Wpis z mikrobloga

Kilka faktów śmieszy. Od 15 bodaj lat działa portal, zabierają się, zbierają zarzuty, od roku. Pewnie kogoś kłuło, że ktoś się dorobił, w sensie zarobił. I nie chciał się dzielić. Albo przestał się dzielić. Kuplerstwo. Ale teraz muszą udowadniać, instancje, kasacje. I co teraz ? Będą ściągać dziewczyny na zeznania, ile wzięły, ile zapłaciły, kto u nich był, który minister, radny ? Odróżnić trzeba kilka spraw. Prostytucja nie jest nielegalna, naganne jest wykorzystywanie czyjegoś położenia, handel żywym towarem (także "zmuszanie" do np. dania dupy w zamian za awans, w tym wypadku to raczej w drugą stronę działa), naganianie do burdeli.

Może się to komuś nie podobać, ale oni weszli w pewnego rodzaju niszę (byli pierwsi?). Ktoś chciał zamieścić ogłoszenie, a raczej głównie to były dziewczyny samodzielnie pracujące, na własny rachunek. Ktoś chciał skorzystać. Wcześniej były gazety, w każdej lokalnej była rubryka. Calineczki, Moniki, Samanty. I co? Nikt gazet nie zamykał. Na portalu był za to interfejs. Klient sobie obejrzał, jakie walory, jaka oferta. Może trzeba było na serwerze w Vanuatu czy Kajmanach postawić, i zrobić zakładki: oferuję masaż, lub massaż, to dodatkowe s byłoby znacznikiem, że o zabawę na s chodzi.

I jeszcze to: zatrzymano inne osoby ze zorganizowanej grupy przestępczej, czyli panów prowadzących stronę, jakąś sekretarkę. Bo już były 3 osoby.

Podam kuriozalny przykład polskiego prawa. Jedno z przestępstw bez ofiar. Art. 277 kk. Kto znaki graniczne (...) przesuwa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Kto to prawo pisze ? Będzie trzech 18-latków sobie dla jaj przesuwać znaki na granicy z Niemcami przesuwać, piwko pić, i nakręci filmik: zdobycie mikroskopijnego kawałka Niemiec. W tle Rota, Coco Jamboo, cokolwiek. Dostaną zarzuty, art. 277 plus zarzut za grupę przestępczą. A jak jeszcze nożyk będą mieli, otwieracz do konserw, scyozryk McGyvera, do tego dezodorant i zapałki (miotacz ognia), butelki po piwie, i jakiś woltomierz, przewody, woreczek po zupce chińskiej, to nagrają wszystko i wrzucą w net na strony policji, że grupa miała charakter zbrojny.

Nikt nikomu tutaj nic złego nie robił. Ja nie wiem, czy to się państwu opłaca w ogóle. Lepiej, żeby był jakiś wentyl, bo może zwiększyć się agresja. Jakiś frustrat jeden z drugim wystrzela ludzi na rynku. A tak by sobie zamówił panią, spuścił ciśnienie. To samo ze stronami erotycznymi. Bo obyczajność to dobro chronione prawem. Tylko że są mężczyźni, którzy gdzieś energię muszą wyładować. Lepiej u profesjonalistki, niż np. na placu czy w innym markecie. Pełno takich, którzy się rozwiedli, olali kobiety, i wolą tak. A są jeszcze tacy, co mają trzy kobiety na raz, ale chcą się pobawić. Sport im się zabiera.

To kwestia choroby zwanej "państwo - stróż", np. moralności. Regulacje, druki ścisłego zarachowania. Zalegalizować usługi dziewczyn, zapłacą one te 30 zł państwu za numerek, i powiedzmy nie wiem ile, 20 tys. pań razy 5 numerków dziennie razy 30 zł razy 300 dni, miliard do kasy wpadnie.
#roksa
  • 3
@tomekgz: samo umieszczanie ogłoszeń to niby nic takiego.
Ale obrabianie zdjęć, moderacja opinii (usuwanie negatywnych ocen), świadoma akceptacja fejkowych zdjęć to jakby nie patrzeć jest już jakaś pomoc w prostytuowaniu się.
Poczytaj sobie w necie o sprawach w których nawet taksówkarze dostali zarzuty bo wozili klientów do burdeli ( ͡° ͜ʖ ͡°)