wystarczyło rozbudować postać Rienca, tajemniczego maga, który szuka Ciri, na czyjeś zlecenie, którego chcą dorwać wywiad, Geralt i Yennefer. Aura tajemniczości, tak jakby większa. Postać Rience'a wyrazista. Dlaczego mu tak bardzo zależy? Kto jest jego mocodawcą? Od razu łatwiej by było wprowadzić postaci poboczne, #!$%@? Djikstra nie musiałby gadać do sowy.

Gadać, wlaśnie. Postacie, jak już otworzą buzię w tym serialu, to brzmią tak, jakby wygłaszali strasznie poważne oświadczenia rządowe. Rozpaczają nad okropieństwami bitew, głoszą prastare prawdy i przepowiednie. Za każdym razem patos podniesiony do poziomu ekstremum. W związku z tym, jako widz, za każdym razem muszę wierzyć na słowo, że to, o czym mówią, jest śmiertelnie istotne. Zasada "show, do not tell" wyrzucona do kosza kilkadziesiąt razy. Efekt jest taki, że zupełnie mi nie zależy, na tym co postacie mówią, bo nie robi to zupełnego wrażenia.

Interakcji w dialogach też próżno się doszukać. Cytując klasyka, tu już nie ma co dopisywać, tu trzeba dzwonić. Drętwota bije jak Tyson Gołotę, cringe przemożny wydobywa się wszędzie. Nie byłem w stanie uwierzyć nawet w relację ojcowską Geralt - Ciri, gdyż nie została ona uwiarygodniona żadnym normalnym dialogiem. Musimy po prostu zaufać znów scenarzystom, że dwie postacie się lubią albo kochają, bo wykonują do siebie przyjazne miny.

Mogę pisać bez końca, ale i tak już jest TLDR. POZDRO WIEDŹMINOWE ŚWIRY.

#wiedzmin #netflix #recenzja
  • 11
Zastanówmy się. Wątek Yennefer tracącej moc? Klisza. Wątek zakazanej magii ognia? Banał. Wątek tworzenia potworów przez moce Ciri - generic fantasy. Wątek głównej złej wiedźmy, czy tam ducha opętującego? Do porzygu oklepany. Można tak bez końca.


@tuf_wedrowiec: Wątek Yen to wątek Ciri. Ciri magii się wyrzekła i ją straciła. Podobnie gradobicie Merigold to teraz gradobicie Yen. To jest łączenie wątków.
Magia ognia była bardziej chaotyczna i dlatego Yen gdy uczyła Ciri
Fringilla która jest powerhungry, powinna srać żarem na samą myśl o Emhyrze nagle morduje mu generałów?


@DivusClaudius: fajnie tylko, że według fabuły książek i opowieści Elfów nie było możliwości manipulowania czasem przez zwykłych magów, a tutaj Fringilla zamienia się w Pana Lusterko, który zatrzymuje czas i wbija łyżki do oczu generałom

#!$%@? Vesemir chcący znów produkować wiedźminów?!


Kolejny wątek z dupy, gdyż chyba sam Geralt w serialu mówił do Ciri, że
Jest to jakaś wiedźma z chaty, jej motywacje nieznane, #!$%@?ć wiedźminów uga buga


@tuf_wedrowiec: kilka razy w serialu wspominali ze to widzmini ja uwięzili w dawnych czasach, więc można wywnioskować ze jej motywacja jest zemsta

Tymczasem wystarczyło rozbudować postać Rienca, tajemniczego maga, który szuka Ciri,


@tuf_wedrowiec: może to jest plan na 3 sezon?

Postacie, jak już otworzą buzię w tym serialu, to brzmią tak, jakby wygłaszali strasznie poważne oświadczenia rządowe.
Nie zatrzymała czasu magią, tylko ich otruła czymś jeżeli dobrze pamiętam.


@laki1: może i tak - widocznie niezbyt uważnie oglądałem to "arcydzieło", ale nawiązanie do Pana Lusterko od razu zauważyłem
rozumiem, ze nie zgadza się z książka. Ale jak traktować go jako osobna postać w serialu o której nic nie wiemy to dlaczego to jest złe?


@laki1: Ponieważ bez mrugnięcia okiem te same osoby mówią że nigdy by nie dał skrzywdzić Ciri a jednocześnie widzimy że chce podać jej truciznę. Bo ona wie na co sie pisze. Kumasz, ma 14 lat i wie więc prawie dwustuletni wiedźmin wyłącza mózg i chce
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
fajnie tylko, że według fabuły książek i opowieści Elfów nie było możliwości manipulowania czasem przez zwykłych magów, a tutaj Fringilla zamienia się w Pana Lusterko, który zatrzymuje czas i wbija łyżki do oczu generałom


@FoxX21: wczoraj oglądałam ten odcinek i ona nie zatrzymala czasu tylko wprost mówi że podała im paraliżujące ziółka