Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, powiedzcie, czy jest coś ze mną nie tak? Ten dylemat naszedł mnie dopiero po… przebywaniu na wykopie. Od podstawówki cieszyłem się powodzeniem. Nie byłem na dzisiejszą nowomowę chadem, ale już w 5 klasie dostałem pierwszy podryw z jednej strony "jeszcze", bo potem z roku na rok emocje na tym gruncie opadały, ale miałem spalonego buraka. Potem w gimnazjum i liceum zdarzyło się to cztery razy. Za każdym razem odmawiałem. Wtedy byłem niedojrzały mentalnie. Mimo, że byłem na prawie wszystkich osiemnastkach najlepiej się bawiłem, gdy zapraszałem paru przyjaciół do domu, czy oni mnie i młóciliśmy w gry, rozmawialiśmy o niszowych rockowych zespołach. Normickie życie mnie nie kręciło. Zawsze udawałem wtedy, że dobrze się bawiłem, kluby, głośna muzyka, ekstrawertyczni ludzie... nigdy nie był to świat jaki mi się podobał.
Na studiach było na moim roku, jak i w całym budynku stosunkowo mało dziewczyn, ale nawet wtedy nie byłem zainteresowany związkami. Na studiach już nikt do mnie nie zarywał, ale nie przeszkadzało mi to. Widziałem tych co powpadali i ich wybranki zaciążone chodziły po korytarzach, a oni nie mieli zbyt szczęśliwych min. Bali się o przyszłość, pracę i tak dalej. Nie byłem aseksualny, ale poprzez porno załatwiałem wszystkie podniety. A z czasem wyidelizowane, cycate baby z pornosów spowodowały, że zwykłe julki w ogóle nie były dla mnie atrakcyjne. za każdym razem podbijana stawka z filmów odbierała atrakcyjność babkom mijanym na ulicy.
Dopiero od roku mam dylemat czy dobrze zrobiłem. Ten dylemat co prawda nie istnieje przez cały czas, bo mam dużo zainteresowań, mając przyjaciół samotny nie jestem. Za każdy razem, gdy siadam do gry, idę w miasto z kumplem smutek z powodu braku związku natychmiastowo mijał.
A mając te dylematy byłem porejestrowany od jakiś dating stron po nawet ONSy, ale zawsze finalnie się wycofywałem. Nie wiem dlaczego. Teoretycznie stamtąd mogłem prawie bez problemu się umówić, ale jakiś mechanizm z mózgu nakazywał NIE, jako sygnał ostrzegwaczy. Czy narzekam na brak powodzenia? Chyba nie, bo czasami wyłapuję spojrzenia, ale nie jestem człowiekiem co zrobi w tym przypadku pierwszy krok. Z jednej strony wiem, że młodość nie trwa wiecznie, z drugiej moja strefa komfortu, wypełniona i czasem, i rozrywkami i znajomymi powoduje, że nie chcę tego zmieniać. Więc w czym problem? Czy powinienem patrzeń na innych? Być w związku, lub stracić prawictwo, bo inni tak robią i zrobili? Jedyne co czułem przy praktycznie finalizowaniu np. takiego ONS to ... strach. A to, że będzie wpadka, bo babka uda że weźmie pigułkę( znam takie przypadki), a to że jakaś wenerka wpadnie. Wiem, że mogę wydawać się dziwny pzrez to nastawienie, ale mam obawy, ze więcej w tym pewnych dylementów na podstawie porównywania się z innymi niż... faktyczna potrzeba zrobienia kroku w tym kierunku.
Nie chcę wchodzić w stały związek, bo mam mało płatna, ale niezwykle lekką i niestresującą pracę. Znajomy, którego byście nazwali bez problemu chadem został rogaczem, i to zdradzonym z kims pokroju przeciętnego normika. Znowu szybki seks wiąże się z innym ryzykiem. Nie chcę się bać w kolejce u lekarza czy czegoś nie złapałem.

#przegryw #blacpill #zwiazki #seks #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #618e2e8853f190000a06c70c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 4
Fajnie napisane, ale wydaje się niemożliwe, żeby na serio?
O.K., można toczyć tego typu życie zewnętrzne, ale wewnątrz nie da się siebie oszukać (albo nie rozumieć). Czyli sam zawsze wiesz, czy czujesz pociąg, nieodpartą potrzebę kontaktu fizycznego czy nie.
Jeżeli poprawnie funkcjonujesz bez tego, nie dopasowujesz różnych życiowych czynności tylko pod kątem zorganizowania sobie jakiegoś realnego kontaktu z kobietą - to najwidoczniej nie potrzebujesz tego.
Może dziwne, ale możliwe.
Ja obecnie mam
@AnonimoweMirkoWyznania: gumki i tyle poleganie na tabletkach to jest droga do dzieciaka. Że swoją obecną żona pamiętam że wiele razy zdarzało się że zapomniała wziąć, ale nie nie jest ok to tylko jedna... Były gumki i tyle nie mam z tym problemu nawet może lepiej bo dłużej można.
Kolejny podobny wpis. Za dużo analizujesz a za 5 lub 10 lat będziesz żałował i pisał pod tagiem przegryw. Wyrywasz spojrzenia to rzuć