Aktywne Wpisy
Retoryk +47
Co mi szkodzi pochwalić się nowym-starym nabytkiem :) Po 10 latach powrót do bmw i obecnie trzecie v8 w kolekcji. M5 2018, dłubnięta na 670 kuca i ~900Nm. Totalny szatan. Ale to, co mnie w niej urzeka najbardziej, to nagłośnienie Bowers & Wilkins.
Aktualnie objeżdżam ją w austriackich Alpach, banan nie schodzi z mordy :)
#bmw #pokazauto #samochody i może #carboners
Aktualnie objeżdżam ją w austriackich Alpach, banan nie schodzi z mordy :)
#bmw #pokazauto #samochody i może #carboners
uncle_freddie +352
Rajd Zalewskiego w poprzek boiska
MIRROR Z DŹWIĘKIEM: https://streamin.one/v/5705723d
#mecz #meczgif #reprezentacja #liganarodow
MIRROR Z DŹWIĘKIEM: https://streamin.one/v/5705723d
#mecz #meczgif #reprezentacja #liganarodow
1. Kobieta trafia do szpitala. Jest w dwudziestym drugim tygodniu ciąży, odeszły jej wody. Płód jest już de facto martwy, bo o ile współczesna medycyna jest w stanie ratować wcześniaki, tak ten przypadek jest zbyt ekstremalny i nie było najmniejszych szans na podtrzymanie życia poza macicą - tym bardziej że w przypadku tej konkretnej ciąży istniało zagrożenie że płód jest uszkodzony, o czym matka informowana była już wcześniej.
2. Gdyby cała sprawa miała miejsce przed słynnym wyrokiem TK, to zakończyłaby się terminacją ciąży już w tym momencie - gdyż prawo dopuszczało aborcję na skutek nieodwracalnego i ciężkiego uszkodzenia płodu. Zagrożenie dla życia matki, choć istniało, wszak aborcja to zabieg medyczny obciążony pewnym ryzykiem - było minimalne.
3. Informacją tutaj kluczową jest fakt, że do terminacji nie dochodzi, bo wspomniany wyżej zapis przestał działać. Lekarze mają tutaj furtkę, w postaci możliwości terminowania ciąży zagrażającej życia matki...
...ale, na tę chwilę, takiego zagrożenia nie ma.
I to jest niezwykle istotne, dla zrozumienia całej sprawy. Prawo w żadnym momencie nie precyzuje czym jest "zagrożenie życia matki", a lekarze boją się terminować ciążę, co zrozumiałe - bo będą musieli udowadniać że takie zagrożenie istniało, co wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.
4. Lekarze nadal czekają, ponownie, z obawy przed możliwymi konsekwencjami terminacji ciąży (płodu który, de facto, jest już technicznie martwy - podkreślam) i niezwykle płynną definicją "bezpośredniego zagrożenia życia".
5. Płód umiera. W ciele matki postępuje sepsa - niezwykle groźny stan, który teoretycznie można uznać za "zagrażający życiu" - ale przy odrobinie złej woli można też uznać że wcale takim nie jest, bo sepsa jest przecież uleczalna.
6. Lekarze przystępują do cesarskiego cięcia, ale jest już za późno - kobieta umiera.
No i teraz niech sobie każdy z was odpowie na pytanie, kto był winien całej tej sytuacji - lekarze, czy tez może nieprecyzyjne prawo, związujące im ręce.
#neuropa #polityka #4konserwy #bekazprawakow
@Zendemion: Bardzo prosto - ziobrowski prokurator stwierdziłby że sepsa jest uleczalna, więc przesłanka o "zagrożeniu dla życia matki" nie miała zastosowania, "ten lekarz nikogo już nie zabije", pan doktor idzie siedzieć, wielkie zwycięstwo obrońców życia.
Do wyboru mieli albo ryzykowanie procesami, potencjalnie utratą prawa do wykonywania zawodu - lub natychmiastową terminację żywego jeszcze wtedy płodu.
I to nie jest wina lekarzy, że zostali przed
Gdyby nie zakaz, to terminacja zaszłaby tuż po przyjęciu kobiety do szpitala, zanim sepsa miała
@Zendemion: Czy ty właśnie zaproponowałeś leczenie sepsy paracetamolem?? XD
@mnik1: Nie dostałeś najnowszego przekazu dnia, teraz prawica mówi (np. Kaja Godek albo Krzysiu Bosak), że to wina feministek, bo wprowadziły lekarzy w błąd co do obowiązującego prawa xD
@mnik1: nieźle fikołki robią teraz. Mówią, że wystąpiło ryzyko zagrożenia życia matki. Problem w tym, że ryzyko a wystąpienie zagrożenia życia to dwie różne rzeczy. Jak im się to wytknie to d--a cicho i ich nie ma. Na pytanie pomocnicze o jakim zagrożeniu życia mówimy skoro płód żyje, ale jeszcze nie doszło do obumarcia i sepsy też nic nie potrafią odpowiedzieć. Oni posługują się populizmami podczas gdy prokurator
W ustawie nigdzie nie wspomina się o „bezpośrednim zagrożeniu życia”.
Dla tych wszystkich "obrońców życia" świat jest zerojedynkowy i prosty. Jesteś za aborcją- chcesz zabijać, nie chcesz zabijać to jesteś przeciwko, proste! Takie sytuacje im przepalają styki więc w ramach
@mnik1: i co ciekawe, są już takie przypadki, że lekarzy się ciąga na wyjaśnienia
Ale ad rem. W kraju w którym sądy są coraz bardziej przejmowane przez sędziów z nadania politycznego (partii antyaborcyjnej) lekarze mogą mieć na prawde duże obawy o to jak sąd rozpatrzy daną sytuacje. Zawsze można znaleźć biegłego, który oceni (post factum z wygodnego fotela, a nie "szpitalnego pola walki" o ludzkie życie), że